niedziela, 12 października 2014

Rozdział 82 - "Jak nie drzwi, to okno"

Dziękuję za komentarze i przepraszam za zwłokę (brak czasu, a jakże).
Zapraszam do czytania ciągu dalszego :)




        Długo dochodzili do siebie po słowach, które usłyszeli od Madzi. Znała prawdę. Skąd? Domyślali się, że Tony jej wszystko powiedział. Wyjaśniało to też tajemnicę jej zniknięcia na kilka godzin. Kiedy padły wszystkie słowa wyjaśniające, ponownie zapanowała grobowa cisza.
- Tak… zatajenie amnezji zagęszcza atmosferę - westchnął Max, kiedy cisza stała się dla niego zbyt bolesna.
- Tak, bo bez tego czułabym się z wami jak ryba w wodzie - prychnęła Madzia.
- Wszystko, co zrobiliśmy, było tylko i wyłącznie dla twojego dobra - odezwał się Nath. - Zaleceniem lekarza było utrzymanie twojego stanu w tajemnicy, byś w spokoju mogła dojść do siebie i przypomnieć sobie wszystko.
- W spokoju, tak? Fakt, że w lustrze widzę siebie starszą o dwa lata, czuję się skołowana, wszyscy się sprzysięgli przeciw mnie, a lekarz z niewiadomych przyczyn nie pozwala mi wrócić do ojczyzny to rzeczywiście spokojne warunki.
- Były spokojne, gdyby ten idiota Tony trzymał język za zębami i pozwolił nam się tym zająć - prychnął Nath.
         Madzia westchnęła ciężko.
- Nie wierzę. My byliśmy parą? Chyba w innym życiu. Albo byłam totalną idiotką.
- Hej, to dość krzywdzące! - Jay stanął w obronie kumpla.
- I miało być! Co ja niby w nim widziałam?! Jest taki… taki…
- Nie mów o mnie, jakby mnie tu nie było!
- Powinno cię tu nie być! Ja cię nie znam!
- Komuś coś do picia? - przerwała Alicja, ale nie doczekawszy się żadnej reakcji, razem z mężem wyszła z pomieszczenia, by dać przyjaciołom nieco swobody.
         Nie miała pojęcia, że jej podopieczna czuła się swobodnie tylko przy niej. Siostra ją zdradziła, a reszta osób wydawała się obca. Była jeszcze Karolina, której być w Anglii nie powinno. Przez to wszystko kręciło jej się w głowie. Rzuciła się na miękki fotel, w który się zapadła i zmieniła temat.
- Jutro spotykam się z dziewczynami z zespołu. Tony uważa, że dzięki temu mogę odzyskać pamięć, skoro spotkanie z wami nic nie dało.
- Może po prostu Beniaminek ją pocałuje? - zaproponował Max, a Karolina rzuciła mu mordercze spojrzenie.
         Nastolatka się oburzyła.
- Na pewno nie będzie mnie całował!
- Wiele dziewczyn oddałaby życie, żeby to zrobił - zauważył Jay.
- A ja oddam życie, by tego uniknąć.
- Cóż, podoba mi się, że zadziorna iskra wróciła i Meggs nie jest już nieśmiałą nastolatką, którą poznaliśmy, ale wątpię, by Wredne Zalotki miały jakiś wpływ na twoją pamięć, skoro my nic nie zdziałaliśmy. - Max wzruszył ramionami.
         Monika, która stała cicho, z zapuchniętymi oczami, dopiero teraz odezwała się po raz pierwszy.
- Może skoczę do sklepu po jakąś wódkę?
         Spojrzeli na nią zdziwieni. Myśleli, że mówi serio, tymczasem ona próbowała tylko rozładować atmosferę.
- No co? Tony dobrze zrobił, mówiąc mojej siostrze prawdę. My za długo zwlekaliśmy i rozumiem, że jest zła. Zrozumiem, jeśli będziesz chciała zostać teraz sama albo schlać się do nieprzytomności.
