środa, 11 września 2013

Rozdział 20 - "Max i Karolina"

Najmocniej Was przepraszam za tę przerwę! Chwilowo nie mam dostępu do Internetu i nie mogłam wstawić rozdziału. Znalazłam sposób i oto ciąg dalszy.

Pozdrawiam,
wasza Jaycee.

"Mam tak wiele, a uczucie do niej pochłania wszystko; mam tak wiele, a bez niej wszystko staje się niczym."      
                Johann Wolfgang von Goethe ("Cierpienia młodego Wertera")


            Od jakiegoś czasu Kuba przestał przychodzić codziennie do kawiarni Audrey, przez co Karolinie zrobiło się dziwnie smutno. Podobała jej się ta jego adoracja, zainteresowanie, przyjaźń. Był świetnym chłopakiem, przystojnym, miłym i miał poukładane w głowie. Posłużyła się nim, by wzbudzić zazdrość w Maxie, ale naprawdę go polubiła i była gotowa dać sobie szansę na zmianę obiektu swoich westchnień, ale ten najwyraźniej przestał być zainteresowany. Może nadal podobała mu się Monika? Może przestraszył się jej ciąży? Nie, przecież o tym ostatnim nie wiedział, a ona sama nie wiedziała, co myśleć.
         Podczas gdy Luiza zażarcie smsowała ze swoim nowym chłopakiem, Karolina smętnie wpatrywała się w drzwi wejściowe, pewna, że nie ujrzy w nich nikogo znaczącego. Nagle rozpromieniła się, widząc, że do kawiarni wchodzi Kuba.
- Dzień dobry - przywitał się. Ściągnął z głowy czapkę i poprawił włosy ręką. Śmiesznie sterczały na wszystkie strony świata, ale i tak wyglądał dobrze.
- Hej! Dawno cię tu nie widziałyśmy - odpowiedziała Karolina. W gruncie rzeczy mówiła też za Luizę, ale ona wydawała się być pochłonięta czymś zupełnie innym.
- Miałem sporo pracy.
- Nie winię cię. Mało kto chciałby udawać mojego chłopaka.
- Nie mam z tym problemu. No, może z tą częścią o udawaniu. - Kuba wyszczerzył zęby w uśmiechu, a Karolinę ścisnęło w dołku, kiedy zobaczyła ten uroczy widok i te miłe słowa.
         Odchrząknęła, by nie wyjść na napaloną.
- To co zawsze? - spytała z zaciśniętym gardłem.
- Staję się przewidywalny, więc może… zaskocz mnie?
         Jestem w ciąży, pomyślała Karolina, ale zamiast powiedzenia tego na głos obdarzyła go uśmiechem i odwróciła się plecami, by drżącymi rękoma włączyć ekspres do kawy, przy którym nieudolnie majstrowała.
- Latte - oświadczyła w końcu, odwracając się do chłopaka i wręczając mu duży kubek kawy tak nieudolnie, że połowa jego zawartości wylądowała na jego spodniach. - Przepraszam!
         Luiza podniosła wzrok od telefonu i zachichotała, obserwując, jak Karolina przechodzi pod ladą, bierze z niej chusteczki i próbuje zetrzeć mokrą plamę z dżinsów chłopaka, nie bacząc, że majstruje niebywale blisko jego "sprzętu".
- Spokojnie, nic się nie stało - zapewnił Kuba. - To tylko lekkie poparzenie.
- Poparzenie?! - dziewczyna przeraziła się nie na żarty.
- Nie, tak tylko powiedziałem! Nic mi nie jest, to tylko plama.
- Spodnie będą zniszczone!
- Wypierze się, ale jak dalej będziesz tak pocierać, to będzie inna plama do wywabienia…
         Karolina spaliła buraka, zdając sobie sprawę, co właśnie robi. Luiza zachichotała.
- Weź go na zaplecze i zapierzcie czymś, a potem wysuszcie pod suszarką do rąk - poradziła.
- Dobry pomysł! - podchwyciła szatynka. - Chodź na zaplecze!
- Ale znamy się tak krótko… - zażartował Kuba i puściwszy oczko do roześmianej Luizy, podążył za Karoliną na zaplecze.
         Szatynka wytłumaczyła mu, co ma zrobić i zostawiła go samego, żeby nie przebywać z nim w jednym pomieszczeniu po żenującym incydencie, który odcisnął trwałe rumieńce wstydu na jej twarzy. Sama poszła zająć się rozpakowywaniem kapsułek do ekspresu do kawy, bo zauważyła, że się kończą.
 *
            Zazdrość była idealnym sposobem na uświadomienie sobie, że czuje się coś do drugiej osoby. Bez uczucia nie ma zazdrości. Musi nam zależeć, skoro czujemy ten nieprzyjemny skręt żołądka, gdy widzimy, jak inni dostają to, na co my mamy ochotę, a na co niekoniecznie zasłużyliśmy.
         Tak właśnie czuł się Max od chwili, gdy w kawiarni natknął się na Karolinę i Kubę. Wcześniej nie zwracał na nią uwagi. Pod wpływem alkoholu rzucili się razem w wir pożądania, ale ten ich wciągnął i zaraz wypluł. Teraz wszystko było inaczej. Sytuacji nie pomagał fakt, że już niebawem Max razem z zespołem wybierał się do Ameryki, by kręcić program reality przez trzy miesiące. Tyle może się stać przez ten czas i to doprowadzało go do szału.
