Witajcie!
Wybaczcie, że środa ponownie wypadła z obiegu, ale w tygodniu ciężko jest mi znaleźć czas. Mam nadzieję, że się nie zniechęciłyście. Zachęcam do czytania i komentowania :)
Miss Tae - twój komentarz nie był chaotyczny, a już na pewno nie krótki :) Cieszę się, że ogrom postaci Cię nie odstrasza. Być może napiszę streszczenie, bo nie chcę, żebyście się pogubiły w wątkach :P
Anonimowy - nie wiem, czy Ryan spotyka się jeszcze ze Stacey. Ostatnio mam bardzo mało czasu i ze wszystkimi "ploteczkami" jestem do tyłu :(
Jak się okazało, o czym Tony nie chciał
mówić przez telefon, sprawa dotyczyła piosenki Wrednych Zalotek. W budynku
radia Maggie zastała więc swoje przyjaciółki z zespołu oraz MKTO w komplecie.
Nie
opowiadała siostrze, ale w wytwórni piosenka, którą wspólnie napisały została
przyjęta ciepło, ale poddana takiej obróbce, że ciężko było ją poznać.
Pop-rockowy energetyczny kawałek "Faded" został zmieniony w klubową
pop-dance'ową sieczkę, do której prezes wytwórni zalecał układ taneczny. Adam
starał się stawać w obronie dziewczyn, ale jako menedżer nie miał decydującego
słowa. Każdy znaczny sprzeciw mógł spowodować zerwanie kontraktu z Wrednymi
Zalotkami, a tego nie chciał nikt. Ale laluniami nastolatki również nie chciały
zostać. Powiedziały w wytwórni, że się zastanowią, czy chcą nagrać piosenkę
jako singiel w zmienionej wersji. Maja bardzo się unosiła, ale przyjaciółkom
udało się ją poskromić i nie dopuścić do żadnej sceny. Wszystkie jednak wyszły
z budynku wytwórni z nietęgą miną i nie miały nawet ochoty na lody, na które
zapraszał je Adam.
- Irene powiedziała mi, co się stało w
wytwórni - oznajmił na przywitanie Tony, gdy Magda roztrzęsiona jeszcze
przejażdżką samochodem ze swoim byłym chłopakiem wkroczyła do pokoju, w którym
była centrala telefonu zaufania. - Wspólnymi siłami próbujemy coś wymyślić.
- Ja proponowałam szantaż, ale nikt nie
słucha - wtrąciła Maja, która z butami na biurku bawiła się kablem.
- To miłe, że nam pomagacie, ale to sprawa
Wrednych Zalotek - westchnęła Madzia. - Wy powinniście cieszyć się pracą w
studiu i tym, że waszych piosenek nikt nie kwestionuje.
- Hej, jesteśmy przyjaciółmi! - zawołał
Malcolm, drugi członek MKTO i otoczył ramieniem Alex, która się skrzywiła, więc
zaniechał pieszczot i skulił się w sobie.
- Dlatego do nich zadzwoniłam - przyznała
skruszona Irene. - Przepraszam, Maggie.
Madzia
wiedziała, że dziewczyna chciała dobrze. Zdenerwowanie było jednak spotęgowane
sprawami sercowymi i było jej naprawdę ciężko się nie złościć na wszystkich i
wszystko.
- Nie zrobiłaś nic złego. Jestem po prostu
zestresowana. Właśnie wracam z castingu, na którym musiałam oglądać swojego
sobowtóra, który całuje się z sobowtórem Natha. A potem on mnie podwiózł.
Nie
wierzyła, że powiedziała to na głos. W pomieszczeniu oprócz jej przyjaciółek
byli w końcu chłopacy z MKTO, a w szczególności chodziło jej o Tony'ego.
Niepotrzebnie wyraziła myśli na głos, ale nie było już odwrotu.
- Sobowtór Natha cię podwiózł? -
zaintrygowała się Alex.
- Nie. Nath.
