Dziękuję za komentarze i przepraszam za zwłokę (brak czasu, a jakże).
Zapraszam do czytania ciągu dalszego :)
Długo
dochodzili do siebie po słowach, które usłyszeli od Madzi. Znała prawdę. Skąd?
Domyślali się, że Tony jej wszystko powiedział. Wyjaśniało to też tajemnicę jej
zniknięcia na kilka godzin. Kiedy padły wszystkie słowa wyjaśniające, ponownie
zapanowała grobowa cisza.
- Tak… zatajenie amnezji zagęszcza
atmosferę - westchnął Max, kiedy cisza stała się dla niego zbyt bolesna.
- Tak, bo bez tego czułabym się z wami jak
ryba w wodzie - prychnęła Madzia.
- Wszystko, co zrobiliśmy, było tylko i
wyłącznie dla twojego dobra - odezwał się Nath. - Zaleceniem lekarza było
utrzymanie twojego stanu w tajemnicy, byś w spokoju mogła dojść do siebie i
przypomnieć sobie wszystko.
- W spokoju, tak? Fakt, że w lustrze widzę
siebie starszą o dwa lata, czuję się skołowana, wszyscy się sprzysięgli przeciw
mnie, a lekarz z niewiadomych przyczyn nie pozwala mi wrócić do ojczyzny to
rzeczywiście spokojne warunki.
- Były spokojne, gdyby ten idiota Tony
trzymał język za zębami i pozwolił nam się tym zająć - prychnął Nath.
Madzia
westchnęła ciężko.
- Nie wierzę. My byliśmy parą? Chyba w
innym życiu. Albo byłam totalną idiotką.
- Hej, to dość krzywdzące! - Jay stanął w
obronie kumpla.
- I miało być! Co ja niby w nim widziałam?!
Jest taki… taki…
- Nie mów o mnie, jakby mnie tu nie było!
- Powinno cię tu nie być! Ja cię nie znam!
- Komuś coś do picia? - przerwała Alicja,
ale nie doczekawszy się żadnej reakcji, razem z mężem wyszła z pomieszczenia,
by dać przyjaciołom nieco swobody.
Nie
miała pojęcia, że jej podopieczna czuła się swobodnie tylko przy niej. Siostra
ją zdradziła, a reszta osób wydawała się obca. Była jeszcze Karolina, której
być w Anglii nie powinno. Przez to wszystko kręciło jej się w głowie. Rzuciła
się na miękki fotel, w który się zapadła i zmieniła temat.
- Jutro spotykam się z dziewczynami z
zespołu. Tony uważa, że dzięki temu mogę odzyskać pamięć, skoro spotkanie z
wami nic nie dało.
- Może po prostu Beniaminek ją pocałuje? -
zaproponował Max, a Karolina rzuciła mu mordercze spojrzenie.
Nastolatka
się oburzyła.
- Na pewno nie będzie mnie całował!
- Wiele dziewczyn oddałaby życie, żeby to
zrobił - zauważył Jay.
- A ja oddam życie, by tego uniknąć.
- Cóż, podoba mi się, że zadziorna iskra
wróciła i Meggs nie jest już nieśmiałą nastolatką, którą poznaliśmy, ale
wątpię, by Wredne Zalotki miały jakiś wpływ na twoją pamięć, skoro my nic nie
zdziałaliśmy. - Max wzruszył ramionami.
Monika,
która stała cicho, z zapuchniętymi oczami, dopiero teraz odezwała się po raz
pierwszy.
- Może skoczę do sklepu po jakąś wódkę?
Spojrzeli
na nią zdziwieni. Myśleli, że mówi serio, tymczasem ona próbowała tylko
rozładować atmosferę.
- No co? Tony dobrze zrobił, mówiąc mojej
siostrze prawdę. My za długo zwlekaliśmy i rozumiem, że jest zła. Zrozumiem,
jeśli będziesz chciała zostać teraz sama albo schlać się do nieprzytomności.
Zaległa
cisza. Wszyscy czekali na reakcję Madzi, która w duchu zastanawiała się nad
tym, co zrobić.
