sobota, 21 września 2013

Rozdział 22 - "Madzia

Dziękuję bardzo za komentarze i oddane głosy :*

Obiecany rozdział o Madzi. Kolejny o Monice i Jayu (nieco dłuższy), potem obie siostry w duecie, a potem akcja charytatywna, o której zupełnie zapomniałam. Ale mam nadzieję, że Wam się spodoba, bo pojawią się chłopaki :)

Anonimowy pisze:
"{...] Jesli chodzi jeszcze o rozdzialy brakuje mi bardzo the wanted i nie tylko pojedynczych chlopakow ale cala piatke na raz kiedy jest tak zabawnie ze sie placze ze smiechu. Chcialabym ze akcja tez sie bardziej rozwinela bo narazie nie dzieje sie nic ani u Moniki ani u Madzi. [...]"

Droga Anonimowa! (szkoda, że się nie podpisałaś :))
Też brakuje mi tych rozdziałów, dlatego później jest chłopaków więcej. Po prostu mimo najdziwniejszych przygód staram się choć w minimalnym stopniu zachować rachunek prawdopodobieństwa. Są sławni i pracują, więc mają mało czasu. Nadrabiają go podczas urlopu (na przykład w domku nad jeziorem), jakichś ważniejszych wydarzeń (konkurs, śluby), podczas czyichś urodzin (zbliża się osiemnastka Madzi) itp. I zgodzę się z tobą, że u dziewczyn nic szczególnego się nie dzieje, ale zatęsknisz za tymi czasami, kiedy zobaczysz, co dla nich mam przygotowane na później.
                  "Od muzyki piękniejsza jest tylko cisza"
                   Paul Claudel
            Aby nie myśleć o swoim chłopaku i walentynkach spędzonych przy winie i seansie "Titanica", Madzia rzuciła się w wir Wrednych Zalotek. Było jej ciężko zbywać nowe koleżanki, które domagały się jakichś soczystych opowieści. Zarówno Maja, Irene, Alex i nowa koleżanka, która do nich dołączyła, Kathy, były bowiem singielkami i zadowoliłyby się nawet opowieścią o zwyczajnym chłopaku. Jeśli dołączyć jednak do tego członka The Wanted, ich ciekawość była podsycona do tego stopnia, że nie sposób było się wymigać.
         Alicja udostępniła dziewczynom swój obszerny garaż, żeby mogły robić tam próby swojego zespołu. Irene przynosiła ze sobą przenośne organy, a Alex dogrywała na gitarze, ale częściej korzystały z gotowych podkładów, zgranych na płytkę przez Maję. Z czasem okazało się, że Kathy zna się na obróbce w programach dźwiękowych i sama miksowała im podkłady muzyczne do coverów, które wyśpiewywały w wieczory, kiedy to odbywały się ich próby. Wszystkie ulotki wyrzuciły, stwierdzając, że ich skład oficjalnie został zamknięty i nie potrzebują kolejnych członkiń. W środy spotykały się jednak z panią Bennett w auli, by pokazać jej, co same osiągnęły. Nauczycielka chwaliła jednak wszystko, co nie bardzo im się podobało.
- Jakbyśmy brały udział w olimpiadzie specjalnej - warknęła ze złością Maja, przysiadając na wytartej kanapie, którą narzeczony Alicji przyniósł do garażu, żeby miały swój kącik.
- Też nie podoba mi się, że nie pokusi się o konstruktywną krytykę - dodała Irene. - Słyszę, że czasami fałszujemy. Mój prowadzący kółko teatralne potrafi dać celniejsze uwagi.
- To może zapiszemy się do tego kółka? - spytała z nadzieją Alex.
- Tam trzeba umieć grać. - Madzia wywróciła teatralnie oczami. - Może przestaniemy rozpaczać i zaśpiewamy. Co tam zremiksowałaś Kathy?
