Po raz kolejny dziękuję Wam za komentarze! Będzie mi miło jeśli i pod tym rozdziałem zostawicie po sobie ślad :)
breath - słuszna uwaga. Może tekst wcale nie był o Joelu? A może był i wszystko wyjaśnię niebawem? Wiem, staram się budować napięcie na siłę, ale chcę, żeby coś się działo, bo inaczej będzie nudno :P
breath - słuszna uwaga. Może tekst wcale nie był o Joelu? A może był i wszystko wyjaśnię niebawem? Wiem, staram się budować napięcie na siłę, ale chcę, żeby coś się działo, bo inaczej będzie nudno :P
Każdą
wolną od promocji zespołu chwilę Parker poświęcał na dopracowywaniu swojego
horroru. Jako że żadne studio nie było chętne go dystrybuować, postanowił założyć
swoją własną, mimo iż wystarczyłoby podać swoje imię i nazwisko i obwieścić, że
jest w The Wanted, by nawet Hollywood stanęło przed nim otworem.
Praca
na własną rękę była trudna, ale Parker odnajdywał się w niej całkiem nieźle.
Został dyktatorem całego przedsięwzięcia i z zapałem czynił przygotowania do
castingu.
Wszystkie
szczegóły obgadał z Kubą, którego uznał za idealnego odtwórcę roli Dominica.
Polak musiał jednak polecieć na trochę do Ameryki, by zamknąć wszystkie
formalności. Tom złośliwie twierdził, że uciekał przed Maxem, bo ich
przypadkowe spotkanie w mieszkaniu Parkera nie było zbyt przyjazne, ale prawdą
było, że Karolina nie wydawała się zainteresowana swoim mężem i to dawało jej i
jej chłopakowi nadzieję na kontynuację udanego związku.
Było
dopiero sobotnie południe i Monika z chęcią kontynuowałaby swoją długą drzemkę,
ale reżyser - entuzjasta wtargnął nie tylko do mieszkania sióstr, ale i do jej
sypialni. Patrzył na nią z zaciętością równą dziecku, któremu odmówiono
cukierka.
- Proszę Cię, rozbierz się dla mnie! -
powtórzył już któryś z kolei raz, mimo iż jego rozmówczyni schowała głowę pod
kołdrę, by tego nie słyszeć.
- Spadaj, Tom! - warknęła.
- Proszę!
- Mówię, że nie.
- No weź… Proszę, rozbierz się. Tylko góra.
Do
uszu Toma i Moniki dobiegł dźwięk tłuczonych naczyń. Kiedy spojrzeli w stronę
drzwi ujrzeli Madzię, która z wrażenia upuściła kubki z herbatą, którą niosła
dla gościa i siostry.
- Naprawdę wolałabym tego nie słyszeć! -
zawołała, zatykając uszy.
- To nie tak, Maggie - tłumaczył Tom. - Ja
tylko próbuję ją przekonać do…
- Lalalalala…
Monika
wywróciła oczami i wyszła spod kołdry. Sprawnie przeskoczyła przez rozbite
kubki i pomaszerowała do kuchni, by po chwili wrócić ze zmiotką, szufelką i
szmatą do podłogi.
- Lalalala!!!
- Madzia, przestań! - poleciła siostrze,
która nadal nie odetkała uszu i nie poprzestała zagłuszania słów przyjaciela,
który próbował się tłumaczyć. - To nie tak jak myślisz!
- Nie?
- Nie.
- A skąd wiesz, co ja myślę?
- Myślisz, że skoro zerwała z Joelem, który
wyjechał w trasę koncertową z Lawson, to jest napalona na tyle, by ulec mojemu
urokowi. I to zupełnie normalne, ale wiesz… ja kocham Kelsey. - Tom wyszczerzył
zęby w uśmiechu.
- Parker, jeśli chcesz zachować ten
uśmiech, to lepiej zamilcz - syknęła Monika, a widząc, że jej siostra
zaprzestała nucenia zagłuszającej piosenki, spojrzała na nią i westchnęła. - On
próbuje mnie namówić, bym zagrała w tym jego gniocie i pokazała się topless.
- Ale oczywiście odmówiłaś?!
- Oczywiście. I to nie dlatego, że
szantażował mnie słowami "zgódź się, chyba, że masz taki sflaczały biust,
że się wstydzisz".
- Jeśli się nie zgodzisz, to tak właśnie
sobie wszyscy pomyślą.
