piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 72 - "Intensywna terapia"

Dziękuję Wam za komentarze :* Cieszę się, że mimo coraz rzadziej pojawiających się odcinków jeszcze tu zaglądacie. Ten rozdział wyjaśnia, co takiego się stało w poprzednich. Ciąg dalszy (przy dobrych wiatrach) za tydzień.
Pozdrawiam :*





       Jessica patrzyła na swojego brata spode łba. Właśnie zwierzał się jej ze swoich miłosnych problemów, a za każdym razem, gdy to robił, zdawała sobie sprawę, że w pewnych kwestiach jest dojrzalsza od niego. Wyglądał na zagubionego, łaził po pokoju, jakby miał robaki i gestykulował ponad miarę.
- Za dużo tych energetyków - westchnęła w końcu Jess. - I informacji. Pozwól, że sobie coś wyjaśnię, zatrzasnęła ci drzwi przed nosem, tak?
- Tak. Mimo iż poszedłem do niej z kwiatami i miną szczeniaczka. Cholera, Liam na pewno byłby w tym lepszy. Albo ten cały Tony…
- Co ty pleciesz, braciszku?
- Nie wychodzi mi to całe bycie romantycznym. Rzeczywiście zbyt szybko po sprawie z Arianą wyskoczyłem do kwiaciarni. - Nath przysiadł na łóżku siostry i ukrył twarz w dłoniach. - To wszystko przez ciebie, za bardzo naciskałaś.
- Ja naciskałam?! To ty kazałeś mi do niej zadzwonić i odczytać ten list! - zaparła się młodsza siostra Sykesa, ale widząc, jaki jest bezradny, usiadła koło niego i położyła mu głowę na ramieniu. - Ty i Maggie jesteście dla siebie stworzeni. No i to jedyna z twoich dziewczyn, którą lubi cała nasza rodzina. I chłopcy.
- Aż za dużo tych chłopców. Pewnie zatrzasnęła mi drzwi przed nosem, bo w środku był któryś z jej adoratorów. Nie dziwię się. Jest piękna, inteligentna, zabawna, dobra… - zaczął wymieniać Nath, ale Jessica mu przerwała.
- Jest super, łapię! A mi chodziło o The Wanted, mądralo. Nie o tych jej wszystkich "adoratorów", jak to mówisz.
- Kogo ja oszukuję, nie mam u niej szans. Nie dość że jestem przeciętnie wyglądającym gościem o niskim wzroście, to jeszcze jestem idiotą.
- Masz szczęście, że to typ Maggie - zachichotała Jess i udało jej się wywołać na twarzy brata uśmiech, który szybko znikł, kiedy w progu pokoju stanęła blada jak ściana Beverly ze słuchawką od telefonu w dłoni.
- Coś się stało, mamo? - zatroskał się Nath.
- Rozładował ci się telefon… A Jess nie odbierała… - wydusiła Beverly.
- Bo to Tom wydzwaniał, byłam pewna, że znowu chce mi zaproponować rolę mutanta w filmie - broniła się młodsza siostra Natha. - To było coś ważnego?
- Maggie i jej siostra są w szpitalu. Zatruły się tlenkiem węgla. Sprawa jest chyba poważna, bo Tom prawie płakał w słuchawkę.
         Nath bez słowa poderwał się z miejsca i ruszył do wyjścia. Siostra i matka popędziły za nim w stronę samochodu. Przez całą drogę nie odezwał się słowem. Był tak roztrzęsiony, że Beverly musiała przekonywać go, żeby dał jej poprowadzić. Kilkanaście minut później parkowali przed szpitalem, do którego siostry zostały przewiezione. Mały tłumek fanek z transparentami podskakiwał przed wejściem, kiedy z samochodu matki jak z procy wystrzelił ich idol. Nie zostały jednak zaszczycone nawet jednym spojrzeniem. Nath w mgnieniu oka znalazł się w holu i podszedł do recepcji, by uzyskać informacje. Usłyszał numer sali i popędził do windy. Jessica i Beverly ledwo za nim zdążyły.
- To sala ogólna - powiedziała cicho kobieta, kładąc synowi rękę na ramieniu. - Wszystko będzie dobrze.