- Tak, chcę - odezwała się w końcu.
- Schlać się? - spytał nieśmiało Jay.
- Nie, zostać sama. Jutro spotkam się z
zespołem i jeśli to nie pomoże… Cóż, wrócę do Polski. Może wtedy odzyskam
pamięć.
- Nie możesz wrócić! - uniósł się Nath, a
wszyscy spojrzeli na niego, by się nie pogrążał.
Ostateczna
decyzja należała do nastolatki i cokolwiek ta postanowi, on będzie musiał to
zaakceptować. Celebryci w towarzystwie Moniki i Karoliny pożegnali się i
wyszli. Było im ciężko zostawiać przyjaciółkę samą i skonfundowaną, ale zdawali
sobie sprawę, że ona czuje się milion razy gorzej.
- Hej, wiecie, co? - zagadnęła Karolina,
kiedy wpakowali się do samochodu Maxa.
- Tak, kochanie?
- Madzia może odzyskać pamięć, jeśli
zabierzemy ją w jakieś miejsce, które przywołuje wspomnienia.
- Domek w lesie nic nie zdziałał, więc to
raczej będzie syzyfowa praca - westchnął ciężko Nath.
- No… tak. Ale domem w lesie przez Toma
został zmieniony w plan zdjęciowy, dlatego nic się nie stało.
- Hmm… Mówisz dość sensownie - zauważył
Max.
- Więc co? Mamy ją zabrać na Barbados? -
prychnął negatywnie nastawiony do pomysłu Nath. - Dostanie udaru od tego gorąca
i nigdy sobie nic nie przypomni.
- Szkocja! - wyrwała się nagle
rozentuzjazmowana Monika.
- Co? - spytała zdziwiona Karolina
przyjaciółkę.
- Zabierzmy ją na wyspę Iona. Do zakonu.
Rejs kutrem rybackim. Przeżyliśmy wtedy jedną z najbardziej szalonych nocy w
naszym życiu. Były jej siedemnaste urodziny… Jeśli Wredne Zalotki nie przywrócą
mojej siostrze pamięci, to my to zrobimy!
- Obyś miała rację - westchnął Nath i
zamilkł na tylnym siedzeniu.
Wzrok
wbił w widok za oknem, ale przed oczami miał tylko twarz dziewczyny, którą
kochał, a która go nie rozpoznawała. Zamierzał zrobić wszystko, by ją odzyskać.
*
Nie
pomogło spotkanie z Wrednymi Zalotkami. Mimo iż dziewczyny z zespołu były
niebywale sympatyczne i Madzia doskonale rozumiała, dlaczego się z nimi
zaprzyjaźniła, nie pamiętała chwili poznania, przygotowań do konkursu,
koncertów, podpisania kontraktu z wytwórnią… O zawał niemal przyprawiło ją
stanięcie twarzą w twarz z Adamem, byłym chłopakiem siostry, który niebywale
się zmienił. Nadal mu nie ufała, ale postanowiła go tolerować ze względu na
dobro zespołu, którego nie chciała opuszczać. Wiedziała, że lubi śpiewać. Nie
sądziła, że umie. Brzmiała lepiej niż to utkwiło w jej pamięci, dziewczyny zapewniały
ją, że to sprawka godzin spędzonych na kształceniu słuchu z pewną surową
nauczycielką.
Co
zaskakujące, nastolatka znała też na pamięć wszystkie piosenki. Słowa, które
napisała jej siostra, a także te, które stworzyła ona razem ze swoimi przyjaciółkami
z zespołu. Adam zapewnił ją, że nic w tym dziwnego ani niepokojącego. Potrafiła
czytać, pisać i pływać, tak jak przed uderzeniem się w głowę, więc na pewno
pamiętała przeczytane książki czy piosenki. Wydawało jej się to
nieprawdopodobne, bo kiedy niepewnie weszła z dziewczynami do studia, zupełnie
jakby był to jej pierwszy raz, słowa wypłynęły z jej ust jak potok. Nie czuła
się jednak swobodnie. Podobało jej się, że odnalazła pasję i że udało jej się
coś osiągnąć, ale nadal czuła, że wszystko to jest dla niej obce i
niebezpieczne. Bardzo chciała odzyskać pamięć, bo uczucie oderwania od
rzeczywistości i niemożność znalezienia miejsca, w którym czułaby się swobodnie
powoli doprowadzały ją do rozpaczy.