- Wszyscy pomyślą, że szanuję się na tyle,
by nie zagrać w twojej szmirze. I nie obnażać się przed kamerą za pieniądze.
- A co w tym hańbiącego?!
- Nie skomentuję tego. - Monika westchnęła
i dokończyła sprzątanie bałaganu spowodowanego przez siostrę. Kiedy wyszła, by
wypłukać szmatę i wynieść rozbite fragmenty kubków, Tom uśmiechnął się
zwycięsko.
- Co to za demoniczny uśmieszek? - spytała
podejrzliwa Madzia. - Wiesz, że moja siostra za żadne skarby się na to nie
zgodzi?
- Wiedziałem to od początku.
- To o co chodzi?
- Eee… o wspólne spędzanie czasu. Wiesz,
jak kiedyś! - oznajmił donośnym głosem Parker, a potem już ciszej dodał. -
Zresztą, zaraz przyjdzie Jay.
- Chyba nie masz w planach żadnego
swatania?
- A dlaczego nie? Joela nie ma już na
horyzoncie, a mimo iż twoja siostra i Jaybird stwierdzili, że będą
przyjaciółmi, to ewidentnie widać, że… - Tom urwał, widząc, że do pomieszczenia
weszła Monika. - Trzeba dać tej przyjaźni okazję do rozwoju!
- Jakiej przyjaźni? - spytała zbita z tropu
rudowłosa.
- Och. To nie słyszałaś, o czym
rozmawialiśmy?
- Nie.
- W takim razie nieważne.
- Dopiero mnie obudziłeś, więc zignoruję
fakt, że zachowujesz się dziwnie. Bo w sumie zawsze się tak zachowujesz. Idę
pod prysznic.
Gdy
zostali sami, Tom spojrzał znacząco na nastolatkę i poruszał brwiami.
- Dla Brukselki i Ptaszyny jest jeszcze
nadzieja.
- Nie sądzę, Tom.
- Sądzę, Maggie.
- Mniejsza o większe. Idziemy do salonu,
czy będziesz się dalej tarzał w pościeli mojej siostry?
- Idziemy.
Kiedy
Monika wreszcie wyszła z łazienki, ubrana w dresy, czekała na nią świeża porcja
herbaty i śniadanie.
- Nie jestem głodna - obwieściła, chwytając
kubek.
- Monia… Nie chcemy przecież powtórki z
rozrywki. Pamiętamy, jak przeszłaś na tę ścisłą dietę i wylądowałaś w szpitalu.
Tom
wybuchnął śmiechem.
- Tak, to było dobre. A ty trafiłaś wtedy
do szpitala, bo miałaś wypadek samochodowy, kiedy jechałaś ze Stylesem do
siostry… - widząc, że dziewczyny krytycznie spoglądają na przyjaciela, ten
odchrząknął i podrapał się po karku. - Dobre czasy.
Do
drzwi rozległo się pukanie, więc Tom strzelił kostkami zadowolony, że Jay
przybył wcześniej niż było to planowane. Spore było jego zdumienie, gdy Monika
wpuściła do mieszkania Adama.
- Cześć - przywitał się chłopak. - Jesteś
gotowa?
- Jak to GOTOWA?! - uniósł się Parker, ale
po chwili przybrał normalny ton. - Znaczy… nie zdążyliśmy porozmawiać.
- Jeszcze będziemy mieli okazję. W końcu
jesteśmy sąsiadami - uspokajała przyjaciela Madzia.
- No… ale… kto przywita Kubę, kiedy ten
przyleci? - zasępił się Tom.
- Moja siostra tu będzie. A my idziemy na
basen - obwieściła beztrosko Monika.
- Gdzie idziecie?!
Przeciągły
krzyk Toma przetoczył się po całym mieszkaniu. Adam wyglądał na
skonfundowanego.
- Będę uczył Monikę pływać - wyjaśnił. - Co
w tym takiego szokującego?
- To wy nie wiecie? Przecież tyle bakterii,
zarazków i mikrobów gnieździ się w tej brudnej wodzie.
- Zaryzykuję. Raz się żyje - westchnęła
Monika i zwróciła się do Adama. - Wezmę tylko torbę i możemy iść.
Kiedy
rudowłosa zniknęła w swojej sypialni, młodsza siostra podążyła za nią. Widząc,
jak ta szamocze się ze strojem kąpielowym, podparła się pod boki.
- To teraz umawiasz się z Adamem?