         Nath skinął głową, co było ledwie widoczne. Wyglądał, jakby cały wysiłek wkładał, by nie popłakać się przy matce i siostrze. Na piętrze drzwi windy otworzyły się, a on wybiegł, by wpaść wprost na Tony'ego. Zamiast denerwować się, że rywal przybył do szpitala przed nim, zapytał:
- Co z nią?
- Zatruła się tlenkiem węgla z zepsutego piekarnika. Na szczęście w porę wyszła z mieszkania, ale miała zapaść. Teraz podają jej tlen.
- Wszystko będzie z nią dobrze? - zapytał Nath, a głos mu się załamał.
         Tony skinął głową.
- Leży w sali na końcu korytarza. Za kilkanaście minut przyjdzie lekarz i dowiemy się więcej.
         Tym razem to Nath skinął głową i ramię w ramię podążyli we wskazanego przez Tony'ego miejsce. Maja i Irene ze swoimi matkami siedziały na krzesłach, Alicja kręciła się w kółko i obgryzała paznokcie. Winda otworzyła się i wyszedł z niej Tom. Włosy miał potargane, jakby je sobie wyrywał. Zauważył przyjaciela i podbiegł kilka kroków, które ich od siebie dzieliły, mimo iż przechodząca obok pielęgniarka rzuciła mu dezaprobujące spojrzenie.
- Można już zobaczyć Maggie? - spytał Parker, ale Nath pokręcił głową.
- Powiesz mi, co się stało?
- Cóż, sam niewiele wiem. Wpadłem do Brukselki, żeby porozmawiać o problemach związanych z filmem, ale ona była strasznie zmęczona i bolała ją głowa, więc nie była skora do rozmowy. Na dworze zrobiło się chłodno i padał deszcz, więc wszystkie okna były pozamykane. Wkrótce i mnie rozbolała głowa. Twierdziłem, że to od jej biadolenia, ale kiedy zły zostawiłem ją sam… ona się poważnie zatruła, Nath. Leżała tam z godzinę i gdyby nie fakt, że przypomniałem sobie coś jeszcze, co chciałem jej powiedzieć, mogłaby już nie żyć.
- Gdyby nie ty, obie mogły już nie żyć - wtrąciła Beverly, która położyła Tomowi rękę na ramieniu.
- Nie mogłem dobudzić Monici, więc zadzwoniłem po karetkę. Na schodach znaleźli Maggie i obie zabrali do szpitala. Po raz drugi trafiły tu razem. Tyle że teraz przeze mnie Monica leży na oddziale intensywnej terapii.
- Tom, to nie przez ciebie - zapewnił Nath. - Czad jest bezwonny, nie mogłeś go wyczuć.
- Pewnie masz rację. Ale i tak czuję się odpowiedzialny. To ja wymyśliłem, żeby wprowadziły się akurat do tego mieszkania. I ten cholerny piekarnik…
         Jessica dołączyła do brata, Toma i matki.
- Reszta już wie? - spytała.
- Tak, wiedzą. Siva z Nareeshą są jednak w Irlandii, a Jay pojechał do rodziny. Max i Karolina siedzą na OIOMIE, razem z Lou, Ryanem i Joelem.
- To stąd te fanki przed wejściem.
- Ochrona szpitala miała zająć się tym, by nie weszły do środka - wtrącił Adam, który pojawił się niewiadomo skąd. - Jeśli tu wpadną, sytuacja będzie ciężka do opanowania.
         Na końcu korytarza pojawił się lekarz
- Mogą państwo odetchnąć z ulgą. W porę wyszła z mieszkania zatrutego tlenkiem węgla i nie wystąpiły poważniejsze uszkodzenia narządów. Doszło jednak do hipoksji anoksemicznej - niedotlenienia płuc, dlatego będziemy regularnie podawać jej tlen. Nie wskazane jest, by rozmawiała, ale mogą się z nią państwo zobaczyć, najlepiej pojedynczo… - Lekarz skinął głową i chciał się oddalić, ale coś mu się przypomniało. - Proszę nie wspominać o stanie, w którym jest jej siostra. To mogłoby tylko zaszkodzić.
         Kiedy zostali sami, spojrzeli po sobie. Ciężko było ocenić, kto z nich zasługuje, by wejść do sali Madzi pierwszy. Irene miała załzawione oczy i w ogóle się nie odzywała. Tony stał gdzieś z boku, Alicja nadal obgryzała paznokcie…