- "What Makes You Beautiful" One Direction - wyjaśniła dziewczyna, zakładając pasmo niesfornych włosów za ucho.
- Trochę przewidywalne.
- Lepsze to niż nic.
         Mimo wątpliwości co do wyboru utworu, włączyły podkład i zaczęły śpiewać.
- Stop, stop, stop! - przerwała Irene, wyłączając odtwarzacz. - Uszy bolą.
- Wiem, co w tej sytuacji trzeba zrobić! - Alex klasnęła w ręce. Przespacerowała się kilka metrów i objęła Madzię ramieniem. - Poprosić o pomoc twórców utworu.
- Co? Och, nie. Tylko nie to.
- Hej, raz cię Liam odwiedził, to może przyjechać jeszcze raz. Najlepiej z kolegami - dodała Maja.
- Szkoda, że ja nie miałam okazji go poznać - westchnęła Kathy.
- I tak Alex go zaklepała.
- Nikt nie może nikogo zaklepać - wtrąciła Madzia. - A ja nie będę dzwonić ani po One Direction, ani po The Wanted. Są zapracowani.
- Ale kiedyś ich poznamy? - dopytywała Kathy.
- Jeśli będzie okazja… I nie będziecie zbyt nachalne. Bo pomyślę sobie, że kumplujecie się ze mną tylko ze względu na moje znajomości.
         Madzia zmroziła wzrokiem koleżanki, które się roześmiały i zapewniły, że lubią ją i bez tego dodatkowego atutu, ale mają szczerą nadzieję, że jeszcze kiedyś się uda.
- Może będą w jury zawodów, na które jedziemy? - podekscytowała się Alex.
- Nie jestem co do tego przekonana…
- Jest nadzieja! Co roku w ławie sędziowskiej zasiadają jacyś celebryci, a teraz jest edycja jubileuszowa, więc…
- Chodziło mi o fakt, że nie jestem przekonana co do naszego udziału w tym konkursie - zauważyła Madzia. Krępowały ją występy przed publicznością, a takie zawody mogły narazić ją na niewyobrażalny stres.
         Irene machnęła ręką.
- Nie przejmuj się. Zapewne nie przejdziemy nawet kwalifikacji.
- To się nazywa pesymizm - prychnęła Maja.
- Realizm - poprawiła ją Kathy.
- Nieważne. Pani Bennett zawsze jest zabiegana, ale wysłała nasze zgłoszenie. Na początku marca są eliminacje i myślę, że najwyższy czas, by wybrać jakąś piosenkę, w której dobrze brzmimy - oświadczyła Alex.
- Napaliłaś się na ten konkurs, co? - chichotała Maja.
         Dziewczyny przekomarzały się właśnie, że przecież w każdej piosence brzmią świetnie i nie ma znaczenia, co zaśpiewają, bo ich nauczycielka i tak je pochwali. Madzia natomiast spanikowała. Zapisała się do chóru, by poznać koleżanki, ale nie wiązała z nim dalszych planów, bo nie nadawała się do występów na żywo. Nie mogła jednak nic powiedzieć. Wszystkie Wredne Zalotki były tak podekscytowane perspektywą wzięcia udziału w konkursie, że serce jej się krajało, że miałaby wdeptać ich marzenia w ziemię.
         Kolejnego dnia, we wtorek, w szkole okazało się jednak, że ich plany na przyszłość mogą zostać poważnie zmodyfikowane.
         Madzia mocowała się właśnie z żelazną szafką, co przychodziło jej z trudem, bo w Polsce szkolne korytarze wyglądały zupełnie inaczej. Miała tego dnia test z matematyki i nie powinna się stresować, bo w końcu jej język jest uniwersalny na całym świecie, a jednak sprawa z Nathem i stres związany z konkursem, z którego miała nadzieję jakoś się wykręcić spowodowały, że ręce trzęsły się jak galareta. Kiedy otworzyła drzwiczki, stosik książek wysypał się na ziemię, a ona zaczęła w pośpiechu je zbierać do akompaniamentu dzwonka.