         Zaległa cisza. Wszyscy czekali na reakcję Madzi, która w duchu zastanawiała się nad tym, co zrobić.
- Tak, chcę - odezwała się w końcu.
- Schlać się? - spytał nieśmiało Jay.
- Nie, zostać sama. Jutro spotkam się z zespołem i jeśli to nie pomoże… Cóż, wrócę do Polski. Może wtedy odzyskam pamięć.
- Nie możesz wrócić! - uniósł się Nath, a wszyscy spojrzeli na niego, by się nie pogrążał.
         Ostateczna decyzja należała do nastolatki i cokolwiek ta postanowi, on będzie musiał to zaakceptować. Celebryci w towarzystwie Moniki i Karoliny pożegnali się i wyszli. Było im ciężko zostawiać przyjaciółkę samą i skonfundowaną, ale zdawali sobie sprawę, że ona czuje się milion razy gorzej.
- Hej, wiecie, co? - zagadnęła Karolina, kiedy wpakowali się do samochodu Maxa.
- Tak, kochanie?
- Madzia może odzyskać pamięć, jeśli zabierzemy ją w jakieś miejsce, które przywołuje wspomnienia.
- Domek w lesie nic nie zdziałał, więc to raczej będzie syzyfowa praca - westchnął ciężko Nath.
- No… tak. Ale domem w lesie przez Toma został zmieniony w plan zdjęciowy, dlatego nic się nie stało.
- Hmm… Mówisz dość sensownie - zauważył Max.
- Więc co? Mamy ją zabrać na Barbados? - prychnął negatywnie nastawiony do pomysłu Nath. - Dostanie udaru od tego gorąca i nigdy sobie nic nie przypomni.
- Szkocja! - wyrwała się nagle rozentuzjazmowana Monika.
- Co? - spytała zdziwiona Karolina przyjaciółkę.
- Zabierzmy ją na wyspę Iona. Do zakonu. Rejs kutrem rybackim. Przeżyliśmy wtedy jedną z najbardziej szalonych nocy w naszym życiu. Były jej siedemnaste urodziny… Jeśli Wredne Zalotki nie przywrócą mojej siostrze pamięci, to my to zrobimy!
- Obyś miała rację - westchnął Nath i zamilkł na tylnym siedzeniu.
         Wzrok wbił w widok za oknem, ale przed oczami miał tylko twarz dziewczyny, którą kochał, a która go nie rozpoznawała. Zamierzał zrobić wszystko, by ją odzyskać.

*

         Nie pomogło spotkanie z Wrednymi Zalotkami. Mimo iż dziewczyny z zespołu były niebywale sympatyczne i Madzia doskonale rozumiała, dlaczego się z nimi zaprzyjaźniła, nie pamiętała chwili poznania, przygotowań do konkursu, koncertów, podpisania kontraktu z wytwórnią… O zawał niemal przyprawiło ją stanięcie twarzą w twarz z Adamem, byłym chłopakiem siostry, który niebywale się zmienił. Nadal mu nie ufała, ale postanowiła go tolerować ze względu na dobro zespołu, którego nie chciała opuszczać. Wiedziała, że lubi śpiewać. Nie sądziła, że umie. Brzmiała lepiej niż to utkwiło w jej pamięci, dziewczyny zapewniały ją, że to sprawka godzin spędzonych na kształceniu słuchu z pewną surową nauczycielką.
         Co zaskakujące, nastolatka znała też na pamięć wszystkie piosenki. Słowa, które napisała jej siostra, a także te, które stworzyła ona razem ze swoimi przyjaciółkami z zespołu. Adam zapewnił ją, że nic w tym dziwnego ani niepokojącego. Potrafiła czytać, pisać i pływać, tak jak przed uderzeniem się w głowę, więc na pewno pamiętała przeczytane książki czy piosenki. Wydawało jej się to nieprawdopodobne, bo kiedy niepewnie weszła z dziewczynami do studia, zupełnie jakby był to jej pierwszy raz, słowa wypłynęły z jej ust jak potok. Nie czuła się jednak swobodnie. Podobało jej się, że odnalazła pasję i że udało jej się coś osiągnąć, ale nadal czuła, że wszystko to jest dla niej obce i niebezpieczne. Bardzo chciała odzyskać pamięć, bo uczucie oderwania od rzeczywistości i niemożność znalezienia miejsca, w którym czułaby się swobodnie powoli doprowadzały ją do rozpaczy.