- Dobra, nikt się nie rusza, to ja pójdę! - oświadczyła nagle Maja.
         Irene rzuciła jej lodowate spojrzenie.
- No co? To moja przyjaciółka! Włazisz ze mną, czy zostajesz?
         Nikt nie protestował, kiedy Wredne Zalotki weszły do pokoju, w którym leżała Madzia. Wyglądała na słabą. Przy ustach miała aparat tlenowy, ale z oczu dziewczyny wyczytała, że na ich widok się uśmiechnęła.
- Hej - przywitała się Irene. - Jak się czujesz? Zresztą, nie. Nie odpowiadaj. Lekarz powiedział, że nie powinnaś mówić. No i ten aparat tlenowy to uniemożliwia…
         Ręka Magdy powędrowała powoli w stronę głowy. Chciała odczepić sobie urządzenie, ale Maja uderzyła ją w rękę.
- Co ty robisz? - zszokowała się Irene.
- Nie może tego ściągać!
- Ale to nie powód, żeby ją bić!
         Do sali weszła pielęgniarka, która wyprosiła dziewczyny, które narobiły tyle hałasu. Wołały jeszcze do przyjaciółki, żeby wracała do zdrowia i o nic się nie martwiła.
- Jezu, wszystko przez ciebie! Choć raz mogłabyś się zachować odpowiedzialnie - westchnęła zrezygnowana Irene, siadając koło swojej mamy.
- Nie bądź taka spięta. Ważne, że z Maggie wszystko w porządku. Porozmawiamy, jak się odpowiednio dotleni.
         Irene pokiwała głową. Chciała uprzedzić przyjaciółkę, że w poczekalni czeka Nath, ale przez Maję zostały wyproszone. Madzię czekała więc niespodzianka w postaci jej byłego chłopaka. Najpierw jednak do pomieszczenia weszła Alicja. Potem wepchnął się Tom, który spieszył się na OIOM, by sprawdzić, co z Moniką. Następnie Beverly i Jessica. Tony nie chciał wchodzić, żeby nie przeszkadzać przyjaciółce w odpoczynku, ale Irene i Maja przekonały go, że Maggie na pewno chciałaby się z nim zobaczyć. Chłopak wszedł więc do środka, ale nie zabawił długo. Na placu boju pozostali tylko Adam i Nath. Ten ostatni ociągał się z wejściem do środka, na czym skorzystał menedżer Wrednych Zalotek. Nath wszedł do sali, w której leżała Madzia jako ostatni.
         Na widok chłopaka, który ze spuszczoną głową zbliżał się do jej łóżka, Magda zamarła. Poprawiła się lekko na szpitalnym posłaniu, ale była to poza jeszcze bardziej niewygodna niż wyjściowa. Nath w milczeniu ominął jej łóżko i przysiadł na jego brzegu, mimo iż obok stało wolne krzesło.
- Jak się czujesz? - zapytał w końcu Nath, ale przypominając sobie, że nie może mówić, złapał ją za rękę. - Nic nie mów, ściśnij moją dłoń dwa razy, jeśli dobrze, a raz, jeśli źle.
         Biorąc pod uwagę fakt, że nadal nie dotarło do niej, co tak naprawdę się stało, czuła się wyśmienicie. Ścisnęła jego dłoń dwa razy. Cudownie było trzymać go za rękę. Cieszyła się, że przyszedł, mimo iż nikt jej o tym nie uprzedził. Poprosiłaby wtedy dziewczyny, żeby poprawiły jej włosy i… no właśnie, co? Aparat tlenowy? Myślenie o wyglądaniu dobrze w zaistniałej sytuacji wydało się takie błahe.
- Powiedzieli ci, co się stało? - pytał dalej Nath.
         Lekarz ogólnikowo wyjaśnił jej, że zatruła się tlenkiem węgla i całe szczęście, że wyszła z mieszkania, bo inaczej byłoby z nią źle. Pamiętała, że straciła przytomność na schodach i to, że widziała sanitariuszy medycznych. Było jednak wiele niewiadomych, więc ścisnęła dłoń chłopaka tylko raz.
         Wyjaśnił jej w skrócie, co się stało. Zaczynała wszystko rozumieć. Nagle powróciły wspomnienia, które mogły ją uchronić od zatrucia gazem.