- To kto się z kim całował? - dopytywała
Kathy.
- Nieważne, opowiem wam, kiedy rozwiążemy
sprawę zespołu. To jest teraz najważniejsze.
Tony
odchrząknął teatralnie.
- To co w końcu powiedział szef wytwórni?
- Prezes powiedział, że dziewczęcy pop-rock
nie jest na topie i się nie sprzeda. Że żadna rozgłośnia radiowa nie zdecyduje
się tego puścić, więc nici z promocji. A co nie jest promowane, jest nieznane.
A co jest nieznane…
- … nie może być hitem. - Madzia smętnie
dokończyła słowa Irene i opadła na kanapę w pomieszczeniu, by zebrać myśli.
Było to jednak ciężkie, gdyż cały czas odpływały one do Natha.
- To prawda, ale zapominacie, że mamy wtyki
w radiu! - zaklaskała Alex, która nie traciła entuzjazmu.
Malcolm
zrobił duże oczy.
- Tak? W jakim?
- Tutaj, kretynie. Tony tu pracuje.
Wszystkie
oczy skierowały się w stronę Tony'ego.
- No… tak… ale ja tu tylko odbieram
telefony.
- A nie mógłbyś podrzucić płytki z piosenką
gdzieś koło konsolety?! - spytała z odzyskanym zapałem Maja.
- Widać, że nie masz pojęcia, jak działa
rozgłośnia radiowa. To nie komedia, w której DJ odnajduje na biurku tajemniczą
płytkę i myśli "hmm… wrzucę to na dysk, może okazać się hitem, to nic, że
mogę złapać wirusa i pogrążyć cały system".
- Mówiłam, że nie ma co do niego dzwonić -
prychnęła Maja. - Ale Irene oczywiście się uparła, że "ty będziesz
wiedział, co zrobić".
Tony
spojrzał na Irene, która poczerwieniała po koniuszki uszu i nerwowo poprawiła
okulary.
- To miłe z twojej strony, ale mogę służyć
wam radą, niczym więcej.
- No to dawaj radę, lepszy rydz niż nic.
Dostanę wrzodów żołądka zanim tak naprawdę zrobię karierę. - Alex wywróciła
oczami, a Tony odchrząknął.
- Zgódźcie się na zmiany w piosence.
- Ty chyba sobie robisz jaja!
- Nie rozumiesz mnie. Wiem, że to naruszy
integralność waszego utworu, ale pozwoli wam się wybić. A kiedy zyskacie
popularność, będziecie miały większy wpływ na to, co dostajecie do śpiewania.
- Gdyby ta sieczka mogła pomóc nam się
wybić, nie miałybyśmy obiekcji - prychnęła Irene, a Madzia spojrzała na nią
zdziwiona. - Przepraszam. Piosenka jest świetna, ale nie w tej wersji.
- Zgadzam się z Irene. Nie możemy pozwolić,
by wytwórnia zrobiła z nas marionetki, które tańcują z uśmiechem do tego
chłamu.
- No to co robimy?
- Nie wiem. Pozawożenie dema do różnych
rozgłośni nie ma sensu. Utwór wymaga obróbki producenckiej. Kathy, może ty byś
się tym zajęła? - Madzia spojrzała na przyjaciółkę, a ta wzruszyła ramionami.
- Mogę spróbować coś z tym zrobić, ale w
domu mam tylko amatorski sprzęt.
- A gdybyś mogła skorzystać z tego w
rozgłośni? - podłapał Tony.
- Podejrzewam, że by mnie to przerosło. Ale
gdyby ktoś mi wytłumaczył, jak to działa, mogłoby się udać.
- W jaki sposób chcesz udostępnić nam
sprzęt należący do radia? Przecież sam powiedziałeś, że ty tu tylko telefony
odbierasz - prychnęła Alex.
- Ale znam kogoś, kto ma dostęp do studia.
To Bobby, praktykant. Pogadam z nim i może uda mi się załatwić dostęp do
sprzętu.