         Dlatego kiedy od siostry usłyszała propozycję wycieczki do Szkocji, która mogła być ostatnią deską ratunku, zgodziła się od razu. Postawiła tylko jeden warunek - chłopacy z One Direction również zostaną zaproszeni. Podobno to z The Wanted była bliżej, ba, jak to tłumaczył jej poprzedniego dnia Max, ona i Nath byli jak Rachel i Ross z "Przyjaciół". Wolała jednak nie narażać się na niezręczną wycieczkę. Nie wiedziała, że swoim ultimatum czyni wycieczkę niezręczną dla innych. The Wanted i One Direction nie przepadali bowiem za sobą. Rywalizacja na polu zawodowym podsycana była przewijającymi się konfliktami, w których centrum była właśnie nastolatka. Dla jej dobra, wszyscy członkowie wyprawy postanowili jednak, że będą zachowywać się jak najlepiej, żeby nie powodować dodatkowych stresów.
         Tom kręcił film, więc niestety nie mógł się pojawić. Kelsey również zrezygnowała. Kuba odgrywał w "Runie śmierci" główną rolę, więc nie mógł tak jak podczas ostatniej wizyty robić za przewodnika. Pozostało popytać pozostałych i stworzyć skład chętnych do wyprawy, która nie miała być tylko wypadem przyjaciół. Wycieczka miała bowiem na celu przywrócenie nastolatce pamięci, bo wszyscy zaczynali wariować, kiedy byli traktowani przez nią jak obcy ludzie, których w najlepszym wypadku tolerowała.
         Monika natomiast czuła, że jeśli ten pomysł przywrócenia jej młodszej siostrze pamięci nie wypali, jedynym rozwiązaniem będzie powrót do Polski. Zastanawiała się, czy tak nie będzie lepiej. Nadal nie wiedziała, na czym stoi z Joelem. Nie rozmawiała z nim od wielu dni, a jedyne wieści, które miała o Lawson pochodziły od zakochanej Luizy, która wpadała do niej czasem, by wybadać grunt. Czy to Ryan wysyłał ją na przeszpiegi, czy kierowała nią tęsknota za przyjaciółką - tego Monika nie wiedziała. Wiedziała za to, że ma w głowie mętlik i nawet jeśli Lou liczyła na uzyskanie jakiejś odpowiedzi odnośnie statusu jej związku, musiała obyć się smakiem.
         Nadszedł dzień, w którym przyjaciele mieli lecieć samolotem do Glasgow, skąd ruszał pociąg na wyspę Mull, z której z kolei kursował prom na wyspę Iona. Poprzednim razem wybierali się samochodami, ale była to wyprawa dość długa i niekoniecznie wygodna. Wspólnie uznali, że najlepiej będzie udać się na lotnisko.
         Luiza, mimo wielkich chęci, by wybrać się z nimi, musiała zrezygnować, gdyż obiecała Ryanowi, że będzie mu towarzyszyć na uroczystej pięćdziesiątej rocznicy ślubu jego dziadków. Była niepocieszona, że ominie ją przygoda, dlatego postanowiła poczuć jej namiastkę i pomóc Monice się pakować.
- A gdzie wy chcecie się zatrzymać? Przecież tę wyspę zamieszkuje jakieś dziesięć osób - parsknęła. - Nie lepiej zostać w Glasgow? Albo zwiedzić Edynburg?
- To musi być wyspa Iona. Madzia ma stamtąd dobre wspomnienia, podczas sztormu schroniliśmy się w klasztorze i spaliśmy w jadalni zakonników. Opowiadaliśmy sobie wtedy straszne historie, ja się przeziębiłam, bo spadłam z jachtu do wody i prawie się utopiłam… - tłumaczyła Monika.