- Cóż za wspaniały dzień! - Madzia rozciągnęła się rozkosznie w kuchni i spojrzała na swoją siostrę, która kręciła się przy naczyniach.
- Ktoś ma dobry humorek? Szkoda, że nie mogę uraczyć cię sufletem na śniadanie. Chyba mamy zepsuty piekarnik - westchnęła Monika.
- Tak, bo to wina piekarnika, a nie twoich mizernych umiejętności kucharskich.
- Hej! Ostatnio trochę się nauczyłam!

         Że też wcześniej nie zwracała uwagi na te szczegóły! Już od jakiegoś czasu narzekały na zepsuty piekarnik i miały coś z tym zrobić, ale zawsze brakowało czasu. Dopóki było ciepło i okna były otwarte wszystko było w miarę w porządku. Magda przypomniała sobie też moment, kiedy żeby się czymś zająć postanowiła upiec kurczaka w ryżu

- Miałaś rację z tym piekarnikiem - oświadczyła Monice, kiedy ta wyszła z łazienki. - Zepsuty.
- Czasami działa. Mówiłam, że to nie przez moje nikłe zdolności kulinarne.
- Wiem, czasami mówisz prawdę - westchnęła Madzia.

         Nath głaskał delikatnie jej dłoń i dodawał jej otuchy. Żałowała, że ich pogodzenie było tylko jej snem lub też halucynacją wywołaną zatruciem. Byłoby jej o wiele łatwiej, gdyby wiedziała, że między nimi jest w porządku.
- Nie gniewam się, że zatrzasnęłaś mi drzwi przed nosem - oświadczył nagle chłopak, jakby czytał jej w myślach. - Nie dziwię ci się. Pojawiłem się jak grom z jasnego nieba…
         A więc rzeczywiście przyszedł do jej mieszkania! Ta część wspomnienia była prawdziwa, dopiero później dała się ponieść wyobraźni. Uśmiechnęła się blado, ale nie była pewna, czy przez aparat tlenowy było cokolwiek widać.
- Kiedy ty i twoja siostra wyjdziecie ze szpitala, chciałbym zaprosić cię na randkę. Co ty na to? Zgadzasz się? - zapytał Nath ośmielony ledwie widocznym uśmiechem.
         Madzia jednak nie ścisnęła jego ręki tak, jak się spodziewał. Złapała go mocno za nadgarstek i spojrzała na niego szeroko otwartymi oczyma. Żaden z gości nie wspomniał o jej siostrze. On był pierwszy, a co gorsza, palnął, że i ona znalazła się w szpitalu. Nie wiedział, w jaki sposób się wycofać, więc odetchnął ciężko.
- Monica też się zatruła. Dość poważnie, ale wszystko będzie dobrze, tak jak z tobą.
         Jej siostra wróciła do mieszkania, kiedy ona wychodziła się przewietrzyć i przemyśleć kilka spraw. Na pewno była w cięższym stanie! Nastolatka się zaniepokoiła i chciała zdjąć aparat tlenowy, ale pojawiła się pielęgniarka, która odwiodła ją od tego pomysłu.
         Nathan musiał wyjść z sali, zdążył tylko rzucić dziewczynie pokrzepiające spojrzenie. Miał nadzieję, że wiadomość o stanie jej siostry nie wpłynie źle na jej stan zdrowia. 

