niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 61 - "Casting"

Witajcie, moje kochane czytelniczki!

W głowie mam zamysł, jak opowiadanie powinno się skończyć, ale na pewno wezmę Wasze preferencję pod uwagę. No i czeka Was jeszcze sporo zawirowań (SPOILER! Dotyczy to na przykład Brukselki i Toma).

Miss Tae - rzeczywiście sama rzucam sobie kłody pod nogi, wprowadzając nowe postacie. Ostatnio jest mało Natha, przez co pewnie wiele z Was ubolewa. Rozdział z halloween będzie powitaniem dawno niewidzianych postaci, ale możesz napisać, kogo Ci brakuje, a ja postaram się coś dodać :)

little_psycho - wiem, jak działa marihuana, ale nie zapominaj, że towarzystwo piło jeszcze alkohol. "Haj" wywoływał halucynacje w stylu wynajdowania nowych liter z alfabetu czy postrzegania dmuchanej lalki jako przyjaciela, a reszta to sprawka połączenia z procentami. 

Pozdrawiam i liczę na Wasze komentarze! 

PS. Zdjęcia obsady filmu Toma znajdziecie na dole tego posta.





      Karolina i Luiza żałowały, że nie mogą towarzyszyć Monice w castingu. Obie miały zobowiązania w kawiarni Audrey i mimo iż bardzo chciały być świadkami procesu tworzenia "szmiry Toma" (jak nadal nazywane było "Runo Śmierci" za plecami twórcy), nie mogły zjawić się w wynajętej auli w dniu przesłuchań.
- Gdzie, u licha, jest Brukselka?! - pytał podenerwowany Tom, wypróbowując wszystkie możliwe pozycje na krześle obrotowym, które przystawił do dwóch zestawionych stołów.
- Role się odwracają. Teraz to ty jej poszukujesz, tak? - chichotała Kelsey.
- Nie marudź, kobieto, tylko rozkładaj kartki!
- Ale one są puste!
- Ma wyglądać, że coś notujemy, wydamy się bardziej profesjonalni!
- Niech ci będzie, ale długopisy by się też przydały - odpowiedziała parsknięciem blondynka.
         Podobał jej się zapał chłopaka, ale nie mogła nie dostrzec, jak komicznie wyglądają niektóre aspekty przedsięwzięcia.
         Był piątek, godzina dziesiąta. Za drzwiami zebrało się co najmniej osiemdziesiąt osób, które stały wzdłuż korytarza i czekały na wywołanie numerku, nieświadome, że miały do czynienia z piosenkarzem ze znanego zespołu.
- Pańska kawa. - Jakaś niska Azjatka podała Tomowi plastikowy kubek.
         Kelsey zmarszczyła brwi.
- No co? To moja asystentka! - usprawiedliwiał się Parker. - Jak tam nastroje za drzwiami?
- Wszyscy czekają cierpliwie, przydzieliłam im numerki i rozdałam fragmenty scenariusza. Trzy osoby…
- Tak?
- Roześmiały się i wyszły.
- Ich strata - westchnął Tom i założył na nos okulary. - Gdzie ta Brukselka?!
- Jestem, jestem. - Do pomieszczenia weszła wspomniana rudowłosa, która parsknęła, widząc kumpla w okularach. Nie powiedziała jednak nic o próbie dodania sobie inteligencji albo po prostu kamuflażu. Zachęciła Kubę, który czaił się nieco z tyłu, by wszedł. Przywitała się z Kelsey i usiadła przy stole.
- Tak więc skoro jesteśmy w komplecie… - zaczął podniośle Tom, ale drzwi skrzypnęły raz jeszcze i do środka władował się Jay w wełnianej czapce na głowie.
- Przepraszam za spóźnienie - obwieścił. - Kilka dziewczyn mnie rozpoznało i musiałem z nimi chwilę porozmawiać.
- Nie zgrywaj gwiazdy, jesteś punktualny - parsknął Tom. - Siadaj i skołuj sobie jakiś długopis. Będziesz udawał, że notujesz.
         Zbity z tropu Jay spojrzał na Monikę, ale ta tylko wzruszyła ramionami. Zasiedli przy stole jurorskim. Na środku Tom na obrotowym krześle, po jego obu stronach dziewczyny, a na brzegach Kuba i Jay, ten drugi koło autorki scenariusza, co wydawało się go niebywale radować.
- Nie spodziewałem się, że weźmiesz w tym udział - zagadnął, kiedy Azjatka rozdawała członkom komisji długopisy.