- Może? Może nam nie wystarczy - zasępiła
się Irene.
- Tylko tyle mogę zrobić.
- I jesteśmy ci za to wdzięczne - dodała
Madzia. - Kiedy możesz z nim porozmawiać?
- Będzie tu po południu.
- Świetnie. A teraz wybaczcie, ale padam na
twarz. W nocy nie mogłam zmrużyć oka, więc wrócę do mieszkania i się położę.
- Czy ta bezsenność ma jakieś podstawy? -
zaintrygowała się Maja, a Madzia pokręciła głową.
Nie
mogła przy Tonym przyznać, że w nocy nękają ją sny z Nathem, przez które na
głos wykrzykuje jego imię.
- Dajcie mi znać, gdy będzie coś wiadomo -
pożegnała się i ruszyła do wyjścia.
- Zaczekaj, Meggs! - Tony w ostatniej
chwili zreflektował się, pochwycił swoją torbę i ruszył za nią. - Odwiozę cię.
- Ale nie mieszkam już niedaleko ciebie…
- Wiem, ale mam do ciebie sprawę.
Niecierpiącą zwłoki.
- No… dobrze.
Dziewczyny
w towarzystwie Malcolma udały się na przystanek autobusowy, a Tony zaprowadził
Madzię do swojego samochodu. Był to model Toyoty sprzed kilku lat, który jednak
dobrze cię trzymał.
- No proszę. Skóra, fura i komóra. -
Pokiwała z uznaniem nastolatka, gdy kolega otworzył przed nią drzwi samochodu.
- No a jak, szpan musi być.
Kiedy
Tony wsiadał do auta ze strony kierowcy, nastolatka się zamyśliła. Dziwaczna
sytuacja. Przyjechała do radia z Nathem, wracała z Tonym. Obaj byli dla niej
kimś więcej niż tylko przyjaciółmi, a jednak los cały czas pchał ją to w stronę
jednego, to drugiego. Wiedziała już, że serce wbrew rozumowi nadal rwie się w
stronę Natha, który był już w nowym związku. Nie chciała zwodzić Tony'ego,
cokolwiek do niej czuł, nie była w stanie tego odwzajemnić, przynajmniej nie na
razie.
Nagle
zdała sobie sprawę, że dziwny był też fakt, że to członek MKTO zadzwonił do
niej i prosił o przyjazd do radia. Dlaczego Irene, Maja, Kathy albo Alex tego
nie zrobiły? Wszystkie były tam przed czasem, zupełnie jakby coś knuły.
- Czy one nas swatają? - wypowiedziała na
głos, zanim zdołała przefiltrować myśli przed ich uzewnętrznieniem.
- Słucham? Nas? Dziewczyny? - zdziwił się
Tony.
Wydawał
się szczerze zdziwiony, więc nastolatka pokręciła głową, by oddalić od siebie i
od niego tę myśl.
- Nie, to głupie. Przecież my jesteśmy
przyjaciółmi.
Tony
zahamował samochód na środku drogi, a Madzia, która nie zapięła pasa poleciała
lekko do przodu i spojrzała na chłopaka zszokowana.
- Chcesz nas zabić?! Co ty robisz?
- Cóż, zachowałem się bardzo dojrzale,
zatrzymując auto, kiedy prowadzimy poważną rozmowę.
- Ale nie na środku drogi! Mogłeś zjechać
na bok!
- Teraz już na to za późno, więc może
powiesz mi, dlaczego ze mną flirtowałaś, gdy byłaś z Nathem, a teraz, gdy
zerwaliście, już tego nie robisz?
- Nie wiem, Tony. Możesz ruszyć?
Porozmawiamy kiedy indziej.
- Rozmawiamy teraz, więc będę wdzięczny za
odpowiedź.
Wyglądało,
że długo dusił w sobie te uczucia. Madzia spaliła buraka, a sytuacji nie
pomagał fakt, że za nimi robił się korek, a kierowcy trąbili uporczywie, by
zmusić ich do ruszenia dalej. Tony jednak wydawał się nieugięty.