Dlatego
kiedy od siostry usłyszała propozycję wycieczki do Szkocji, która mogła być
ostatnią deską ratunku, zgodziła się od razu. Postawiła tylko jeden warunek -
chłopacy z One Direction również zostaną zaproszeni. Podobno to z The Wanted
była bliżej, ba, jak to tłumaczył jej poprzedniego dnia Max, ona i Nath byli
jak Rachel i Ross z "Przyjaciół". Wolała jednak nie narażać się na
niezręczną wycieczkę. Nie wiedziała, że swoim ultimatum czyni wycieczkę
niezręczną dla innych. The Wanted i One Direction nie przepadali bowiem za
sobą. Rywalizacja na polu zawodowym podsycana była przewijającymi się
konfliktami, w których centrum była właśnie nastolatka. Dla jej dobra, wszyscy
członkowie wyprawy postanowili jednak, że będą zachowywać się jak najlepiej,
żeby nie powodować dodatkowych stresów.
Tom
kręcił film, więc niestety nie mógł się pojawić. Kelsey również zrezygnowała.
Kuba odgrywał w "Runie śmierci" główną rolę, więc nie mógł tak jak
podczas ostatniej wizyty robić za przewodnika. Pozostało popytać pozostałych i
stworzyć skład chętnych do wyprawy, która nie miała być tylko wypadem
przyjaciół. Wycieczka miała bowiem na celu przywrócenie nastolatce pamięci, bo
wszyscy zaczynali wariować, kiedy byli traktowani przez nią jak obcy ludzie,
których w najlepszym wypadku tolerowała.
Monika
natomiast czuła, że jeśli ten pomysł przywrócenia jej młodszej siostrze pamięci
nie wypali, jedynym rozwiązaniem będzie powrót do Polski. Zastanawiała się, czy
tak nie będzie lepiej. Nadal nie wiedziała, na czym stoi z Joelem. Nie
rozmawiała z nim od wielu dni, a jedyne wieści, które miała o Lawson pochodziły
od zakochanej Luizy, która wpadała do niej czasem, by wybadać grunt. Czy to
Ryan wysyłał ją na przeszpiegi, czy kierowała nią tęsknota za przyjaciółką -
tego Monika nie wiedziała. Wiedziała za to, że ma w głowie mętlik i nawet jeśli
Lou liczyła na uzyskanie jakiejś odpowiedzi odnośnie statusu jej związku,
musiała obyć się smakiem.
Nadszedł
dzień, w którym przyjaciele mieli lecieć samolotem do Glasgow, skąd ruszał
pociąg na wyspę Mull, z której z kolei kursował prom na wyspę Iona. Poprzednim
razem wybierali się samochodami, ale była to wyprawa dość długa i niekoniecznie
wygodna. Wspólnie uznali, że najlepiej będzie udać się na lotnisko.
Luiza,
mimo wielkich chęci, by wybrać się z nimi, musiała zrezygnować, gdyż obiecała
Ryanowi, że będzie mu towarzyszyć na uroczystej pięćdziesiątej rocznicy ślubu
jego dziadków. Była niepocieszona, że ominie ją przygoda, dlatego postanowiła
poczuć jej namiastkę i pomóc Monice się pakować.
- A gdzie wy chcecie się zatrzymać?
Przecież tę wyspę zamieszkuje jakieś dziesięć osób - parsknęła. - Nie lepiej
zostać w Glasgow? Albo zwiedzić Edynburg?
- To musi być wyspa Iona. Madzia ma stamtąd
dobre wspomnienia, podczas sztormu schroniliśmy się w klasztorze i spaliśmy w
jadalni zakonników. Opowiadaliśmy sobie wtedy straszne historie, ja się
przeziębiłam, bo spadłam z jachtu do wody i prawie się utopiłam… - tłumaczyła
Monika.