         Postanowił oczyścić myśli i pobiegać. Wciągnął na głowę czapkę z daszkiem, na którą założył jeszcze kaptur. Na nosie miał okular przeciwsłoneczne, co razem z grubą bluzą zapiętą pod samą szyję wyglądało dziwacznie, ale i było niezłym kamuflażem. Ruszył biegiem przez park, ale jego myśli cały czas krążyły wokół Karoliny. Od rozstania z Michelle żadna z dziewczyn nie była mu tak droga jak przyjaciółka Brukselki, co było dość irracjonalne, bo słabo ją znał, a jednak czuł, że jakaś dziwaczna siłą (przeznaczenie?) pcha go w jej stronę, przyciąga niczym magnes. Ani się obejrzał, a czas zleciał mu od szóstej, o której wyruszył, do dziewiątej. Opadał z sił, więc postanowił zajrzeć do jakiejś kawiarni, by dodać sobie energii na dalsze oczyszczanie myśli. Tyle że kawiarnia, do której trafił wcale nie okazała się jakaś.
- Nie no, serio? - spytała zszokowana Luiza, widząc, że do miejsca jej pracy wchodzi Max z The Wanted.
- Co się stało? - z zaplecza wyszła Karolina, pewna, że przyjaciółka ją wołała.
         Stanęła jak wryta, widząc, z kim mają do czynienia. Wpatrywali się tak w siebie w ciszy, a atmosfera była niebywale gęsta. Apogeum osiągnęła jednak dopiero, gdy w drzwiach zaplecza pojawił się Kuba bez spodni.
- Może któraś zobaczyć, czy czasami nie wcieram za mocno? - spytał, jak gdyby nigdy nic, nie zdając sobie sprawy, że w uszach Maxa słowa te brzmią dwuznacznie.
         Rozwścieczony członek The Wanted, błędnie łącząc fakty, sprawnym ruchem przeskoczył przez ladę i dopadł Polaka, którego złapał za połacie koszuli.
- Byłeś gejem, a teraz kręcisz z dwoma?! - krzyknął.
- O czym on gada? - wtrąciła Luiza, ale została zignorowana. Max kontynuował.
- Monika cię nie chciała, to zabierasz się za jej najlepszą przyjaciółkę? To podłe! Nawet jak na Polaka.
- A to ostatnie co miało znaczyć? - spytała zdenerwowana Karolina.
         Nie otrzymała jednak odpowiedzi, bo Kuba wyrwał się z uścisku Maxa i uderzył go pięścią w twarz. Był silny, Jay przekonał się o tym w szpitalu, kiedy również oberwał w szczękę. Polak uderzył go wtedy, obwiniając go za fakt, że Monika znalazła się przez niego w szpitalu. Teraz to starszy członek The Wanted trzymał się za szczękę i sapał głośno.
- Nie jesteś jej wart! - zwrócił się do Kuby.
- A ty może jesteś?
- Chłopaki! - zawołała nagle Luiza. - Dosyć!
         Przerwali kłótnię i spojrzeli w stronę Karoliny, który poczuła się słabo, a w końcu omdlała w ramiona swojej koleżanki.
         Kiedy się ocknęła, była już w swoim łóżku, w mieszkaniu w kamienicy. Luiza najwyraźniej została w pracy, a Karolina nad sobą miała Monikę, która odgarniała jej włosy z twarzy.
- Jak się czujesz? - spytała jej przyjaciółka.
- Słabo - wydusiła z siebie.
- Powinnaś iść do lekarza. Za długo z tym zwlekasz.
- Wiem. Pójdę w przyszłym tygodniu.
- Świetnie. Myślisz, że jesteś w stanie przybliżyć mi, co zaszło w kawiarni? Kuba powiedział, że to ty musisz mi wszystko opowiedzieć.
- Kuba mnie przyniósł? - Karolina uniosła się na łokciach, ale Monika zmusiła ją do położenia się na łóżku.
- Nadal tu jest. To jak będzie z tą opowieścią?
- Naprawdę polubiłam Maxa, ale jego reakcja na naszą wspólnie spędzoną noc wszystko skomplikowała. I nie mówię tylko o ciąży, ale o moim stosunku do niego. Skoro tak przedmiotowo traktuje dziewczyny, uważa, że są przygodą na jedną noc, nie powinnam czuć tego, co czuję. Powinnam ulokować uczucia w kimś miłym i porządnym.
- Jak Kuba?
- Właśnie.
- Też nieraz pluję sobie w brodę, że spotkałam wcześniej McGuinessa - westchnęła Monika. - Ale nadal nie wiem, co się wydarzyło w kawiarni.
- Zasłabłam, bo… Cóż, zacznę od początku.
- Tak będzie najlepiej.
- No więc po długiej przerwie w odwiedzinach przyszedł Kuba. Wydawało mi się, że ze mną flirtuje, więc byłam nieco zbita z tropu i oblałam go kawą. Poszedł na zaplecze, by zaprać czymś plamę, a wtedy do kawiarni przyszedł Max, a Kuba pojawił się w drzwiach bez spodni, no i dośpiewaj sobie resztę. Zaczęli się kłócić, Kuba mu przyłożył, a ja zemdlałam. - Karolina wzruszyła ramionami, a Monika pokiwała głową ze zrozumieniem.
         Wiedziała, jakie problemy mogą się zrodzić z oblania kogoś brudzącą cieczą. Sama miała podobną przygodę, gdy oblała Jaya winem. To Kuba zastał ich wtedy w dwuznacznej i krępującej sytuacji. Żenujących przygód w Anglii nie było końca. Nagle jednak dziewczyna zdała sobie z czegoś sprawę.
- Zaraz… Max już wie, gdzie pracujesz?! To znaczy, że… o, Boże! On powie McGuinessowi!
- A niech mówi, co nas to obchodzi. - Karolina machnęła ręką.
- Jak to co? Po nitce do kłębka… Dowiedzą się, gdzie mieszkam.
- I co ci zrobi? Porozmawiasz z nim, powiesz, żeby spadał na drzewo, bo poznałaś kogoś innego i tyle.
- W twoich ustach wydaje się to takie proste, ale przypominam, że nikogo nie poznałam.
- No a ten Joel? Wydaje się sympatyczny z tego, co opowiadałaś.
- Ale to kolega. Nie chcę stawać twarzą w twarz z Jayem dopóki nie poukładam sobie życia. Teraz ze mnie niezły bajzel - westchnęła Monika, a Karolina pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Tak, coś o tym wiem.
         Pewne było, że w Anglii każdy tydzień wywracał ich życie do góry nogami.