- Maggie, czego ty się tak boisz? Z tego,
co wiem od Irene, twój były ruszył w tango z tą Mariah Carrey z czerwonymi
włosami. Dlaczego ty…
- … nie chcę z tobą ruszyć w tango? Tony,
błagam. To delikatna sprawa, dopiero co rozstałam się z chłopakiem, a ty
zrzucasz na mnie taką bombę?
- Nie byłem zbyt subtelny z moimi uczuciami
do ciebie, więc wiedziałaś, że mi się podobasz. Myślałem, że też ci się podobam.
- Lubię cię, a to różnica.
- Kathy, Irene, Alex i Maja też mnie lubią,
a jakoś nie flirtujemy na prawo i lewo.
- Więc twoim zdaniem ty i ja flirtowaliśmy
na prawo i lewo? - prychnęła nastolatka. - Dość tego, wysiadam. - Dziewczyna
pchnęła drzwi, ale te nie ustąpiły, zablokowane od strony kierowcy. - Wypuścisz
mnie?
- Nie. Nie dopóki nie zgodzisz się na
próbną randkę.
- Próbną randkę?
- Tak. Pójdziemy gdzieś razem tylko we
dwoje i zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi. Nigdy nie przebywaliśmy tylko ze
sobą dłużej niż pół godziny. Wyzywam cię, byś wytrzymała trzy.
W
oczach Tony'ego zalśniły iskierki, gdy rzucał jej wyzwanie. Podobała jej się
jego adoracja, bardzo go lubiła, ale odkrycia ostatnich dni wszystko
komplikowały. Nie mogła się z nim umówić, skoro przez sen wykrzykiwała imię
innego.
- Dobra - odpowiedziała wbrew sobie. -
Możesz iść ze mną na ślub Alicji. Co ty na to?
- To potrwa dłużej niż trzy godziny… - Tony
zmrużył oczy.
- Chcesz się wycofać?
- Nie ma mowy, nie pozbędziesz się mnie tak
łatwo. Kiedy ten ślub?
- 28 września. I trzeba się ładnie ubrać.
- Jak na większość ślubów, chyba że
odbywają się w Las Vegas. W porządku, przyjadę po ciebie o…
- Ślub jest o 15.
- Więc przyjadę godzinę wcześniej.
Tony
wyszczerzył zęby, a Madzia wywróciła oczami. Znowu postąpiła wbrew sobie, ale
tak już chyba działo się w jej rodzinie. Wszyscy robili coś wbrew sobie, by
potem na własnych błędach przekonać się, czy warto było ważyć to piwo.
- Możemy już ruszyć? - spytała w końcu
zniecierpliwiona nastolatka. - Te klaksony zaraz wysadzą mi bębenki.
- Teraz możemy ruszyć - oświadczył
beztrosko Tony i wcisnął pedał gazu, odjeżdżając z piskiem opon.
Był
niewątpliwie zadowolony, że udało mu się podstępem skłonić Maggie do randki.
Ona natomiast nie mogła sobie wybaczyć, że dała tak się zaszantażować. Wróciła
do domu i zgodnie ze słowami skierowanymi do przyjaciół, od razu położyła się
do łóżka. Nie miała pojęcia, kiedy zasnęła, ale obudził ją trzask drzwi i
powrót jej siostry.
- Siema - przywitała się rudowłosa, pakując
się do sypialni nastolatki. - Czego chciał twój chłoptaś?
- To nie jest mój chłoptaś. I chodziło o
naszą piosenkę. W wytwórni ją zmienili.
- Zmienili?
- Na kawałek do tańca.
- Kicha.
- Wiem. Dlatego próbujemy coś wymyślić.
- I wymyśliliście?
- Tak, ale co z tego będzie, pokaże dopiero
czas. Ten biznes jest naprawdę ciężki.