- Tak, na pewno te wspomnienia są dobre. I
myślicie, że zakonnicy znowu z otwartymi ramionami przyjmą grupę celebrytów?
Czy ty czasem nie mówiłaś, że ostatnio musieliście udawać, że jesteście w
uświęconych związkach, bo mnisi nie chcieli ryzykować usytuowanie dziewczynek i
chłopców w jednym pomieszczeniu?
Monika
się uśmiechnęła. Rzeczywiście, żeby schronić się przed ulewą, Kuba udawał jej
męża, a Harry męża Madzi, co teraz wydało się dość niedorzeczne, ale wtedy
mieli ubaw.
- Cóż, wątpię, by nas pamiętali. No i
zawsze można po raz kolejny udawać.
- Tak, trochę się zdziwią, że ty i twoja
siostra będziecie miały innych mężów. Przypominam, że ani Kuba, ani Styles nie
mogą z wami lecieć.
Była
to prawda. Z One Direction chęć na krucjatę wyrazili tylko Liam i Niall.
- Nie bądź taką pesymistką. Próbujesz
obrzydzić nam podróż, bo zazdrościsz, że nie jedziesz?
- Coś w tym jest. Ja będę się przymilać do
rodziny Ryana, a wy po raz kolejny przeżyjecie szaloną noc w nawiedzonym starym
klasztorze.
- Nie był nawiedzony - zapewniła Monika. -
I noc nie będzie szalona.
- Zawsze tak się mówi. Że już bardziej
zwariowanych przygód nie będzie, a tu los płata figla i nagle połowa z was
wstąpi do zakonu, a druga uświęci swoje związki, korzystając z bliskości
duchownych! - uniosła się Luiza.
- Zapewniam, że nikt nie zostanie w
klasztorze. A ślub wezmą co najwyżej Siva z Nareeshą albo Max z Karoliną, bo są
jedynymi parami, które się z nami wybierają.
- Tak, bo to ma mnie pocieszyć i zapewnić,
że ty i Adam nie staniecie na ślubnym kobiercu.
- Po pierwsze: Adam nie leci z nami. Po
drugie: nawet gdyby, nie jesteśmy parą. A po trzecie… nie chce mi się nawet z
tobą o to spierać. Teraz najważniejsze jest to, by moja siostra odzyskała
pamięć - westchnęła ciężko Monika.
- Tak, masz rację - przyznała skruszona
Luiza. - A przeze mnie przemawia zazdrość. Może porobisz chociaż trochę zdjęć?
- Postaram się.
- Świetnie! A kto w końcu jedzie na tę
krucjatę?
- Hmm… Max się wszystkim zajmuje. Na pewno
on i Karolina, Siva i Nareesha dolecą z Irlandii. Będą Jay i Nath…
- Ten drugi wiadomo po co… - wtrąciła
Luiza.
- To dobrze, że będzie. Podczas ostatniej
wizyty go nie było, ze względu na ówczesne miłosne zawirowania między nim, moją
siostrą a Liamem.
- Właśnie, o co w tym wszystkim chodzi?
- Co masz na myśli?
Monika
zmarszczyła brwi i przerwała pakowanie. Luiza wzruszyła ramionami.
- Czy dziewczyna nie może od razu
zdecydować się na odpowiedniego chłopaka? Musi wikłać się w jakieś trójkąty,
ba, nawet czworokąty?
- Nie każdej trafia się od razu taki Ryan -
odpowiedziała Monika z przekąsem.
Luiza
się rozpromieniła.
- Tak, jak to rzeczywiście mam szczęście.
No ale nie chcę się przy tobie przechwalać, więc dokończ listę gości.
- No więc będzie chyba Jessica, siostra
Natha. I Niall, i Liam. Danny Jones chciał koniecznie jechać, ale przekonałam
go, że to będzie ponad siły mojej siostry.
- Tak, dla obcych potrafi być dość…
przytłaczający - stwierdziła Luiza. - Sporo celebrytów. Nie jestem pewna, czy
zakonnicy drugi raz dadzą się naciągnąć na nocleg. Wtedy udzielili wam
schronienia, bo była burza i sztorm. Nie mieliście jak wrócić na stały ląd i
gdzie się zatrzymać. Szkocka gościnność ma swoje granice, wiesz?