- Dlaczego? Może być fajna zabawa. I może poznam kogoś fajnego.
- Do roli, tak? - spytał z nadzieją Jay, a wtedy Tom wrzasnął na całe gardło swoim ochrypniętym głosem i dyskusja została ucięta.
- DAWAĆ PIERWSZEGO DO ODSTRZAŁU!
         Do pomieszczenia wszedł zgarbiony i kędzierzawy rudzielec, który na chuderlawej klatce piersiowej przyczepiony miał numerek 001, który smętnie zwisał tak, że raz po raz musiał go poprawiać, by nie spadł na ziemię. Tom podzielił casting na trzy etapy. Pierwszym miało być zapoznanie się z kandydatami i "oddzielenie kwiatków od chwastów", jak to wyraził, kiedy prosił rudego o przedstawienie się i powiedzenie kilku słów o sobie.
- Mam… mam na imię Frank… Ale przyjaciele mówią mi Frankie… To znaczy… Mówili by tak, gdybym ich miał… Jestem raczej samotnikiem…
- Dobra, dobra, chojraku. Powiedz, czym się interesujesz, ile masz lat, gdzie pracujesz - ponaglał Tom.
         Monika zachichotała.
- Co cię tak bawi? - zaintrygował się Jay.
- Tomowi chyba spieszy się do przesłuchiwania pań.
- Dziwi cię to? Jest facetem.
- Biologią…. 25… pracuję na poczcie… - kontynuował dość zdawkowo Frank.
- Biologią? Masz może jakieś zwierzątka? Jaszczurkę?
- Nie. Ale kiedyś chciałem mieć węża. Tylko że… boję się węży…
         Jay wyglądał na poirytowanego. Pochylił się w stronę swojej byłej dziewczyny i szepnął jej na ucho.
- Dlaczego on go tak dopytuje? Rozważa go jako kandydata do roli? Ciekawe, jakiej?
- Strzelam, że Raya - prychnęła Monika.
- CO?!
- Nie przeszkadzać! - warknął Tom w stronę niesfornego przyjaciela. - Tu trwa poważny casting. Masz może jakieś tatuaże Frankie?
         Powietrze wciągnięte ze świstem w wątłą klatkę piersiową zwiastowało, że nikt nigdy nie nazwał rudego w ten sposób, co poruszyło go do głębi i przez chwilę nie był w stanie odpowiedzieć.
- Tatuaże? - ponowił pytanie Tom.
- Nie… Ale dwa tygodnie temu kolega z pracy odcisnął mi na czole stempel i do teraz nie mogę go domyć. Pokazać?
         Bujna ruda grzywa bez ostrzeżenia powędrowała w górę, ukazując pryszczate i ubrudzone fioletowym tuszem czoło.
- Dzięki, Frank. Potrzebuję jeszcze twojej przerażonej miny, Kels zrobi ci zdjęcie… Kels! -Tom zirytował się, że jego dziewczyna nie czuwa w gotowości, a kiedy zauważył puste białe kartki, głos mu się załamał, kiedy karcił resztę. - Dlaczego nie notujecie?
- Wszystko zapamiętamy - odpowiedział za grono Kuba.
- Myślisz, że jesteś bezpieczny, bo zaproponowano ci rolę, co? - prychnął Tom. - Otóż przez te drzwi może przejść oszałamiająco przystojny kandydat do roli Dominica i wtedy nasza umowa niepisana będzie nieważna.
         Ręka Azjatki powędrowała w górę, więc reżyser łaskawie udzielił jej głosu.
- Casting nie dotyczył roli Dominica.
         Tom zacisnął zęby. Próbował zachować kamienną twarz, więc poprosił jeszcze Franka o przerażoną minę i próbkę krzyku, które były żałosne, ale reżyser z uśmiechem odbierał od Kelsey zdjęcie pierwszego przesłuchiwanego "aktora" i oświadczał, że się z nim skontaktują.
- Cóż, wyszedł uradowany - parsknęła Kelsey, gdy jury zostało samo.
- Mimo iż nie wzięliśmy jego numeru.
- Mam jego dane - wtrąciła Azjatka.
- Ha! Wszystko pod kontrolą papcio Toma! I co wy na to?!
- Taki zorganizowany… nie poznaję cię. - Kelsey pocałowała swojego chłopaka. - Przymknę oko na to, że na korytarzu czekają z dwa tuziny lasek, które gotowe są pokazać ci cycki w zamian za rolę, a ciebie to cieszy.
- Nie tak jak oglądanie twoich cycków.
- Urocze. - Monika wywróciła oczami.
- Oj, Brukselka. To, że chwilowo nikt nie ogląda twoich cycków, nie oznacza, że powinnaś się wyżywać na innych.