- Tak, na pewno te wspomnienia są dobre. I myślicie, że zakonnicy znowu z otwartymi ramionami przyjmą grupę celebrytów? Czy ty czasem nie mówiłaś, że ostatnio musieliście udawać, że jesteście w uświęconych związkach, bo mnisi nie chcieli ryzykować usytuowanie dziewczynek i chłopców w jednym pomieszczeniu?
         Monika się uśmiechnęła. Rzeczywiście, żeby schronić się przed ulewą, Kuba udawał jej męża, a Harry męża Madzi, co teraz wydało się dość niedorzeczne, ale wtedy mieli ubaw.
- Cóż, wątpię, by nas pamiętali. No i zawsze można po raz kolejny udawać.
- Tak, trochę się zdziwią, że ty i twoja siostra będziecie miały innych mężów. Przypominam, że ani Kuba, ani Styles nie mogą z wami lecieć.
         Była to prawda. Z One Direction chęć na krucjatę wyrazili tylko Liam i Niall.
- Nie bądź taką pesymistką. Próbujesz obrzydzić nam podróż, bo zazdrościsz, że nie jedziesz?
- Coś w tym jest. Ja będę się przymilać do rodziny Ryana, a wy po raz kolejny przeżyjecie szaloną noc w nawiedzonym starym klasztorze.
- Nie był nawiedzony - zapewniła Monika. - I noc nie będzie szalona.
- Zawsze tak się mówi. Że już bardziej zwariowanych przygód nie będzie, a tu los płata figla i nagle połowa z was wstąpi do zakonu, a druga uświęci swoje związki, korzystając z bliskości duchownych! - uniosła się Luiza.
- Zapewniam, że nikt nie zostanie w klasztorze. A ślub wezmą co najwyżej Siva z Nareeshą albo Max z Karoliną, bo są jedynymi parami, które się z nami wybierają.
- Tak, bo to ma mnie pocieszyć i zapewnić, że ty i Adam nie staniecie na ślubnym kobiercu.
- Po pierwsze: Adam nie leci z nami. Po drugie: nawet gdyby, nie jesteśmy parą. A po trzecie… nie chce mi się nawet z tobą o to spierać. Teraz najważniejsze jest to, by moja siostra odzyskała pamięć - westchnęła ciężko Monika.
- Tak, masz rację - przyznała skruszona Luiza. - A przeze mnie przemawia zazdrość. Może porobisz chociaż trochę zdjęć?
- Postaram się.
- Świetnie! A kto w końcu jedzie na tę krucjatę?
- Hmm… Max się wszystkim zajmuje. Na pewno on i Karolina, Siva i Nareesha dolecą z Irlandii. Będą Jay i Nath…
- Ten drugi wiadomo po co… - wtrąciła Luiza.
- To dobrze, że będzie. Podczas ostatniej wizyty go nie było, ze względu na ówczesne miłosne zawirowania między nim, moją siostrą a Liamem.
- Właśnie, o co w tym wszystkim chodzi?
- Co masz na myśli?
         Monika zmarszczyła brwi i przerwała pakowanie. Luiza wzruszyła ramionami.
- Czy dziewczyna nie może od razu zdecydować się na odpowiedniego chłopaka? Musi wikłać się w jakieś trójkąty, ba, nawet czworokąty?
- Nie każdej trafia się od razu taki Ryan - odpowiedziała Monika z przekąsem.
         Luiza się rozpromieniła.
- Tak, jak to rzeczywiście mam szczęście. No ale nie chcę się przy tobie przechwalać, więc dokończ listę gości.
- No więc będzie chyba Jessica, siostra Natha. I Niall, i Liam. Danny Jones chciał koniecznie jechać, ale przekonałam go, że to będzie ponad siły mojej siostry.