- Już wiesz?! - krzyknęła Irene, hamując tuż przy koleżance i pomagając jej zbierać książki.
         Z tyłu dreptała Kathy, która nie nadążała za koleżanką. Madzia spojrzała na obie zszokowana.
- O czym mam wiedzieć?
- O Alice Bennet - wyjaśniła Irene. - Ktoś dał cynk dyrekcji, że podobno prowadzi zajęcia pod wpływem narkotyków. Zadzwonili po policję, a oni przeszukali jej gabinet i znaleźli zielsko.
- Zielsko?
- Marihuanę - wtrąciła Kathy. - Została dyscyplinarnie zwolniona i trafi do sądu oskarżona o posiadanie sporej ilości miękkich narkotyków.
- Sporej ilości? - Madzia była w szoku. Powtarzała zasłyszane zwroty jak w transie.
- Miała tego prawie kilogram. Zawsze była zwariowana, ale nigdy nie pomyślałabym, że ćpa. - Irene ukryła twarz w dłoniach.
         Korytarz pustoszał, a one nigdzie nie ruszały się sprzed szafki nastolatki, która wpakowała do niej książki, zapominając zupełnie o teście z matematyki.
- Bo nie ćpa - stwierdziła Maja, która razem z Alex podeszła do koleżanek.
- Jak to? - zdziwiły się.
- To wszystko sprawka Jessici. Widziałam ją wczoraj po wuefie jak kręciła się obok gabinetu naszej nauczycielki.
- To jeszcze nie dowód, że to jej sprawka - słusznie zauważyła Kathy.
- Wiemy - dodała Alex. - Ale podobno był z nią jakiś łysy wytatuowany zbir. I nie obchodzi mnie, czy mamy dowody, ale ja wierzę Mayi.
- To ja też - stwierdziła Irene. - Ale co to zmienia? Bez dowodów nie uda nam się przywrócić pani Bennett do pracy.
         Ciche westchnienie wydobyło się z ust Kathy.
- To trzeba znaleźć dowody - powiedziała.
- Cicha woda brzegi rwie, dobra dziewczynka! - Maja grzmotnęła koleżankę w plecy tak mocno, że ta omal nie wypluła płuc.
- Kathy ma rację, musimy coś znaleźć, żeby obciążyć Jessicę. Ta dziewczyna nie może rządzić naszym życiem. - Madzia założyła ręce na piersiach. - Ale pomyślimy o tym kiedy indziej, ok? Teraz mam test z matematyki i muszę lecieć, bo już jestem spóźniona.
- Chcesz nas zostawić z tym szajsem na głowie? - spytała Alex.
- Nie, zajmiemy się tym później.
- Może nie być później. Jessica może chcieć i nas wyeliminować.
- Tym razem przesadzasz, Kathy - westchnęła Irene. - I ty też, Alex. Szkoła jest najważniejsza. Chodźmy na lekcje, a po nich zastanowimy się, co zrobić, żeby…
         Dziewczyna urwała. Madzia spojrzała na nią ze zmarszczonymi brwiami i nagle zdała sobie sprawę, czym tak się przejęła.
- Skoro pani Bennett została zwolniona, tylko kwestią czasu jest nasza dyskwalifikacja z konkursu. Nie mamy opiekunki - wyjaśniła ze ściśniętym gardłem Irene i wszystkie się zasępiły.
         Madzia czuła, że powinna odetchnąć z ulgą, ale nie mogła cieszyć się chwilowym odwlekaniem występu, skoro niewinna osoba została zwolniona. Nadal nie było pewności, czy Jessica rzeczywiście stała za intrygą, ale kiedy na przerwie obiadowej uśmiechnęła się w ich stronę szyderczo, były pewne.
- Widziałyście, jak na nas spojrzała? - spytała przerażona Kathy, zagryzając wargi.
- Ma bród za paznokciami, jak nic - westchnęła Maja.