- Nie, nie umawiam się z nim. Po prostu
rozmawialiśmy i wspominaliśmy stare czasy, wyszedł temat pływania,
opowiedziałam, jak jego kuzyn uratował mnie, gdy wpadłam do wody na jachcie w
zeszłym roku w twoje urodziny i… tak wyszło.
- Tak wyszło, że Adam zaproponował, że
zostanie twoim instruktorem?
- Tak.
- No dobra, to mogę jeszcze zrozumieć, ale
kiedy niby "wspominaliście stare czasy"? Przecież ty praktycznie nie
wychodzisz z domu.
- Ale zacznę. Postanowiłam zmienić swoje
życie.
- Acha. A od czego?
- Nauczę się pływać, zrobię prawo jazdy,
zapiszę się na kurs tańca oraz znajdę pracę.
- A może zaczniesz od końca?
- Zacznę od pójścia na basen.
Monika
wyminęła siostrę już spakowana, ale ta złapała ją za ramię.
- Ale chyba nie zamierzasz wrócić do Adama,
co?
- Nie. To czysto koleżeńska znajomość.
- A on o tym wie?
- Pewnie, że wie. A czy Tony wie, że między
wami nic nie będzie?
- Co? O co ci chodzi?
- O to, czyje imię wykrzykujesz przez sen.
Tak, ściany są cienkie i wszystko słyszę. - Monika wyswobodziła się z uścisku
siostry i wyszła z pokoju.
- Czyje imię wołam?! - krzyczała za nią
nastolatka, ale została zignorowana.
Monika
wróciła bowiem do salonu, gdzie zastała Adama stojącego z rękoma w kieszeniach
i Toma, który przypatrywał mu się podejrzliwie z przymrużonymi oczami.
- Możemy iść - oświadczyła.
- A my z Maggie też z chęcią popływamy! -
zawołał Parker.
- Żartujesz, tak?
- Nie. Idziemy z wami.
- Chyba nie możesz za siebie. Nie będę się
uczyć pływać wtedy, kiedy wy będziecie patrzeć. Krępują mnie już ci wszyscy
ludzie tam.
- Wynająłem nam cały basen na czternastą -
wtrącił Adam. - Więc jak chcą popływać, mogą iść z nami.
- Świetnie! - Parker klasnął w ręce. -
Zadzwonię po resztę.
- Po jaką resztę?
- Po chłopaków, dziewczyny… Po wszystkich.
Madzia
zrobiła duże oczy, kiedy zdała sobie sprawę, że może to oznaczać Natha.
- To ja zadzwonię po Wredne Zalotki -
zapowiedziała.
- No i nici z nauki pływania - westchnęła
Monika. - To ja zostanę i na Kubę poczekam.
- Nie! - zawołał Tom. - To znaczy… O której
on ląduje?
- O szesnastej.
- Wrócimy do tego czasu! Teraz coś zjemy i
idziemy na basen.
- Nie pływa się po jedzeniu - słusznie
zauważył Adam, ale Parker machnął ręką.
- Jestem głodny. Lepiej, żebym nie utopił
się przez brak sił do machania rękoma.
- Lepsze to niż skurcz - westchnęła Madzia.
- Spakuję strój i możemy się zbierać.
Godzinę
później cała zebrana przez Toma ekipa zawitała do budynku, w którym mieścił się
basen. Na krytej pływalni oprócz sióstr, Toma i Adama znaleźli się też Jay,
Kelsey, Max i Karolina, Luiza i Wredne Zalotki w komplecie.
- Na bombę!!! - wrzasnął Tom, kiedy tylko
znaleźli się na basenie i wskoczył do wody, z pluskiem ochlapując piszczące
Karolinę i Luizę.
Wszyscy
szybko dołączyli do niego. Monika i Adam trzymali się na uboczu, by w pełni
skupić się na nauce pływania, która szła opornie. Raz po raz Monika przeklinała
na głos po polsku i początkowo było to obiektem drwin pozostałych towarzyszy
zabawy, którzy w końcu jednak zajęli się sobą. Podzielili się na dwie drużyny i
chcieli zagrać w piłkę plażową. Jako że była ich jednak nieparzysta liczba,
Madzia na ochotnika zadecydowała, że poczeka na swoją kolej. Wyszła z basenu i
usiadła na jego krawędzi, mocząc nogi w wodzie i obserwując grę.