- Przecież to duchowni. Myślisz, że nie
pozwolą nam przenocować pod swoim dachem, kiedy usłyszą, że chodzi o zdrowie
mojej młodszej siostrzyczki?
- Oby nie zatrzasnęli wam wróg kościoła
przed nosem - westchnęła Luiza. - Chodź jak tobie zatrzasną, to pewnie
wejdziesz oknem. A jak zamkną okno, to…
- Dobra, dobra, już łapię! - przerwała
przyjaciółce ze śmiechem Monika. - Ale muszę być uparta, bo inaczej ta
przeklęta amnezja nigdy nie minie!
Zapadła
cisza. Monika dokończyła pakowanie się w ciszy.
Na
lotnisku spotkali się całą gromadą. Lot miał spore opóźnienie, czekali więc w
terminalu w dość napiętej atmosferze. Członkowie The Wanted i One Direction
zamaskowani, w czapkach i okularach. Nie zamienili ze sobą wielu słów, trzymali
się raczej na uboczu.
Nath,
który z ulgą powitał wiadomość, że Tony nie będzie brał udziału w wyprawie, bo
miał zobowiązania wobec swojego zespołu, zdenerwował się na widok Liama i
Nialla, którzy zgarnęli całą uwagę Magdy. Czuła się przy nich swobodniej niż
przy The Wanted, bo ich pamiętała. Od razu zaskoczyło też między nią, a Jessicą,
którą w końcu dopiero co poznała, bo wcześniejszych przygód nie pamiętała.
Monika
przygryzała wewnętrzną stronę policzka i obserwowała siostrę, która nadal miała
jej za złe fakt, że zataiła zanik pamięci. Jay próbował rozładować atmosferę
kiepskimi żartami, ale szło mu opornie.
- Siva napisał mi, że razem z Ree jest już
na miejscu - oznajmił w końcu, widząc, że jego rola błazna pozostaje niedoceniona.
- A lot nadal ma opóźnienie. Chyba los nam
nie sprzyja - westchnęła Monika.
- Może w tym czasie rozpęta się jakiś
sztorm i zakonnicy będą musieli nas przyjąć pod swój dach.
- Jak rozpęta się sztorm, to promy nie będą
kursować.
- Och, tak. Racja… - Jay nieco się
zmieszał.
Przez
prawie dwie godziny czekali na opóźniony samolot, by w końcu wsiąść na jego
pokład i bezpiecznie dolecieć do Glasgow. Szybko znaleźli się w miejscu, skąd
odpływały promy.
Madzia
była urzeczona pięknem Szkocji. Mimo późnej jesieni dzień był dość ciepły i
słoneczny. Podróż promem obfitowała w urokliwe widoki. Nastolatka zamieniła
nawet kilka zdań z Sivą i Nareeshą, których wcześniej nie widziała. Nath
traktował to jako dobry znak i w myślach modlił się, by los oddał mu jego ukochaną.
Wszystko
wydawało się iść jak z płatka. Dopiero na miejscu okazało się, że wszyscy byli
zbyt entuzjastycznie nastawieni do eskapady.
Kiedy
wszyscy poszli szukać jakiejś restauracji, bo zgłodnieli po oczekiwaniu na
spóźniony samolot i podróży, Siva i Ree, którzy zjedli lunch czekając na
przyjaciół, zaoferowali się, że przetrą szlaki i zagadają zakonników. Okazało
się, że szkocka gościnność ma granice.
- Wstęp niecałe pięć funtów - oznajmił
gorzko Siva, siadając przy stoliku, przy którym reszta zajadała obiad.
- Chcą, żebyśmy płacili za nocleg?! -
oburzył się Nath.
- Nie, nie - zaprzeczyła Ree. - Nie możemy
nocować. Możemy zwiedzić klasztor. Tylko tyle.
Nath
ukrył twarz w dłoniach.
- Wiedziałem, że nie można go posyłać!
