Przed Wami kolejna z imprez, podzielona na części, żeby rozdział nie był zbyt długi. Halloween w rozdziale o numerze 66? Trochę niepokojące :P W każdym razie, zachęcam do komentowania :)
Pozdrawiam :*
Dla Wrednych Zalotek nastały pomyślne dni.
W wytwórni dowiedziały się, jak będzie wyglądać ich terminarz na najbliższe
miesiące, podczas których będą pracowały nad nagraniem własnej płyty.
- Cóż za wspaniały dzień! - Madzia
rozciągnęła się rozkosznie w kuchni i spojrzała na swoją siostrę, która kręciła
się przy naczyniach.
- Ktoś ma dobry humorek? Szkoda, że nie
mogę uraczyć cię sufletem na śniadanie. Chyba mamy zepsuty piekarnik - westchnęła
Monika.
- Tak, bo to wina piekarnika, a nie twoich
mizernych umiejętności kucharskich.
- Hej! Ostatnio trochę się nauczyłam!
- Wybacz, to prawda. Ale dzisiaj w ogóle
jakoś tak… wyglądasz lepiej. Czy ma to coś wspólnego z twoją rozmową z Jayem w
dzień koncertu?
- Nie. Choć wydaje mi się, że i tutaj
domknęłam rozdział.
- Czyli mimo nowej fryzurki Ptaszyna nie ma
co liczyć na przejażdżkę jachtem "Brukselka"?
- Wolałam go w loczkach.
- Powiedziałaś mu o tym?
- Nie, bo jeszcze byłby gotowy znowu zapuścić
włosy w nadziei, że coś między nami będzie. Masz, zjedz tosty. Tyle to nawet ja
potrafię zrobić z moimi nikłymi umiejętnościami. - Monika podsunęła siostrze
talerz z kromkami wyciągniętymi z tostera.
Do
drzwi rozległ się dzwonek.
- Nie Danny i nie Tom. Więc kto? -
zachichotała nastolatka i pobiegła otworzyć.
Na
progu stał Adam z wielkim koszem owoców.
- Powiedz, że to nie dla mojej siostry… -
westchnęła dziewczyna, a Adam wywrócił teatralnie oczami i wszedł do
mieszkania.
Dość
ciężki kosz postawił na blacie w kuchni.
- To dla ciebie, Siksa. Każda z Zalotek
dostała taki kosz z wytwórni.
- Uuuu, jest liścik - zachichotała Monika.
- Czyżby ten cały "Jeff" lubił młode panienki?
- To zaproszenie na bal halloweenowy -
wyjaśnił Adam. - Idealna okazja, by pokazać zespół na salonach. Możecie zabrać
kogo chcecie, w środku jest sporo zaproszeń.
- Ale halloween już pojutrze!
- Decyzja była dość spontaniczna, ale w
biznesie czas to pieniądz, więc… - Adam wzruszył ramionami. - Co tak śmierdzi
spalenizną?
- Suflet, nieważne. - Monika poszła otworzyć
okno. - Pewnie wymagane są jakieś stroje, co?
- Tak, to impreza przebierańców.
- Przecież mamy doświadczenie na tym polu.
Kiedyś przebrała się za brukselkę, ale wszyscy, poza zainteresowanym gronem
myśleli, że jest kapustą. Było zabawnie. - Madzia zaczęła wspominać. - Ale
teraz będzie ciężko znaleźć jakieś przebranie na ostatnią chwilę.
- Chcesz powiedzieć, że przyszłej gwiazdy
muzyki i sławnej pisarki nie stać na kupno kostiumu? - chichotał Adam.
- Bardzo śmieszne, bardzo śmieszne… Coś
załatwimy, ale czy wszystkim będzie pasować przyjście na imprezę? W końcu
zapraszamy ich prawie na ostatnią chwilę.
- A kto pracuje w halloween? Jestem pewien,
że stado waszych chłoptasiów zjawi się na skinięcie palcem.
Monika
zdzieliła Adama ścierką, ale nie wydawało się, by poczuł ból, bo bez
skrępowania otworzył celofan na koszu z owocami i sięgnął po dorodne jabłko.
Madzia spojrzała na niego wilkiem.
- No co? To piąty kosz, który przynoszę,
coś mi się należy.
- Masz jedno zaproszenie. - Madzia chwyciła
jedną z kopert i podała ją menedżerowi.
- Dzięki za tę wielkoduszność, ale już
dostałem z wytwórni. I to nawet dwa!
- Hojni ci ludzie, nie ma co! Jest jakaś
szczęśliwa niewiasta, którą zabierzesz?
- Nie wiem, czy szczęśliwa, ale jest. -
Adam wzruszył ramionami. - Poznałem ją w barze Black Velvet. To miejsce mnie
trochę przeraża, ale ma swoją magię.
- Tak, to prawda - przyznała Monika i się
zadumała.