- Teraz zaczynasz doceniać wszystkich,
którzy w nim siedzą? - roześmiała się Monika.
- Nie. Wszyscy, którzy w nim siedzą i nie
dają się zwariować. Ale nie mówmy o tym. Powiedz lepiej, co się działo po tym,
jak wyszłam?
- Nic. Tom się motał i starał się wyjść na
specjalistę w robieniu filmów.
- Czyli normalka.
- Yhm. Choć nie jestem pewna, czy nasze
życie kiedykolwiek będzie jeszcze normalne. Ty masz zespół, ja napisałam
scenariusz do filmu… Jezu, w co myśmy się wpakowały?
- Nie wiem, ale też zaczynam żałować. -
Madzia przeciągnęła się na łóżku i wstała, bo na zegarku na ścianie dostrzegła,
że jest już po piątej. - Zjesz coś?
- Nie, dzięki. Nadal mam w ustach smak
burrito kupionego przez asystentkę Toma.
- To może się czegoś napijesz? Na trzeźwo
nie ogarniesz tego, co ci powiem.
- Jest coś jeszcze gorszego niż to, co już
wiem?!
- Eee… Ekhm… - nastolatka odchrząknęła i
spuściła wzrok. - Tak jakby zaprosiłam Tony'ego na ślub Ali.
Monika
jednak nie zareagowała tak, jak jej młodsza siostra się spodziewała.
- Cholera! Ślub Ali! To 28, tak? Jasny
gwint, zupełnie zapomniałam… To wszystko przez to Las Vegas, wmawiałam sobie,
że na jakiś czas dosyć ślubów… Nie mam prezentu, nie mam co na siebie włożyć, a
co najgorsze, nie mam z kim iść!
Nastolatka
spojrzała krzywo na starszą siostrę, która zaczęła panikować, chodzić w kółko i
nerwowo zagryzać paznokieć kciuka.
- Myślałam, że zbulwersuje cię fakt, że w
nocy wykrzykuję imię Natha, a na ślub idę z Tonym, ale hej, twoje problemy też
są interesujące - prychnęła.
I
wtedy od strony drzwi usłyszała przeciągły krzyk:
- TY W NOCY WYKRZYKUJESZ IMIĘ NATHA?!!!!!
Niewielkie
zdziwienie ogarnęło Magdę, gdy ujrzała Toma Parkera, wybałuszającego oczy w jej
stronę. Westchnęła ciężko.
- A ty kiedyś pukasz? Wiem, że mieszkanie
dostałam od was, ale…
- Gdybym pukał, nie dowiedziałbym się, co
tu się odbywa! Macie romans, a udajecie, że się nie lubicie?!
- Jaki romans, co ty mówisz? - zdziwiła się
Madzia.
- No… wykrzykujesz jego imię w nocy.
- Tak. Przez sen, nie podczas seksu - poprawiła kumpla Monika
i wyszła z sypialni siostry, by udać się do kuchni. Uznała bowiem, że na
trzeźwo nie może być świadkiem tej rozmowy.
- Więc nadal go kochasz? - spytał z
nadzieją Tom, a po chwili sam sobie odpowiedział. - Od razu wiedziałem! Ale…
dlaczego idziesz na ślub z Tonym? Nie, mam lepsze pytanie! Na jaki, u licha,
ślub?
- Na które pytanie mam odpowiedzieć
najpierw?
- Na które chcesz, byle szczerze.
- Dobra, chodź do kuchni. Na trzeźwo ci nic
nie powiem.
Tom
został na kilku piwach u dziewczyn. Kelsey spędzała dzień z rodziną, nie miał
więc po co wracać do pustego mieszkania. Madzia po chwilach wahania
opowiedziała przyjacielowi wszystko. Piwo rozwiązało jej język i nie omieszkała
wspomnieć o wszystkich szczegółach. Monika siedziała z boku, bawiła się
etykietką na swojej butelce, którą podważała raz po raz paznokciem i błądziła
myślami najprawdopodobniej gdzieś zupełnie indziej.