- Więc ty i Joel to już przeszłość? - zaciekawił się Kuba z drugiego końca stołu.
         Tom zmroził go wzrokiem.
- Tak, ale nie interesuj się za bardzo. I tak nic nie uszczkniesz z tego tortu.
- Z jakiego tortu?
- Nieważne. Brukselka jest poza twoim zasięgiem. Więc cokolwiek planujesz, lepiej przełóż ten wysiłek na wczucie się w rolę.
- Nic nie planuję. To by było niemal jak kazirodcze uczucia. Zresztą, od kiedy dowiedziałem się, że mój kuzyn to twój były, na pewno niczego bym nie próbował. No i jeszcze ta sprawa z moim małżeństwem z twoją najlepszą przyjaciółką…
- Dlatego Max nie przyszedł. Nie chciał być z tobą pod jednym dachem. Nic dziwnego, to nieco dziwne, że Caroline jest twoją żoną - westchnęła Kelsey.
- Nie jest. Załatwiliśmy to niemal bez problemu. Wystarczyło podpisać, a że byłem w Stanach…
- Nie chwal się. CHINA, DAWAJ NASTĘPNEGO! - zawołał ochoczo Tom w stronę swojej świeżo zatrudnionej asystentki. Kiedy ta wyszła po kolejnego aktora, Jay zwrócił się zdziwiony do przyjaciela.
- Czy to nie trochę rasistowskie?
- Co?
- Mówić do niej per China?
- Nie nazwałem jej "Per" tylko "China". To jej imię.
- Acha - westchnął Jay. Nie zamierzał uświadamiać Toma, o co mu chodziło z "per" i nie chciał dociekać, czy Azjatka rzeczywiście ma tak na imię, czy tylko Parkerowi coś się ubzdurało, co było całkiem prawdopodobne.
         Do pomieszczenia wszedł kolejny kandydat, ale był za stary. Tom z pełnym profesjonalizmem oznajmił mu, że w ogłoszeniu o castingu był restrykcyjnie podany wiek, a 53 lata znacznie przewyższały górną poprzeczkę.
         Po kolei próg przekraczali kandydaci do roli Jaya, który z czasem coraz bardziej zdawał sobie sprawę, że opis, który Tom dał w ogłoszeniu w ogóle do niego nie pasował.
- Czy naprawdę masz mnie za kujona, który myśli tylko o roślinkach, filmach science fiction i panienkach, których nigdy nie będzie miał? - zagadnął przyjaciela, gdy kolejny frajer opuścił salę.
- Przyznaję, że rolę pisałem nieco stereotypowo. Ma to podbudować wiarę w siebie młodych nerdów, którzy uwierzą, że zdobędą dziewczynę.
- Tyle że Ray nie zdobywa dziewczyny. On umiera - słusznie zauważyła Monika.
- Ratując Veronicę. Nie zaszkodzi gdzieś wcisnąć namiętny pocałunek wdzięczności. - Parker wzruszył ramionami. - Jeśli nie macie dalszych pytań, proponuję wprowadzić kogoś następnego.
- Ja mam pytanie. Dlaczego tylko ty zadajesz pytania? - spytała Monika, zakładając ręce na piersiach.
- Bo po pierwsze: to mój film, a po drugie: nie chciałaś pokazać się topless, to masz minimalne prawo głosu.
         Do sali wszedł kolejny z kandydatów, ucinając dalszą rozmowę.
- Cześć! Nazywam się Mike Altman i staram się o rolę Raya.
- Witaj, Mike - przywitała się Monika.
- Co ty robisz? - spytał szeptem poirytowany Tom.
- Przejmuję inicjatywę. To pierwszy sensowny kandydat, nie chcę, żebyś go spłoszył głupimi pytaniami.
- Głupimi?
         Rudowłosa zignorowała reżysera filmu i przeszła do przesłuchiwania. Ze sterty kartek na stole wygrzebała te, które były życiorysami kandydatów i odnalazła Mike'a Altmana. Tom zaklął pod nosem, że sam na to nie wpadł.
- Więc… Mike… Jesteś zawodowym aktorem? - zaczęła Monika.
- Nie, nigdy nie uczyłem się aktorstwa. Ale występowałem w kilku odcinkach serialu dramatycznego i zagrałem pomniejsze role w kilku filmach.
- Całkiem nieźle jak na… dwadzieścia cztery lata, tak?
- Zgadza się.
- Cóż, wygląd i wiek jak najbardziej pasuje do roli. Powiedz może jednak coś o sobie, żebyśmy cię lepiej poznali.