- Ale nic nie możemy z tym zrobić. Domysły to nie dowody - dodała Alex.
         Irene poszła do dyrektorki wyjaśnić sprawę konkursu, do którego zgłosiła je pani Bennett. Kiedy wróciła do stolika w stołówce, Madzia odezwała się po raz pierwszy od dawna.
- Jakieś dobre wieści?
- Nie byłaś entuzjastycznie nastawiona do konkursu, więc dla ciebie tak. Dla nas gorsze. Bez opiekuna nie możemy wystartować w konkursie.
         Przeciągłe westchnięcie zawodu przebiegło wśród towarzystwa. Dziewczyny nie dostrzegły nawet, że przy ich stoliku stoi Jessica.
- Chciałam tylko dołączyć do waszej paczki - powiedziała śmiertelnie poważnie. - Teraz dowiecie się, jak to jest odrzucić moją przyjaźń.
         Szalona dziewczyna poprawiła potargane blond włosy i oddaliła się, zostawiając osłupiałą grupę wokalną.
- Czy ktoś to słyszał?! - uniosła się Maja.
- Ja to słyszałam doskonale. Teraz to osobista zniewaga. - Madzia zacisnęła dłonie w pięści, a Irene się uśmiechnęła.
- Wyczuwam ducha walki?
- Lepiej. To duch zwycięstwa. Przysięgam, że znajdę nam jakiegoś opiekuna. Musi to być nauczyciel? - spytała zdeterminowana Madzia. Miała teraz coś, o co mogła walczyć, skoro nic nie mogła wskórać w wojnie z menedżerem Natha.
- Nie mam pojęcia. - Irene wzruszyła ramionami. - Ale mogę się dowiedzieć.
- Jeśli mogę kogoś zasugerować… - wtrąciła nieśmiało Kathy, ale tego już Madzia nie słyszała, bo wyciągała telefon, by zadzwonić do osoby, która pierwsza przyszła jej do głowy. I nie był to bynajmniej jej chłopak.
- Tom? - spytała, kiedy usłyszała po drugiej stronie głos przyjaciela. - Tak się składa, że bardzo potrzebuję twojej pomocy. Co robisz dzisiaj wieczorem?
*
- Całkiem ładnie się tu urządziłyście - stwierdził Parker, na luzie rzucając się na wytartą kanapę w garażu. Jego wzrok padł na gitarę, która była o nią oparta. - To prezent od nas?
- Yhm - przytaknęła nastolatka.
         Irene, Kathy, Maja i Alex stały jak osłupiałe, kiedy Tom zreflektował się, że się z nimi nie przywitał. Szybko poprawił swój błąd. Podszedł do nich i uściskał każdą w taki sposób, że nawet Directionerki uśmiechały się do własnych myśli.
- To pokażcie, co tam macie dla wujcia Toma - polecił chłopak.
- Nie dla wujcia. Dla opiekuna - poprawiła go Madzia.
- Zapomniałem, że jestem teraz nauczycielem. Od tej pory, kiedy zadam pytanie, podnosicie rękę.
         Nastolatka spojrzała na przyjaciela jak na idiotę, ale ten wydawał się nic z tego nie robić.
- Co śpiewacie? - zapytał beztrosko, a ręka Kathy wystrzeliła w górę.
         Tom wyglądał jak ojciec chrzestny, który łaskawie zezwolił jej na zabranie głosu.
- "What Makes You B..."
- … Bzdura! - przerwał jej piosenkarz. - Jeśli mam was uczyć, koniec z gogusiami.
- Takie z nich gogusie jak z was - prychnęła Madzia.
- Młoda damo, czy udzieliłem ci głosu? Przypominam, że to ty poprosiłaś mnie o pomoc, a jako że mam wolne przed wyjazdem do Stanów, okazuję swoje dobre serce, więc doceń to.
         Ta dziwaczna reprymenda rozbawiła Madzię, więc postanowiła grać dalej w tę zabawę.