- Byłem tym, który przeszkodził wam w
pierwszym pocałunku, dawno temu na Barbadosie. Moim obowiązkiem jest…
- … nie mieszkać się do nie swoich spraw? -
dokończyła Madzia. - Jacy my jednomyślni!
- Właśnie mieszać się! Nie mogę zostawić
mojej małej dziewczynki samej sobie, bo widzisz, gdzie to zaprowadziło! W nocy
wykrzykujesz imię Natha, a puszczasz się z innym! - uniósł się Tom.
- Doceniam, że nazywasz mnie swoją
dziewczynką, ale z tą puszczalską to przesadziłeś. Między mną a Tonym nic nie
ma. Idziemy tylko razem na ślub mojej koleżanki. To wszystko.
- Brukselka, poprzyj mnie tu, bo mnie zaraz
krew zaleje! - Tom spojrzał w stronę rudowłosej, która nie wiedziała, co się
dzieje.
- Hę?
- Czy ty w ogóle słuchasz?
- Nie.
- Jak widzę u Polaków mam zerowy posłuch.
Najpierw Kuba uparł się, że nie ogoli klaty do zdjęć do filmu, a teraz to?
Robię się za stary na takie stresy… - Tom przetarł dłońmi oczy i nieco uspokoił
oddech. - Nie chcę, żeby Beniaminek spotykał się z Arianą. Ona jest…
- Nie chcę o tym słuchać. Nie rozmawiajmy o
niej, ok? - przerwała przyjacielowi Madzia.
- Niech ci będzie. Ale zastanów się, z kim
tak naprawdę chcesz być i zawalcz o to. - Tom dopił piwo do końca, wstał z
miejsca i wygładził spodnie dłońmi. Na odchodnym zerknął jeszcze w stronę
Moniki. - Ty też, Brukselka. Ogarnij się, bo… po prostu się ogarnij.
Kiedy
Parker wyszedł, a siostry zostały same, starsza spojrzała na młodszą zdziwiona.
- O co mu chodziło?
- Bo ja wiem? On chyba nie może się
pogodzić z faktem, że nie każdego czeka happy end.
Obie
siostry poszły tego dnia spać z głowami pełnymi rozmyślań. "Ogarnij
się" obijało się w uszach każdej z nich, ale w ich życiu zapanował taki
bałagan, że nie bardzo wiedziały od czego zacząć.
No to misz masz się zrobił :/
OdpowiedzUsuńKibicuje Nathowi i Maggie ale oni się oddalają od siebie
Bardzo bym się ucieszyła gdybyś kolejny rozdział napisała o tym co czuje teraz Nathan, wtedy miałabym pewność lub chociażby podejrzenia na temat tego co się stanie :D
Z góry dziękuję
Weny Kochana *_*
Rozdział jak zwykle nieziemski :) W sumie mnie to obojętne z kim będzie nasza kochana Madzia :P Ważne, żeby była szczęśliwa C:
OdpowiedzUsuńEmm... No i miejmy nadzieję, że Monika w końcu ułoży sobie życie :D
Do napisania,
Hit Girl
O Boze nie. Niech Madzia podczas slub Ali przekona sie ze jej ukochanym nie bedzie nigdy Tony. I niech tak jak powiedzial Tom zawalczy o Natha bo to jego kocha. Poza tym Nathan moglby sie dowiedziec ze Madzia i Tiny byli na slubie i okazac swoja zazdrosc. Jak dla mnie jego zwiazek z Ariana jest udawany tylko nikt nie wie a on tez dalej kocha Madzie. Bardzo bym chciala zeby Monika byla szczesliwa i jestem ciejawa kogo wezmie ze soba na slub moze Jaya? A moze Nathan zostanie w tym dniu kierowca tych dwoch par byloby zabawnie. Czekam na kolejny rozdzial oby jak najszybciej:-)