- Hmmm… Od dwóch lat utrzymuję się tylko z aktorstwa. Jestem zodiakalnym strzelcem… Lubię spacery po plaży w świetle księżyca i dziewczyny o podobnym poczuciu humoru do mojego.
         Monika jak na zawołanie melodyjnie zachichotała, a Jay zmierzył ją wzrokiem. Wyglądała na zafascynowaną i zarumienioną, co mu się nie spodobało. Szczególnie, że nie zwracała na nic uwagi, tylko nadal wypytywała kandydata do roli Raya.
- A teraz z innej beczki. Czy byłbyś gotów poświęcić się dla osoby, na której by ci zależało?
- Pewnie. Dla miłości wskoczyłbym w ogień, o nią zawsze warto walczyć.
- Prawda? - spytała Monika, wzdychając. - Też tak uważam.
- Proszę, zabijcie mnie. - Jay ukrył twarz w dłoniach.
- A zdrada? Zdarzyło ci się zdradzić ukochaną osobę?
- W życiu kieruję się raczej zasadą nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe. Nie mógłbym zdradzić nikogo, bo sam nie chciałbym znaleźć się w takiej sytuacji. Kłóci się to z moim systemem wartości. Dobre rzeczy wracają do ludzi.
- Czy brak wiary w ukochaną osobę uznasz za zdradę?
- Oczywiście, zdrada to nie tylko zdrada fizyczna. Zaufanie to podstawa każdego związku, bez tego wszystko runie jak dom bez fundamentów.
- Dziękuję ci bardzo. Kelsey zrobi ci jeszcze zdjęcie i oddzwonimy do ciebie, gdy podejmiemy decyzję.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Mam nadzieję, że zadzwonisz.
         Szatyn uśmiechnął się i mrugnął okiem w stronę Moniki, która chichocząc odprowadziła go wzrokiem do wyjścia.
- Co… to… miało… być…? - spytał Tom, gdy zostali sami.
- No co? Pierwszy sensowny kandydat, nie chciałam go spłoszyć.
- Męża szukaj sobie poza salą przesłuchań!
- Och, przestań, Tom - warknęła Monika i zarządziła ciąg dalszy.
         Kilkunastu mięśniaków starało się o rolę Rexa. Niektórzy byli już łysi, inni mieli włosy, ale byli zdecydowani się ich pozbyć. Tylko kilku rzeczywiście potrafiło grać, więc grono się znacznie zawężało. Podobnie sytuacja wyglądała z kandydatkami do roli Veronici. Niektóre już na wejściu zdejmowały bluzki, co Tom i Jay przyjmowali z uśmiechem, a nawet i Kuba nie potrafił ukryć zadowolenia, ale były to raczej gwiazdy porno, które Monika od razu wypraszała za drzwi.
         Kelsey usilnie hamowała uśmiech, by wspierać swojego chłopaka i robiła zdjęcia wszystkim osiemdziesięciu siedmiu osobom, które przetoczyły się przez salę w ciągu trzech i pół godziny, po których Tom zarządził przerwę.
- Zgłodniałem - obwieścił.
- Każesz im tak czekać aż zjemy i zadecydujemy? - zdziwił się Kuba.
- Mają baniak z wodą i plastikowe kubeczki. Czego się nie robi dla kariery? Zresztą, dwadzieścia dwie osoby nie miały nigdy do czynienia z aktorstwem. To amatorzy.
- Tak jak i reżyser - słusznie zauważyła Monika.
- I scenarzystka - odgryzł się Tom.
         Podczas przerwy azjatycka asystentka udała się po lunch dla jury i dla siebie. W tym czasie Tom i jego świta debatowali nad przesłuchanymi osobami i wybierali te, które zostaną wybrane do części drugiej castingu, która miała się odbyć dnia następnego.
- Mike bezapelacyjnie powinien dostać rolę - oświadczyła Monika, gdy zasiedli po dwóch stronach stołu ze zdjęciami z polaroida zrobionymi przez Kelsey, która ją poparła.
- Nie, nie nadaje się na drugi etap.
- A niby dlaczego?! Jest idealny!
- Nawet nie wiecie, jak on gra! - uniósł się Tom.
- Na pewno lepiej niż reszta. Ma całkiem spory dorobek i jest uroczy.
- Uroczy? Dlatego tak z nim flirtowałaś? - prychnął Jay.
- Wcale nie!
- Wcale tak! "Wygląd i wiek jak najbardziej pasuje", "też tak uważam"… Od razu mogłaś mu się topless pokazać, mielibyśmy wgląd w jego minę, którą będzie musiał zaprezentować przed kamerą! - wygarnął przyjaciółce Tom.