- Tak, dla obcych potrafi być dość… przytłaczający - stwierdziła Luiza. - Sporo celebrytów. Nie jestem pewna, czy zakonnicy drugi raz dadzą się naciągnąć na nocleg. Wtedy udzielili wam schronienia, bo była burza i sztorm. Nie mieliście jak wrócić na stały ląd i gdzie się zatrzymać. Szkocka gościnność ma swoje granice, wiesz?
- Przecież to duchowni. Myślisz, że nie pozwolą nam przenocować pod swoim dachem, kiedy usłyszą, że chodzi o zdrowie mojej młodszej siostrzyczki?
- Oby nie zatrzasnęli wam wróg kościoła przed nosem - westchnęła Luiza. - Chodź jak tobie zatrzasną, to pewnie wejdziesz oknem. A jak zamkną okno, to…
- Dobra, dobra, już łapię! - przerwała przyjaciółce ze śmiechem Monika. - Ale muszę być uparta, bo inaczej ta przeklęta amnezja nigdy nie minie!
         Zapadła cisza. Monika dokończyła pakowanie się w ciszy.
         Na lotnisku spotkali się całą gromadą. Lot miał spore opóźnienie, czekali więc w terminalu w dość napiętej atmosferze. Członkowie The Wanted i One Direction zamaskowani, w czapkach i okularach. Nie zamienili ze sobą wielu słów, trzymali się raczej na uboczu.
         Nath, który z ulgą powitał wiadomość, że Tony nie będzie brał udziału w wyprawie, bo miał zobowiązania wobec swojego zespołu, zdenerwował się na widok Liama i Nialla, którzy zgarnęli całą uwagę Magdy. Czuła się przy nich swobodniej niż przy The Wanted, bo ich pamiętała. Od razu zaskoczyło też między nią, a Jessicą, którą w końcu dopiero co poznała, bo wcześniejszych przygód nie pamiętała.
         Monika przygryzała wewnętrzną stronę policzka i obserwowała siostrę, która nadal miała jej za złe fakt, że zataiła zanik pamięci. Jay próbował rozładować atmosferę kiepskimi żartami, ale szło mu opornie.
- Siva napisał mi, że razem z Ree jest już na miejscu - oznajmił w końcu, widząc, że jego rola błazna pozostaje niedoceniona.
- A lot nadal ma opóźnienie. Chyba los nam nie sprzyja - westchnęła Monika.
- Może w tym czasie rozpęta się jakiś sztorm i zakonnicy będą musieli nas przyjąć pod swój dach.
- Jak rozpęta się sztorm, to promy nie będą kursować.
- Och, tak. Racja… - Jay nieco się zmieszał.
         Przez prawie dwie godziny czekali na opóźniony samolot, by w końcu wsiąść na jego pokład i bezpiecznie dolecieć do Glasgow. Szybko znaleźli się w miejscu, skąd odpływały promy.
         Madzia była urzeczona pięknem Szkocji. Mimo późnej jesieni dzień był dość ciepły i słoneczny. Podróż promem obfitowała w urokliwe widoki. Nastolatka zamieniła nawet kilka zdań z Sivą i Nareeshą, których wcześniej nie widziała. Nath traktował to jako dobry znak i w myślach modlił się, by los oddał mu jego ukochaną.
         Wszystko wydawało się iść jak z płatka. Dopiero na miejscu okazało się, że wszyscy byli zbyt entuzjastycznie nastawieni do eskapady.
         Kiedy wszyscy poszli szukać jakiejś restauracji, bo zgłodnieli po oczekiwaniu na spóźniony samolot i podróży, Siva i Ree, którzy zjedli lunch czekając na przyjaciół, zaoferowali się, że przetrą szlaki i zagadają zakonników. Okazało się, że szkocka gościnność ma granice.
- Wstęp niecałe pięć funtów - oznajmił gorzko Siva, siadając przy stoliku, przy którym reszta zajadała obiad.
- Chcą, żebyśmy płacili za nocleg?! - oburzył się Nath.
- Nie, nie - zaprzeczyła Ree. - Nie możemy nocować. Możemy zwiedzić klasztor. Tylko tyle.
         Nath ukrył twarz w dłoniach.