OdpowiedzUsuńRozdzial jest swietny. Kolejne rozterki Madzi serca. W sumie to chcialabym zeby sie juz zdeklarowala na dluzej bo zmienna jest w swoich uczuciach. Nathan powinien dostac od Toma w glowe i niezly opieprz to moze by sie obudzil ze snu i zawalczyl. Obydwoje powinni o siebie zawalczyc. Chociaz patrzac wstecz to zawsze Nathan walczyl a Maggie moze byloby by teraz ciekawie jak raz Maggie by zrobila wszystko zeby byc z Nathanem. Uwielbiam Monike to taka pozytywna wariatka. A Tom to moj ukochany bohater wariat i im wiecej go w opowiadaniu tym wiecej placze ze smiechu:-)
OdpowiedzUsuńJa chce Nathana i Madzie razem. Tesknie za nimi. Dobra przeczytalam spoilery i teraz w mojej glowie tworza sie przypuszczenia. Moze to Nathan bedzie mial wypadek i obydwoje wtedy zrozumia jak bardzo sie kochaja i ze musza byc ze soba. Oby tak bylo. I mam nadzieje ze jesli sie pogodza to tych rozdzial kiedy sa szczesliwi, przytulaja sie czy tam wyglupiaja razem teraz w mieszkaniu Madzi oraz tego ze juz nie ukrywaja swojego zwiazku bedzie sporo bo nie chce zeby do ostatniego rozdzialy byli z dala od siebie chcialabym sporo szczesliwych ich rozdzialow wiem ze nie lubisz sielanki ale oni tak dawno praktycznie wogole w tej czesci nie byli szczesliwi. Mam wielka prosbe moze wstawisz jutro nowy rozdzial jesli bedzie sporo komentarz. Jeden wiecej w tym tygodniu nie zaszkodzi. PROSZE!!!!"
OdpowiedzUsuńJestem najgorszą czytelniczką na świecie, przepraszam... :c
OdpowiedzUsuńStwierdzam, że Tom jest geniuszem tylko po pijaku... Przykra prawda. Tony i Madzia razem na ślubie Ali? Nie mam zbyt dobrych przeczuć, jednak to tylko ja, więc nie ma co się przejmować. Co do Beniaminka to po prostu się o niego martwię. Czemu tak się zmienił? Czemu jest taki zimny? Co ta Ariana mu zrobiła? (podejrzewam miłosny napój) No i czekam na wyjaśnienie tej sprawy z Joel'em!
Trzymaj się ciepło,
breath xx
Dawno nie komentowałam, ale jakby co to cały czas tu jestem, nie tak często jak wcześniej, ale nie opuściłam Cię, po prostu praca i nauka to mordercy czasu.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to mam nadzieję, że Magda i Tony będą razem, bo Nathan to dupek, chyba to powtarzam po raz 1000. Jak ma się tak zachowywać, za każdym razem gdy nie będą się dogadywać to lepiej, aby spadał na drzewo. Wreszcie ktoś powiedział Monice wprost żeby się ogarnęła! Brawo dla tego Pana. Ogólnie zastanawiam się czy nie byłoby lepiej dla dziewczyn, aby miały normalnych partnerów, nie spotkałoby ich tyle przykrości może ?
Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały.
Pozdrawiam :)
Witaj, Kochana!
OdpowiedzUsuńI znów nie napisałam nic pod poprzednim rozdziałem... A to wszystko przez moje serce. Nie, nie chodzi o "uczucia wyższe". Po prostu od jakiegoś tygodnia coraz częściej mam uczcie kłucia w klatce piersiowej. Poszłam do lekarza, ten skierował mnie na EKG, badanie ciśnienia itd. Po wszystkim wyszło, że mam zbyt dużo obowiązków i zobowiązań na głowie, przez co jestem stale zestresowana i niewyspana, co z kolei prowadzi właśnie do bóli w klatce piersiowej. Kiedy moja wychowawczyni szkolna się o tym dowiedziała, to nakazała mi zrobienie sobie wolnego weekendu i paru dni szkolnych, ponadto zwolniła mnie z prac domowych, żebym odpoczęła. Powiem, że faktycznie wypoczęłam, ale dopiero teraz znalazłam czas, żeby coś tu naskrobać :)
Wobec tego, zaczynajmy!