- Flirtowała z nim, czy nie, był najbardziej sensownym kandydatem - wtrącił Kuba.
- Ktoś cię pytał? Nie sądzę!
- W porządku, mówię tylko, co myślę.
- I myśli rozsądnie. Dlaczego niby on się nie nadaje?
- "Zaufanie to podstawa każdego związku, bez tego wszystko runie jak dom bez fundamentów…" Bla, bla, bla… Zgadnij, co, Mike? W Simsach zbudowałem dom bez fundamentów i jakoś się trzymał, aż mi wszystkie ze starości nie umarły! - zawołał Jay, a wszyscy spojrzeli na niego dziwnie.
- To kto twoim zdaniem, jeśli nie Mike, hmmm? - Monika spojrzała na Loczka spode łba.
- Frank na przykład…
- Ty chyba jaja sobie robisz!
         Dziewczyna zestawiła obok siebie zdjęcie chudego rudzielca, który nie potrafił sklecić zdania i niemal dostał erekcji, gdy Tom nazwał go zdrobnieniem imienia i Mike'a, który był jej faworytem.
- On powinien zagrać ciebie, tak?
- Może dodać odpowiedniej głębi postaci…
- Jakiej głębi? To film Toma, tu nie ma żadnej głębi. Bez obrazy. - Monika spojrzała na wspomnianego przyjaciela, a ten uniósł ręce w geście poddania.
- Spoko, ty pisałaś scenariusz.
- Nieważne. Liczy się to, że przez zazdrość nie chcesz, żeby to Mike dostał rolę Raya.
- Kto jest zazdrosny? Że niby ja?
- Tak. Co w tym złego, że z nim, jak to powiedziałeś, flirtowałam? Dlaczego ma to wpływać na jego wybór do roli?
         W końcu Tom i Jay dali się przekonać. W gruncie rzeczy wiedzieli, że lepszych kandydatów nie było, ale do drugiego etapu dopuścili jeszcze dwóch kawalerów, którzy wydawali się sensowni.
         Z kandydatami do roli Rexa było łatwiej, bo tylko kilku z nich umiało grać, więc wszyscy ci przeszli dalej.
- No a co z Veronicą? - spytał na koniec Kuba.
- Przepuścimy wszystkie, które nie pokazały cycków. Muszę zobaczyć je w akcji - westchnęła Monika.
- W akcji. Nice!
         Tom chciał przybić dziewczynie piątkę, ale Kelsey uderzyła go między żebra, więc zamilkł, mimo iż miał obiekcje do tych mniej atrakcyjnych, ale pozwolił Monice zdecydować.
         Po żmudnych obradach, jury doszło do porozumienia i przesłuchanie mogło być kontynuowane. Z pozostałymi rolami poszło znacznie lepiej. Na późniejszą godzinę przyszły osoby kandydujące do pozostałych ról. Aktorzy mający grać Natha i Maggie znaleźli się od razu i od razu zaproponowano im rolę. Sivą został jakiś wysoki, opalony model, a jego dziewczyną rozchichotana ciemnoskóra dziewczyna, która idealnie pasowała na "znerwicowaną".
         Asystentka Toma wykonała jeszcze telefony do tych, którzy byli ponownie wzywani na kolejny dzień. W sobotę mieli więc stawić się kandydaci do roli Raya (w tym Mike Altman), Rexa i kandydatki do roli Veronici.
- I jak przesłuchania? - spytała wieczorem Madzia, kiedy Monika wróciła zmęczona i padła na kanapę.
- Nie wiedziałam, że ocenianie ludzi może być takie męczące. Obsadziliśmy Maddie.
- Co? Tak szybko? Beze mnie?
- Spodoba ci się. Śliczna i urocza dziewczyna. I fajnie piszczy.
- A… Nath? Znaczy… Nick?
- Charyzmatyczny i sympatyczny młodzieniec.
- Ujęłaś to bardzo poetycko.
- Dzięki. A teraz poetycko pójdę się umyć i spać. Jutro o dziesiątej ciąg dalszy. - Monika wstała i ruszyła w stronę swojej sypialni. Jej młodsza siostra odchrząknęła.
- Monia… czyje imię wypowiadałam w nocy? - spytała dość nieśmiało, a rudowłosa posłała jej pokrzepiający uśmiech.
- Jakby ci to poetycko przedstawić… to pewien charyzmatyczny i sympatyczny młodzieniec.
- Dzięki, że byłaś szczera i delikatna.
- Nie ma sprawy. A jeśli chcesz przestać myśleć o rozterkach, przyjdź jutro do "komisji castingowej". Będziemy szukać mnie.
- Rozważę to.