Nath
nie przyszedł. Nie miała pojęcia, czy Tom w ogóle zaproponował mu wizytę na
pływalni i nie miała pojęcia, dlaczego tak przejęła się faktem, że go nie
zobaczyła. Słowa siostry dały jej do myślenia. Skoro wykrzykiwała w nocy czyjeś
imię, sprawa była poważna. Nie można było ot tak przestać kogoś kochać i mimo
iż bardzo się starała ruszyć dalej, nie za bardzo jej to wychodziło.
- Skąd ta nietęga mina? - zagadnął Jay,
podpływając do niej i podciągając się na rękach, by wyjść z wody.
- Nie mam ochoty na zabawę.
- Ja też nie.
- Czy ma to coś wspólnego z moją siostrą?
- A czy twoje problemy mają coś wspólnego z
moim przyjacielem?
Oboje
zadali sobie retoryczne pytania, więc zdecydowali się na nie nie odpowiadać.
Przez chwilę siedzieli w ciszy. On utkwił wzrok na najbardziej oddalonym torze,
gdzie Monika unosiła się właśnie na plecach na wodzie, a Adam asekurował ją, by
się cała nie zanurzyła.
- Czy oni są parą? - zagadnął nastolatkę
Loczek, ale ona pokręciła głową.
- Monika twierdzi, że nie są i nie będą. On
tylko uczy ją pływać, bo zdecydowała się zmienić swoje życie.
- Przykro mi, że tak cierpi. Najpierw ja
nawaliłem, teraz ta sprawa z Joelem. No a zanim tu przyjechała był ten cały
goguś…
- Właściwie to Adam jest w porządku. Zmienił
się, naprawdę. To dobry menedżer. Walczy o Wredne Zalotki i zawsze możemy na
niego liczyć.
Max
zawołał Jaya na całe gardło, ale ten machnął ręką, by grali bez niego i zadumał
się.
- Co tym razem? - spytała zaintrygowana
Magda.
- Dlaczego właściwie Monika i Joel się
rozstali?
- Eee…
- Co? To tajemnica?
- Nie, chyba nie. Ale nie wiem, czy dobrym
pomysłem jest tego rozpowiadanie.
- Chciałbym to jednak wiedzieć.
- Dobra, chyba nic się nie stanie, jeśli ci
powiem. W sumie to chodziło o ciebie.
- O mnie?! - spytał szczerze zaskoczony
Jay, ale w jego oczach nastolatka dostrzegła taki błysk nadziei, że jako osoba
przyzwoita musiała go od razu zgasić, żeby nie nastawiał się na nic ze strony
jej siostry.
- Podczas wizyty w Vegas Joel dostał
wiadomość od Moniki, która była przeznaczona dla ciebie i implikowała, że nadal
się spotykacie pod jego nosem.
- Ale ja nic nie dostałem!
- Bo ona nic ci nie wysłała. To na pewno
Kathryn chciała ją wrobić, żeby Joel do niej wrócił.
- Popaprane to… Na pewno nie ma szans, że ta
wiadomość była jednak do mnie?
- Nie. Chyba, że sypiałeś z moją siostrą,
gdy była z Joelem.
- Nie da się tego jakoś wyjaśnić?
- Ona próbowała tłumaczyć, ale to było jak
Abel krowie. Nie chciał jej słuchać, więc kazała mu spadać na drzewo. I dlatego
zmienia teraz swoje życie. - Madzia urwała, widząc, w jaki sposób Jay wpatruje
się w Monikę. - I ty też powinieneś.
- Co powinienem?
- Zmienić swoje życie. Otworzyć się na nową
miłość. I nie mówię tu o żadnych przygodach na jedną noc, popołudnie, czy
poranek. Wiesz, co? Powinieneś zadzwonić pod telefon zaufania.
- Co?! W jakim celu?!
- Czasem dobrze jest się komuś zwierzyć, a
jeśli jest to ktoś nieznajomy, może być nawet łatwiej. Ja dzwoniłam.
- Nie bawię się w takie rzeczy. A
przypominam, że tobie i Nathowi nie wyszło. Choć może to i dobrze? Ty możesz
być z tym chłopakiem, z którym ostatnio spędzałaś tyle czasu, a on oficjalnie zaczął
spotykać się z Arianą, więc…
- Już się z nią oficjalnie spotyka?!
- Eee…
- To była tajemnica?
- Chyba nie.
- No to możesz mi powiedzieć. Od dawna to
trwa?
- Nagrywali razem piosenkę i najwidoczniej
coś zaiskrzyło.
- Zaiskrzyło jak nagrywali piosenkę?! Ale
wtedy byliśmy razem!
- Eee… Ja nic nie mówiłem, Meggs.