33 komentarze:

  1. W końcu! Już zaczynałam się martwić. ;)
    Dobrze, ze wszystko się wyjaśniło i mam nadzieje, że wszyscy będą happy. :D
    Czekam na kolejny!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja droga, cieszę się, że wstawiłaś dzisiaj rozdział. Od razu pragnę przeprosić za to, że nie skomentowałam poprzedniej notki, niemniej, przeczytałam ją. :)
    Zatrucie czadem? Tego jeszcze nigdzie nie było, a to się ceni. Chociaż strasznie się zamartwiam o Monię i Madzię. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży, a Brukselka nie da wmówić sobie, że gdyby nie jej wybory, wszystko poszłoby lepiej.
    Niestety, muszę już zmykać...
    Życzę weny :)
    breath xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial jest fantastyczny. Czyli Nath byl u Madzi a ona go wurzucila, ale nawet nie byla tego swiadoma. Mam nadzieje ze w koleinym odcinku bedzie o nich duzo i ze sie pogoddza. Oby z Monia bylo wszystko dobrze. Prosze wstaw w piatek nowy rozdzial.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za rozdzia ja tak czulam zw dziewczyny sie zatruly. Biedna Monia i Tom ktora czuje sie winny ale to dobrze ze mieszka w tym samym bloku i im pomogl. Moze ta sytiacja zblizy tez Nathana do Moniki bo chcialabym aby zostali przyjaciolmi. Natahan musi pogodzic sie z Madzia tak jak powiedziala Jess oni sa dla siebie stworzeni. Do nastepnego:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny rozdzial. Juz nie moge sie doczekac kolejnego. Tyle sie dzieje u dziewczyn ale mam nadzieje ze wszystko bedzie w porzadku. Oby Monia sie juz obudzila. Kolrjny w piatek? Juz nie moge sie dozekac piatku:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny w szpitalu sa juz drugi raz tylko teraz ich stan jest znacznie gorszy. Mam nadzieje ze szybko dojda do siebie i bedzie kolejna szalona impreza razem z The wanted, Lawson i One direction. Moze bedzie tez na niej Jess . Bardzo lubie siostre Nathana i mam nadzieje ze teraz bedzie jej sporo w kolejnych rozdzialach. Moze polaczysz ja z ktoryms z chlopcow??? Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdzial. Czekam na kolejny:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bedzie dzisiaj nowy rozdzialek???

    OdpowiedzUsuń
  9. O nie biedna Madzi i Monia wiedzialam ze cos takiego musialo sie bo obydwie na raz trafily do szpitala. Szkoda mi Toma ktory to bardzo przezywa obwinia sie o stan dziewczynya przeciez to nie jego wina. Mam nadzieje ze chlopcy z TW i 1D oraz Lawson beda opiekowac sie dziewczynami . Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno nie miala okazji komentowac z powodu sesji na szczescie duzo mnie nie ominelo. Jesli chodzi o rozdzial jest swietny ja czekam na Twoja ksiazke no ale najpierw musisz skonczyc to opowiadanie ktore uwielbiam. Jestem ciekawa co nam jeszcze w nim zaserwujesz ale bardzo mi sie wszystkie pomysly podobaja. Czy w wakacje jest szansa na dwa rozdzialy tygodniowo??? Bardzo bym chciala. Ciekawa juz jestem kolejnego rozdzialu i czekam z niecierpliwoscia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy bedzie rozdzialek?

    OdpowiedzUsuń
  12. Dodasz dzisiaj rozdzial???