         Monika uśmiechnęła się i wyszła. "Będziemy szukać mnie" dudniło jej w głowie jeszcze długo po tym, gdy położyła się do łóżka. Sama musiała wziąć udział w tym poszukiwaniu, bo od niedawna gubiła się jeszcze bardziej niż kiedyś. A to nie wróżyło nic dobrego.

____________________________________________________________

A oto kandydaci, których komisja castingowa wybrała do ról. Niektóre twarze pewnie znacie. Nie chodziło mi o to, że Ci aktorzy będą grali w "szmirze" Toma, ale starałam się wybrać w miarę podobne osoby. Mam nadzieję, że mi się udało.

Kuba zagra Dominica ('Doma'), głównego bohatera, który jest odpowiednikiem Toma.

Rex, odpowiednik Maxa.

Veronica, odpowiednik Moniki.

Ray, odpowiednik Jaya.

Maddie, odpowiednik Madzi.

Nick, odpowiednik Natha.

Silvio, odpowiednik Sivy.

Natasha, odpowiedniczka Nareeshy.

8 komentarzy:

  1. Hahahahahahaha jakie zajebiste przesłuchanie :D
    Tom jaki reżyser i wgl :P
    Fajnych dobrałaś zamienników :*
    Ciekawa jestem co dalej :)
    Jadnak mam dwa pytania:
    1. Co z Madzią i Nathem? Zejdą się jeszcze? Bo wgl się nie pojawia w opowiadaniu już :(
    2.Madzia i Monika- kto naprawdę nimi jest? W sensie czyje to zdjęcia (Jak się nazywa ta osoba) XD