Jay
poczerwieniał, wskoczył do wody i popłynął do reszty towarzystwa, gdyż jego
drużyna zaczynała przegrywać przez niedobór zawodników. Madzia natomiast
poczuła, jak ogarnia ją wściekłość i zazdrość. Zacisnęła dłonie w pięści i
westchnęła ciężko, zdając sobie sprawę, że teraz i tak już nic z tym nie zrobi.
Godzina
minęła szybko i mimo szczerych chęci Toma, by kontynuować mile spędzany czas,
trzeba było zwolnić basen dla kolejnych osób. Zresztą, tego dnia do Anglii miał
przylecieć Kuba.
- Brukselka umie już pływać? - zagadnął
Tom, który odwoził siostry do mieszkania, razem z Kelsey.
- Zamknij się. Przy was nic się nie
nauczyłam.
- Bo on cię obmacywał, a nie uczył -
chichotała dziewczyna Parkera. - Swoją drogą niezłe ciacho. Powinnaś się za
niego brać, skoro jesteś wolna.
- Ona nie zamierza się za nikogo brać! -
uniosła się Madzia. - Każdy sam powinien podejmować decyzje, z kim chce się
spotykać, żadnego swatania i rad, bo to zawsze kończy się źle!
- Ktoś tu chyba ma okres… Dlatego nie
pływałaś? - zmienił temat Tom, a Madzia posłała mu z tylnego siedzenia
mordercze spojrzenie, więc się zamknął.
Kiedy
dotarli jednak do mieszkania, ze śmiertelnie poważną miną odesłał Kelsey na górę, a sam udał się do dziewczyn.
- Czy tutaj na drzwiach jest plakietka
"supermarket"? - spytała Monika, wzdychając ciężko i rzucając się na
kanapę.
- Przestań, to poważna sprawa! Musimy
porozmawiać o scenariuszu, do którego wprowadziłem kilka zmian…
- No dobra, pewnie pożałuję, ale jakich?
- Przede wszystkim, dopisałem rolę dla
Jaya.
- Dopisałeś, tak?
- Tak. I nie dla Jaya, tylko dla Raya. To
niezdara i nerd, ale uroczy. Podkochuje się w Veronice, ale ona nie zwraca na
niego uwagi, bo ma romans z mięśniakiem Rexem…
- Jezu, już żałuję, że się na to pisałam od
początku. Ale co mi tam, skoro ktoś inny ma zagrać mnie, może nawet wystąpić
topless. Nie wiem, w jakim celu jestem ci potrzebna.
- Do konsultacji. Przy castingu. Właściwie
obie z was.
- Ja odpadam. Zaczęła się szkoła, a to mój
ostatni rok. No i jest jeszcze zespół - westchnęła Madzia. - Głodni?
- O tak!
Nastolatka
poszła do kuchni po coś do zakąszenia, a Tom zrobił minę szczeniaczka i
spojrzał na Monikę, która wywróciła oczami.
- No dobra, znajdę się w tej komisji
castingowej. Ale nie każ mi patrzeć na babskie cycki.
- Ty będziesz od męskich klat.
Oczy
Moniki nagle zwęziły się w małe szparki.
- Ej, a to co? Przeraża mnie to spojrzenie.
Wygląda, jakbyś coś knuła.
- Bo to akurat są sensowne słowa. Może na
casting przyjdzie jakiś interesujący kandydat.
- Do roli?
- Nie, na mojego przyszłego męża. Pewnie,
wchodzę w to!
- Monia, Tomowi chyba nie chodziło o to -
zawołała z kuchni Magda.
- Ale na coś się przyda. Chyba powinnam
zacząć randkować. Tak, to będzie najlepsze rozwiązanie.
- To będzie najgorsze rozwiązanie! -
krzyknął poirytowany Parker, ale został zignorowany.
Najwyraźniej
nie tego oczekiwał, a i Madzia była sceptycznie nastawiona do inicjatywy, ale
nikt nic nie powiedział.