Pewnie zakonnik się przestraszył twojego wzrostu i tych kości policzkowych i…
- To nie moja wina. Wtedy trafiliśmy na wyjątkową
sytuację. Był sztorm. W ładną pogodę możemy pozwiedzać i spadać.
- Cóż, lepszy rydz niż nic - stwierdziła
Madzia. - Może to wystarczy bym sobie coś przypomniała.
- Nie wydaje mi się, by był to dość silny
bodziec, ale warto spróbować - zauważyła Karolina.
- Nie! - uniosła się Monika. Jej i Nathowi
zależało najbardziej na położeniu kresu tej amnezji. Najmłodszy członek The
Wanted spojrzał na nią pytająco, widząc, że w jej głowie rodzi się jakiś,
zapewne niedorzeczny, co przemknęło mu przez myśl, pomysł. - Będziemy tam
nocować! Jak mi zamkną drzwi, to wejdę oknem!
- Co ty gadasz? - spytał zdziwiony Liam. -
Chcesz się włamać?
- Włamać? O, nie. Wejdziemy tam z
podniesionymi czołami i nikt nie zmusi nas do płacenia.
- Dobra, ja też nie rozumiem, o co chodzi,
ale to mnie przeraża - przyznał Niall.
- Przebierzemy się. Za pielgrzymkę -
wyjaśniła enigmatycznie Monika.
Jessica
skrzywiła minę.
- Wtedy też co najwyżej oprowadzą nas po
opactwie. I nie ominie nas płacenie.
Nath
zmrużył oczy. Zamierzał rozumieć, o co chodzi szalonej siostrze jego byłej
dziewczyny.
- Chyba, że nie pójdziemy tam jako osoby
świeckie… - zaczął, a Monika pokiwała w jego stronę głową.
- Przebierzemy się za księży i zakonnice.
- Ty chyba jesteś niepoważna! - krzyknął
Siva.
- A masz jakiś lepszy pomysł, wielkoludzie?!
Tej nocy moja siostra sobie wszystko przypomni i nie będę za to płacić ani
funta!
- To skąd chcesz wziąć stroje?
- Spokojne wasze śliczne główki. Ja się tym
zajmę.
Na
twarzy Moniki pojawił się uśmiech zwycięstwa. Wszyscy patrzyli na nią krzywo.
Tylko Nath wydawał się rozumieć desperację, która pchnęła rudowłosą do
wpadnięcia na tak szalony pomysł. Pomysł, który już zwiastował kolejną
zwariowaną przygodę.
Tak sie ciesze ze jest rozdzial jest fantastyczny. Nie moge sie doczekac tej kolejnej szalonej przygody chociaz takiej jeszcze nie bylo. Tak ekipa ma udawac ludzi swietych chyba bede plakala ze smiechu jestem ciekawa skad Monia wezmie stroje. Madzia jest dalej skolowana i nawet wredne zalotki nie pomogly dobrze ze chciaz teksty piosenek pamieta. Wydaje mi sie ze Madzia za ostro traktuje chlopakow z The wanted a szczegolnie Nathana. Biedny chlopak tak ja kocha. Czekam na kolejny:-)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ! Oby ten wyjazd coś pomógł ! Znów czuję mega śmieszną przygodę xddd <3 Czekam na kolejny rozdział :3
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńRozdzial jest super. Desperacja Moniki i Nathana przechodzi na wyzszy poziom i czuje ze kolejny rozdzial bedzie zabawny jesli ta zgraja dostanie sie do srodka. Mam nadzieje ze pomoze to Madzi odzyskac pamiec. Czuje ze cos tu sie moze dziac miedzy Niallem a Jess. Jestem strasznie ciekawa kolejnego rozdzialu. Dodaj jak najszybciej PROSZE!!
OdpowiedzUsuńPati:-)
Fantastyczny rozdział;)
OdpowiedzUsuńRozdzial jest swietnty. Biedna Monia i Nathan oni zrobia wszystko zeby Madzia odzyskala pamiec. Ale kolejne przygody to bedzie cos zabawnego. Juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu moze dodasz jutro??? Byloby super.
OdpowiedzUsuńO.