- Przepraszam, sir - odpowiedziała, ale nie wytrzymała długo powagi i parsknęła śmiechem. - Już się poprawiam - zapewniła, kiedy opanowała atak.
- Skoro już ustaliliśmy autorytety, może pokażecie mi, co umiecie, tak na serio. Znacie "I Found You"?
         Madzia pokręciła głową z dezaprobatą dla tego oczywistego i dość narcystycznego wyboru, ale dziewczyny pokiwały ochoczo głowami i już po chwili śpiewały ostatni przebój The Wanted. Tom postanowił być z nimi szczery.
- To było okropne. Szczególnie harmonie, a one są najważniejsze w grze zespołowej. - Ukrył twarz w dłoniach. - Ale na szczęście mamy dużo czasu, coś się z was ulepi.
         Ręka Irene powędrowała w górę, więc "nauczyciel" udzielił jej głosu.
- Mamy dwa tygodnie - poprawiła Toma, który zrobił zdziwioną minę.
- Co to dla mnie, dam radę! - stwierdził po chwili namysłu. - Jestem guru, czy nie?
- Tylko niech nie każde nam tak do siebie mówić - prychnęła Madzia w stronę Kathy, która zachichotała.
         Tom rzucił jej mordercze spojrzenie.
- Rozśpiewajcie się, dziewczyny. A ty, Maggie, na słówko.
         Dziewczyna myślała, że poproszenie przyjaciela o pomoc to dobry pomysł, ale teraz nie była co do tego taka pewna. Wydawał się nie brać powierzonego mu zadania poważnie, albo, co było jeszcze gorsze, brał je zbyt poważnie.
- O co chodzi? - spytała.
- Zgadnij.
- O Jaya, tak?
- I Brukselkę. Jak stoją rzeczy?
- Bez zmian z tendencją spadkową.
- Kiepsko.
- Jego wina.
- W sumie racja.
- Wysłał cię tu?
- Namówił.
- A sam byś nie przyszedł?
- Przyszedłbym.
- Jasne.
- Lubię czuć władzę.
- A co w zamian?
- Przysługa?
- Dotyczy Jaya?
- Może.
- W takim razie nie.
- A jeśli w zamian dostaniesz Natha?
- Już go dostałam.
         Tom westchnął, widząc, że ta rozmowa donikąd nie prowadzi. Jay zachęcił go do zabrania się za pomoc zespołowi Maggie w nadziei, że wybada dziewczynę, gdzie mieszka jej siostra. Max znalazł jej przyjaciółkę, ale nie mógł przecież koczować przed kawiarnią i ją śledzić. Najwyraźniej jednak nastolatka trzymała sztamę z siostrą i nie zamierzała jej zdradzić. Parker postanowił chwycić się ostatniej deski ratunku.
- Mogę zająć czymś menedżera.
- Poradzimy sobie z Nathem.
- Tak jak w walentynki? - prychnął Tom, a Madzia zdzieliła go w potylicę.
- Dobra i tak nie wiem, po co im pomagam. Nie chcieli ze mną oglądać "Drogi Rozpaczy 3". A wiesz, że jest opcja wyboru zakończenia?
- Żartujesz? Trzeba było przyjść do mnie! - podekscytowała się Madzia.
         Dziwną lakoniczną konwersację i przybliżanie fabuły kontynuacji horroru przerwała Alex, która oświadczyła, że mieszka dość daleko, a robi się późno, więc chciałaby zrobić jak najwięcej zanim będzie musiała wyjść.
- Geniuszu nie da się pospieszyć - westchnął Tom, przecierając dłońmi oczy. - No ale dobra, powtarzamy jeszcze raz to samo.
- Czyli co? - spytała zdziwiona Maja.
- Nie wiem, może być coś z klasyki. The Wanted? - spytał luzacko, a one popatrzyły po sobie i szczerze się roześmiały.