Że niby przepraszam bardzo z kim spotyka się ta ruska ciota!? Z Grande?! I, że niby kiedy zaiskrzyło?! O nie...Nathan masz wpierdol jak nic i przydałby ci się może jakiś przeszczep mózgu, bo twój to się chyba wypalił -,-
OdpowiedzUsuńTom ty masz dziewczynę do cholery! Nie paczaj sie na cycki innych dziewczyn! Od tego masz Jay'a ;P
Uuuu...Monika rusza do boju! :D casting na przyszłego męża to może być ciekawe :D
Jak zwykle rozdział świetny i przepraszam, że tak rzadko u Ciebie kometuje po protu ciągle mi to wylatuje z głowy mam nadzieję, że wybaczysz :)
Czekam na nn
Pozdrawiam ;*
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńNapisałabym coś jeszcze, ale pod groźbą z komputera mnie wywalają :(
Weny :*
Monica i Tom. Wielkie TAK!!!!! Licz€ na erotyczne harce między nimi :D
OdpowiedzUsuńSykes! Jadę do ciebie ty tępy imbecylu! Że niby kiedy zaiskrzyło?! Idioto, byłeś z Madzią!! ;-; Co za... Ughh...
OdpowiedzUsuńNono, Tom znów chce się bawić w swatkę? Coś mu to chyba nie wyjdzie, tak sądzę xD Adam... Umm nie lubię go. Ot tak się zjawił i bum! xD Coś mi się wydaje, że Jay pójdzie porozmawiać z Joelem :o A znając Jaya, to tak będzie xD
Bardzo jestem ciekawa czy film Toma wyjdzie... Z tymi jego pomysłami... Boże, Parker *kręci głową*
Czekam na następny ^^ xx
Sykes, właśnie straciłeś całą moją sympatię. Jak to do jasnej ciasnej, podczas nagrywania piosenki?! No jak ja się pytam?! Ach, zapomniałam, to wtedy zupełnie olewałeś swoją DZIEWCZYNĘ. Przypominasz sobie ją? To taka zajebi*ta dziewczyna, o imieniu Madzia. TAK, MASZ DO NIEJ WRÓCIĆ, ZROZUMIAŁEŚ?!
OdpowiedzUsuńTom, Monia nie ma pięciu lat, jeśli uważa, że z Adamem łączą ją czysto koleżeńskie stosunki, to tak jest. Przynajmniej z jej strony... Poza tym, nie swataj jej z Jaybirdem. Z tego nic dobrego nigdy nie wynika, uwierz mi. Dziewczyna sama sobie poradzi. Chociażby zacznie spotykać się z kimś z castingu :D
Codo Moniki i Joela, czemu tak trzymasz mnie w niepewności? Ech, ciekawość mnie zżera :) Poza tym wiesz, zawsze się coś dzieje :)
Do soboty i weny życzę
breath xx
Adam mnie denerwuje, nawet jeśli już nie myśli o powrocie do Moniki, to jednak jest dla mnie naprawdę nielubianą postacią xd
OdpowiedzUsuńMadzia i Nathan chyba nie tak szybko wrócą do siebie, możliwe, że tak się nie stanie, ale ja nie jestem tu od pisania historii, więc się nie wypowiadam ;p
Tom, Droga Rozpaczy.... nawet nie wiesz jak jestem zrozpaczona, że Monia chce tam znaleźć przyszłego męża;D
Haha:D
Żartuje tylko. Rozdział boski, ale brak mi niektórych postaci, chociaż przy tak dużej liczbie jaką wprowadziłaś opisywanie tych przygód jest naprawdę utrudnione;)
Pozdrawiam<3
Miss Tae
PS> Ja dalej jestem za Joelem i Brukselką:)
Kurczę, jak dawno mnie tu nie było. Tyle się działo, a ja to przegapiłam! Jedna mała uwaga, co do rozdziału ze ''zjaranym murzynkiem'' - te akcje nie mogły się dziać po ziole, bo wtedy po prostu siedzisz, gadasz z ludźmi o nieistotnych rzeczach, śmiejesz się z byle czego i nic ci się nie chce :P Sądzę, że mogli mieć po prostu efekt placebo, bo wiedzieli, z czym jest ciasto :D
OdpowiedzUsuńTak poza tym, Madzia powinna być z Tonym, jest uroczy :)
Mam nadzieję, że Monia z Jay'em wrócą do siebie.
Jestem ciekawa, od kogo był ten łańcuszek, który Madzia założyła :)
Pozdrawiam, pisz dalej, obiecuję poprawę i wpadanie tu częściej (chciałam ograniczyć kompa i tak będzie do końca ferii, ponieważ wyjeżdżam) Trzymaj się! :*
Jak dla mnie dobrze , że Nath zaczął z Arianą . Jay i Monika ? Nw czemu ale mam wrażenie że Madzia i Nath stwierdzą , że byli sobie pisani i Jay z Moniką wrócą do siebie . Scena o basenie uwielbiam :D
OdpowiedzUsuń