Fajnie, że w wytwórni przyjęli "Faded". Jednak kijowo, że trzeba je przerobić.Szkoda, bo to fajna piosenka, jeśli brzmi w oryginale. Szczerze, nie wyobrażam sobie jej jako dance'owej sieczki... Ale oczywiście nasze Wredne Zalotki na pewno coś wymyślą. Myślę, że Kathy i praktykant Bobby doprowadzą "Faded" do formy odpowiadającej i prezesowi i Zalotkom.
Ale Tony dobrze sobie wymyślił z tym wyzwaniem. Tylko nie spodziewał się, że Maga zaproponuje mu ślub. Już nie mogę się doczekać, żeby przeczytać, co się tam stanie!
Pozdrawiam serdecznie,
Madeleine
PS. A co do poprzedniego posta, to cieszę się, że masz pomysł na Irene. I znów nie mogę się doczekać, żeby o tym wszystkim przeczytać. O Wrednych Zalotkach, o ślubie, o "szmirze" Toma. No i oczywiście o proponowanym ogarnięciu się Magdy i Moniki :)
Rozdzial jeste bardzo fajny ale mam nadzije ze po slubie Madzia zrozumie ze Tony to tylko przyjaciel. Nathan niech tez sie ogarnie bo chcialabym zeby ta para znowu byla razem. Tom ma racje Madzia dalej kocha Natha i ona i Monika musza cos postanowic i ruszyc dalej. Mam nadzieje ze szybko zakonczysz zwiazek Ariany i Nathana. Jest jakas nadzieje ze wstawisz dzisiaj rozdzial? Dawno nie dodawalas:-(
OdpowiedzUsuńa ja nadal mam nadzieję, że partnerem Moniki na weselu będzie Joel... Kurde, jestem w mniejszości, bo większość stanowczo kibicuje Monice i Jay'owi, ale to tym bardziej nakręca mnie ku kibicowaniu Monice i Joel'owi. No bo to taka udana para jaaaa!
OdpowiedzUsuńDobra, zanim się znowu nakręcę :D
Tom, hahahaha! Już sobie wyobrażam jak on bierze sprawy w swoje ręce :D to byłoby epickie, bez dwóch zdań, jak wszystko, za co się bierze Parker :D
No i Tony.. ehh.. z jednej strony gościu przegrywa z Nathem (nawet takim głupim Nathem jaki jest teraz -.-) i to przegrywa z kretesem, a z drugiej strony, to mogłoby być ciekawe i być może otworzyłoby oczy temu durniowi z The Wanted, co stracił -.- może by się wziął w garść i dał sobie spokój z tą piosenkareczką (Danny mistrz hahahaha! idealne określenie i jeszcze lepsze wytłumaczenie <3) :D
Przepraszam, że komentuje dopiero teraz, ale ostatnio nie mam czasu absolutnie na nic... a nawet na jeszcze mniej niż nic -.- masakra jakaś :D
tak czy inaczej, czekam z niecierpliwością na powrót Lawson (kurde, no ile można siedzieć w Stanach? Przecież to się znudzić może po jakimś czasie!), który mam nadzieję nastąpi szybko, czekam na to, co wyjdzie z planów Toma i czekam jak się rozwinie akcja w czworokącie (o.O) Nath-Ariana-Madzia-Tony.
Do następnego! :)
PS: mówiłam już, że Tom to mój ulubieniec? hahaha uwielbiam gościa <3
Moze tak rozdzialek?
OdpowiedzUsuńWyczuwam złośliwość... Musimy pamiętać, że Autorka też ma naukę i inne zajęcia no i jeszcze życie prywatne. Już jej nie męczmy, poczekajmy trochę, OK?
OdpowiedzUsuń