         To był naprawdę udany wieczór, podczas którego Madzia zrozumiała, że z tak dziwacznym, ale i tak zaskakująco dobrym nauczycielem jak Tom mogą nie tylko wygrać eliminacje, ale i cały konkurs.

8 komentarzy:

  1. Tom nauczycielem! To nie może się nie udać!
    Jestem ciekawa wydarzeń między Jayem, a Moniką. Czy w następnym rozdziale ją znajdzie? Nie mogę również się doczekać przygód w domku!
    Do środy więc!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa super rozdzial bardzo mi podobal. Mam nadzieje ze dziewczyny zemszcza sie na Jassice i zostana dopuszczone do konkursu. Tom jako nauczyciel to dopiero sie bedzie dzialo ale czuje ze dziewczyny beda mialy szanse wygrac. Czekam na kolejny rozdzial i mam nadzieje ze najpozniej bedzie w srode a moze jak bedziesz mogla wrzucisz wczesniej. Prooooosze. Dziekuje ze odpowiedziales na moje pytanie i mam nadzieje ze nie jestes zla za moj szczery komentarz. Ja sie bardzo ciesze ze sie bedzie dzialo ale mam nadzieje ze Madzia i Nath zaznaja jeszcze szczescia bo tak jak Tom powiedzial cos kiepsko im idzie... Plakalam ze smiechu w momencie w ktorym Madzia zareagowala na Droge rozpaczy 3 nie dziwie sie ze sie z Tomem przyjazni skoro obydwoje to kochaja. Powiedz mi za ile rozdzialu mozna sie spodziewac wyjazdow nad jezioro???? Czekam na kolejny.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny ten rozdzial jestem ciekawa jak to dziewczynom pojdzie na tych kwalfikacjach i czy przejda dalej. Dobrze ze Tom sie zgodzil zostac ich nauczycielem wydaje mi sie ze powaznie podchodzi do sprawy. Czekam na kolejne przygody dziewczyn. Do srody!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. O, Jaycee się rozkręca...
    Narkotyki, zwolnienie dyscyplinarne i w tle świrnięta Jess. Jest nieźle!
    Ale szczerze, nie spodziewałam się, że mimo tego, że jest osobą tak niezrównoważoną, będzie w stanie zrobić coś takiego.
    Tylko szkoda pani Bennet...
    Ale Wredne Zalotki zawsze znajdą wyjście z sytuacji! Przecież Tom to idealny materiał na nauczyciela ;)
    Mam nadzieję, że przygotuje Zalotki do konkursu. No i przy okazji poprowadzi je do zwycięstwa.
    Czekam z niecierpliwością do środy,
    Madeleine
    P.S. Albo mi się wydaje, albo trzy razy w tym rozdziale ukrywano twarz w dłoniach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Jess, ona ma świetne pomysły. Ach ta moja miłość do takich charakterów :)
    Tom nauczycielem ?
    To będzie ciekawe przeżycie dla Wrednych Zalotek, on da im jeszcze nieźle popalić :PP
    Lusia :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny beda mialy przechlapane z ta swirnieta Jess ale mam nadzieje ze dadza sobie z nia rade i mam nadzieje ze udzial w konkursie bedzie dla nich wspaniala przygoda zreszta sam fakt ze Tpm jest ich nauczycielem d to duza przygoda. Kiedy dziewczyny poznaja caly zespol? Czekam na kolejny rodzial. Mam nadzieje ze jeszcze dzisiaj i przepraszam ze komentuje dzisiaj ale nie mial wczesniej czasu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie rozdziały lubię <3 .
    Monika jest zdolna do WSZYSTKIEGO . I za to ją kocham. Dobrze, że gra niedostępną. Niech Jay ma za swoje ;D
    Tajemnica sąsiadowa rozwikłana ! Like a Holmes :*
    Czekam na następny xD .
    Pacia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz do następnego rozdziału miał być xD

      Usuń

Blog List