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepraszam że dopiero dzisiaj komentuje ale wcześniej nie znalazłam czasu , następnym razem się poprawię. Co do rozdziału to jest świetny i mam nadzieję że kolejny już nie długo ale tak się cieszę że Nathan i Madzia znowu mają się ku sobie;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej. Kochana to opowiadanie jest świetne i wciąż mnie zadziwiają Twoje pomysły. Ja już czekam aż siostry wyjdą ze szpitala i zrobią kolejną szaloną imorezę. Chociaż myślę że dla Madzi i Natha to dobra okazja do pogodzenia się. Jak wyniki z matury?? Teraz pewnie czeksz na wyniki rekrutacji na studia;) Mam nadzieję że wszystko pójdzie po twojej myśli. Mam pytanko kiedy kolejny rozdziałek bo przyszły wakacje a mnie ciekawość zżera. Do następnego;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy nowy rozdział???

    OdpowiedzUsuń
  16. Prosimy o rozdzialek:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochana dodasz nowy rozdziałek bo już dawno yu nic nowego nie było?

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej. Ten rozdzial jest wspanialy ale troche smutny. Mam nadzieje ze dziewczyny szybko wyjda ze szpitala i teraz bedzie kilka rozdzialow gdzie nikt nie ucierpi i nie bedzie sie klocil oczywiscie nie moze zabraknac szalonych przygod Madzi i Moni i brytyjskich zespolow. Mam nadzieje ze nowy rozdzialek jeszcze w tym tygodniu bo sa wakacje i moglabym Twoje rozdzialy czytac codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana prosimy bardzo prosimy blagamy o nowy rozdzial:-(:-(:-(

    OdpowiedzUsuń
  21. Prosze dodaj nowy rozdzial. Bardzo prosze!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy bedzie nowy rozdzial?

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej kiedy nowy rozdzial?

    OdpowiedzUsuń
  24. Prosimy o kolejne rozdziały;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej. Kochana rozdzialek jest swietny ale bardzo tesknimi za kolejnymi rozdzialami. Jak tylko znajdziesz czas wstaw cos nowego prosze!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Czesc. Kiedy nowy rozdzial? Juz nie moge sie doczekac:-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jprd co takiego sie stało ze nie możesz dodać nowego rozdziału lub chociażby odpisać na któryś z komentarzy pisząc dlaczego go nie ma lub kiedy bedzie. Naprawdę lubię to opowiadanie i styl w jakim piszesz ale to jest juz lekka przesada. Sorki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą nowe odcinki, ale od jakiegoś czasu nie mam dostępu nie tylko do Internetu, ale i do komputera. Myślę że najpóźniej za miesiąc wszystko się unormuje i jeśli ktoś będzie jeszcze chciał czytać to opowiadanie, będzie miał ku temu okazję.

      Usuń
  28. Mam nadzieje ze wkrotce nowy rozdzial. Nie przejmuj sie nie milymi komentarzami. Mam wielka nadzieje ze jak tylko bedziesz mogla to dodasz rozdzial i moze troche podkrecisz tempo. Ja straaaasznie tesnie i czeksm na kolejny:-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Tak tak tak!! Bede czekac i koniecznie musisz kontynuowac. Kocham to opowiadanie i cierpliwie bede czekac:-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wchodze tu codziennie aby sprawdzic czy nie ma nowego rozdzialu a tu odpowiedz od Ciebie Jaycee i tak berdzo sie ucieszylam. Czekam.

    OdpowiedzUsuń
  31. Strasznie sie ciesze ze bedzie kolejny rozdzial. Dzisiaj wrocilam z wakacji i myslalam ze mam strazne zaleglosci nie ma ale szkodz ze nie ma nowego rozdzialu. Ciesze sie jednak ze pod koniec wakacji pojawi sie kolejny. Do nastepnego.

    OdpowiedzUsuń
  32. Hej zbliza sie wrzesien i mam nadzieje ze wraz z nim nadejdzie kolejny rozdzial, ktorego juz nie moge sie doczekac. Oby byl dlugi i napewno bedzie wspanialy jak wszystkie. Czekam i pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń

Blog List