    Rozdział super :*
    Jeśli możesz to proszę o odpowiedzi na moje pytania pod następnym rozdziałem u ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zacznę od tego, że pół nocy spędziłam na nadrabianiu wszystkich odcinków i nie żałuję, że spałam tylko godzinę, bo te opowiadanie dosłownie wymiata! całe szczęście nikogo nie było w domu bo jak nic pobudziłabym wszystkich śmiechem :D
    hahahaha zdecydowanie Tom to jest mój opowiadaniowy ulubieniec! gościu co ma za teksty! geniusz, geniusz, geniusz! :D
    wracając do konkretów:
    świetnie opisałaś sytuację Madzi i Natha! nie jest cukierkowo, nie jest zbyt słodko, jest po prostu idealnie!
    no i muszę się odnieść do jeszcze jednego aspektu: Joel i Monika. No przecież oni są dla siebie stworzeni! Przeciwieństwa się przyciągają itd. Zdecydowanie powinno się wydać, że to jego była napisała tego smsa a on z tej Ameryki powinien wrócić na klęczkach i błagać Monię o wybaczenie! Potem się zejdą i wycałuję z radości ekran laptopa :D idealnie połączenie, będą się idealnie uzupełniać. Ona będzie dbała, żeby za szybko się nie zestarzał, a on będzie o nią dbał i się troszczył *_* jeny, wyobraźnia za bardzo mi się rozkręca :D
    tak czy inaczej, casting był mistrzowski! cały ten rozdział był mistrzowski i cholernie nie mogę się doczekać, co będzie dalej!
    Zdecydowanie zamierzam zostać tutaj do końca :D
    czekam na nowość z niecierpliwością i życzę duuużo weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Supersupersupersupersupersupersupersupersupersupersupersuper i nieskończenie wiele razy SUPER :P.
    Mam nadzieję, że to jedno wieeeelkie słowo odda cześć (?) temu rozdziałowi. Chociaż nie... Żadne słowa go nie oddadzą :D
    Nie mam pojęcia co tutaj mogę jeszcze napisać... :]
    Może to, że kończą się Igrzyska i nie będzie czego oglądać w telewizji ? :)
    Do napisania,
    Hit Girl

    OdpowiedzUsuń
  4. Po raz kolejny upewniam się , że Tom jest najlepszy w tym opowiadaniu , dałaś mu taki charakter , że o mamo ! Z postaci tylko odpowiednik Natha jakoś mniej mnie przekonuje od reszty , ale tak to jest ok . Nadal czekam na Monię i Joela <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje pierwsze doznania?-SZOK! EXTRA!!!! A wgl ten kasting mega :D super dobrałaś aktorów, jedynie Rex jest taki sobie, ale jest wszystko fajnie :)
    Szkoda mi Madzi :( biedna... Ale Thomas jest najlepszy xd
    Tylko cycki by oglda zboczeniec ^^.
    No.... To na tyle. Kiedy będzie o Nathanie i Maggie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj, Kochana!
    Jako że mamy teraz mnóstwo prób kółka teatralnego i dodatkowo organizuję Dzień Kobiet (naprawdę duża impreza) nie miałam czasu skomentować. Teraz jest godzina 23:15 i zamiast wyspać się przed sprawdzianem, to właśnie piszę ten tekst. Jest mi głupio, że Ty się produkujesz, a ja nawet nie jestem w stanie wstukać tych paru słówek.
    Tyle słowem wstępu. A teraz część główna:
    Jak już dziewczyny pisały, casting po prostu mistrzowski. Swoją drogą muszę pamiętać, że gdy będę szukać chłopaka, to pod pretekstem roli wykorzystam ten fakt jak Monika, która rozegrała to genialnie. :)
    Reszta jury też była świetna: szczególnie Jay i Tom negujący kandydata Brukselki mnie rozwalili.
    I przynajmniej Madzia dowiedziała się o tożsamości tematu swoich krzyków (po prostu kocham swoje opisywanie:)) Mimo wszystko mam nadzieję, że Wredna Zalotka i charyzmatyczny i sympatyczny młodzieniec jeszcze kiedyś się zejdą.
    A tak w ogólne to świetnie dobrałaś aktorów. Mam wrażenie, że gdzieś widziałam aktora grającego Natha. Kojarzy mi się z jakiegoś filmu, ale mniejsza o to.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Madeleine
    PS. Zna ktoś może jakiś fajny, romantyczny wiersz, którego autorem jest kobieta i który jest napisany po angielsku? Byle nie był zbyt krótki. Jego prezentacja ma mieć max. 3 minuty. Szukam takiego na gwałt, ale w każdym, jaki znajdę, moja nauczycielka wychwytuje "delikatny podtekst seksualny"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, właśnie mnie olśniło! "Nick" grał Percy'rgo Jacksona w "Złodzieju Pioruna" i "Morzu Potworów".
      Wiedziałam, że skądś go znam!
      Całuję,
      Maddie :*

      Usuń
  7. Casting - mega! Bardzo podobało mi sie, kiedy sprzeczali się co do Mike'a:D Nie moge sie doczekac dalszych relacji z castingu ;))
    Aha! Wiedzialam, ze Madzia krzyczala imie Sykesa! :D
    Aktorzy, ktorzy beda grali sa naprawde idealni :D Sa dosc podobni ;))
    Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń

Blog List