5 komentarzy:

  1. Krótki.
    Nie podoba mi się, ze jest krótki.
    Ale rozumiem.
    Tak to super.
    Bójka ♥
    Cieszę sie, ze Max w koncu zrozumiał co czuje.
    Czekam na rozwiniecie tego wątka. [??]

    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka długa przerwa, a tak krótki rozdział ? Szkoda ... Przyniosę Ci neta w wiaderku, ok ? :D .
    Totalnie zżera mnie od środka, kiedy w końcu Max się dowie o zbliżającym się Maxiątku *.* . Ciekawe , jak to przedstawisz .. Może poród w wozie starżackim ? Nie wiadomo, co ci przyjdzie do głowy :D
    Bójki <3 . Kuba jest taki porywczy i łatwo go wyprowadzić z rónowagi XD . Ale i tal go koocham :*

    Biedna Monia .. Taka Forever Alone ... Liczę na szybki zwrot akcji a lá Monoa i Jay na balu. Ona przebiera się za Neytiri , a on za Brukselkę <3 .

    Boże :-O . Jakie mam pomysły xd . Weny i dodawaj tak często rozdziały, jak to tylko możliwe :* . Pozdrowionka od Pats :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo króciutki, ale satysfakcjonujący rozdział. Po tak długiej przerwie to jest zbawienie :)

    Dobrze, że Maxa coś ruszyło! W końcu!
    Teraz Karola będzie miała ciężki orzech do zgryzienia. Max i Kuba, obaj chyba na nią lecą, a wybrać może tylko jednego.

    Czekam na więcej takich rozdziałów! Już nie mogę się doczekać następnej konfrontacji Max - Kuba!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć. Ostatnio weszłam na to opowiadanie. Znaczy na I część opowiadania, i od razu przypadło mi do gustu. Uważam, że świetnie piszesz, masz zajebiste poczucie humoru i wgl. Uwielbiam takie opowiadania. Masz talent dziewczyno. Czekam na kolejny rozdział tego, zacnie fantastycznego opka <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Cię :)
    I z utęsknieniem czekam na następny odcinek :D

    OdpowiedzUsuń

Blog List