- Wiedziałem, że nie można go posyłać! Pewnie zakonnik się przestraszył twojego wzrostu i tych kości policzkowych i…
- To nie moja wina. Wtedy trafiliśmy na wyjątkową sytuację. Był sztorm. W ładną pogodę możemy pozwiedzać i spadać.
- Cóż, lepszy rydz niż nic - stwierdziła Madzia. - Może to wystarczy bym sobie coś przypomniała.
- Nie wydaje mi się, by był to dość silny bodziec, ale warto spróbować - zauważyła Karolina.
- Nie! - uniosła się Monika. Jej i Nathowi zależało najbardziej na położeniu kresu tej amnezji. Najmłodszy członek The Wanted spojrzał na nią pytająco, widząc, że w jej głowie rodzi się jakiś, zapewne niedorzeczny, co przemknęło mu przez myśl, pomysł. - Będziemy tam nocować! Jak mi zamkną drzwi, to wejdę oknem!
- Co ty gadasz? - spytał zdziwiony Liam. - Chcesz się włamać?
- Włamać? O, nie. Wejdziemy tam z podniesionymi czołami i nikt nie zmusi nas do płacenia.
- Dobra, ja też nie rozumiem, o co chodzi, ale to mnie przeraża - przyznał Niall.
- Przebierzemy się. Za pielgrzymkę - wyjaśniła enigmatycznie Monika.
         Jessica skrzywiła minę.
- Wtedy też co najwyżej oprowadzą nas po opactwie. I nie ominie nas płacenie.
         Nath zmrużył oczy. Zamierzał rozumieć, o co chodzi szalonej siostrze jego byłej dziewczyny.
- Chyba, że nie pójdziemy tam jako osoby świeckie… - zaczął, a Monika pokiwała w jego stronę głową.
- Przebierzemy się za księży i zakonnice.
- Ty chyba jesteś niepoważna! - krzyknął Siva.
- A masz jakiś lepszy pomysł, wielkoludzie?! Tej nocy moja siostra sobie wszystko przypomni i nie będę za to płacić ani funta!
- To skąd chcesz wziąć stroje?
- Spokojne wasze śliczne główki. Ja się tym zajmę.
         Na twarzy Moniki pojawił się uśmiech zwycięstwa. Wszyscy patrzyli na nią krzywo. Tylko Nath wydawał się rozumieć desperację, która pchnęła rudowłosą do wpadnięcia na tak szalony pomysł. Pomysł, który już zwiastował kolejną zwariowaną przygodę.

6 komentarzy:

  1. Tak sie ciesze ze jest rozdzial jest fantastyczny. Nie moge sie doczekac tej kolejnej szalonej przygody chociaz takiej jeszcze nie bylo. Tak ekipa ma udawac ludzi swietych chyba bede plakala ze smiechu jestem ciekawa skad Monia wezmie stroje. Madzia jest dalej skolowana i nawet wredne zalotki nie pomogly dobrze ze chciaz teksty piosenek pamieta. Wydaje mi sie ze Madzia za ostro traktuje chlopakow z The wanted a szczegolnie Nathana. Biedny chlopak tak ja kocha. Czekam na kolejny:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. ! Oby ten wyjazd coś pomógł ! Znów czuję mega śmieszną przygodę xddd <3 Czekam na kolejny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial jest super. Desperacja Moniki i Nathana przechodzi na wyzszy poziom i czuje ze kolejny rozdzial bedzie zabawny jesli ta zgraja dostanie sie do srodka. Mam nadzieje ze pomoze to Madzi odzyskac pamiec. Czuje ze cos tu sie moze dziac miedzy Niallem a Jess. Jestem strasznie ciekawa kolejnego rozdzialu. Dodaj jak najszybciej PROSZE!!
    Pati:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdzial jest swietnty. Biedna Monia i Nathan oni zrobia wszystko zeby Madzia odzyskala pamiec. Ale kolejne przygody to bedzie cos zabawnego. Juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu moze dodasz jutro??? Byloby super.
    O.

    OdpowiedzUsuń

Blog List