Kiedy
razem z Karoliną udały się do wróżki, zapowiedziała im, że wizyta w tym barze
odmieni ich życie. To tam poznały Luizę, to dam dowiedziały się, że Wredne
Zalotki nagrają płytę. Było to szczęśliwe miejsce.
- A za kogo się przebierzesz? - dopytywała
Madzia Adama.
- Nie zastanawiałem się nad tym. Ale i tak
wam nie powiem.
Nastolatka
uśmiechnęła się szeroko.
- Chyba muszę ci podziękować. Nasz sukces
jako zespołu to w sporej mierze twoja zasługa. Walczyłeś o nas, gdy chcieli nas
przerobić na plastikowe lale i załatwiłeś nam ten koncert. Dobry z ciebie
menedżer.
- Wiem - odparł zawadiacko Adam i
zapanowała błoga atmosfera.
Tego
dnia Madzia obdzwoniła wszystkich swoich znajomych. Okazało się, że The Wanted
przybędzie w komplecie. Nastolatka długo wahała się, czy zadzwonić do Natha, z
czego w końcu zrezygnowała. O odwalenie czarnej roboty poprosiła Toma, na
którego zawsze mogła liczyć w takich sytuacjach.
- Dobre i złe wieści - oświadczył jej
sąsiad, wchodząc do jej mieszkania jak do siebie.
- Cześć, Tom. Może wejdziesz? - westchnęła
Madzia.
Monika
zajmowała się wyszukiwaniem dla nich strojów, ale szło jej to dość opornie. Nie
mogły zamówić nic przez internet, bo kostiumy nie doszłyby na czas, a w
sklepach co lepsze kąski zostały już wykupione.
- Beniaminek długo kręcił nosem, ale w
końcu zadeklarował, że będzie. Niestety z osobą towarzyszącą.
No
tak, z Arianą. Madzia starała się nie dać po sobie poznać, że ją to obeszło.
- Co ciekawe… - kontynuował Tom. - Jaybird
też chciał zaproszenie dla osoby towarzyszącej. Nie wiem, czy to na after party
po X-Factorze poznał jakąś laskę, ale chyba jest zauroczony. I nie chce pisnąć
ani słowem.
- Wow, to świetnie. Wszyscy chłopacy z The
Wanted przyjdą z osobami towarzyszącymi. Wow, to…
- Przejmujesz się, że idziesz sama, tak? -
westchnął Tom.
- Aż tak widać?
- Nie martw się! U twojej siostry też posucha,
więc…
- Tom! - skarciła przyjaciela nastolatka.
- Ewentualnie możesz zaprosić One
Direction. Ten jeden raz - łaskawie zezwolił Parker.
- Dzięki ci, panie, za przyzwolenie, ale
już ich zaprosiłam.
- I będą?
- Niall i Zayn na pewno. Reszta nie wiem.
- Pewnie się zwalą wszyscy. Ostatnio wszędzie
ich pełno. Może przebiorą się za "Ludzką stonogę"?
- A za kogo ty się przebierzesz, co? Za
bałwana? - prychnęła nastolatka, zakładając ręce na piersiach.
- Ktoś tu jest drażliwy… Żeby nie narażać
ci się więcej, oddalę się, zanim dojdzie do rękoczynów. Będziecie jadły to
mango?
- Bierz - zezwoliła Madzia.
- To idę.
- Pa!
Drzwi
trzasnęły za Tomem i dziewczyny wróciły do swoich zajęć.
- Cóż, suflet ci nie wyszedł, ale mamy
owoce. Trzeba będzie je zjeść, zanim się zepsują. Trochę tego dużo jak na dwie
osoby... - westchnęła Madzia.
- Nie martw się. W takim tempie, jak my tu
gości przyjmujemy, to do halloween nic nie zostanie - roześmiała się Monika. -
A jak zostanie, to damy dzieciakom, które pewnie od rana będą chodzić. A teraz
wybacz, ale muszę znaleźć nam jakieś stroje. Idziesz ze mną?
- A szkoła?
- To nadal kończysz edukację? - zdziwiła
się starsza siostra.
- Myślałam, żeby ją rzucić, ale twoja
Agnieszka pomogła mi podjąć ostateczną decyzję. Wykształcenie średnie i matura
to podstawa.
- Tak trzymać. To zjedz śniadanie, a ja
lecę do sklepu. Jak będzie coś ciekawego, to zadzwonię, albo każę dla ciebie
odłożyć. - Monika w pośpiechu wciągnęła buty, wzięła torebkę i ruszyła do
wyjścia.
- A śniadanie?
- Nie jestem głodna.
- Monia!
- Dobra, kupię sobie coś po drodze. Boję
się, że sprzątną nam wszystko sprzed nosa i zostanie strój goryla albo węża.
- Zamawiam goryla! - zachichotała Madzia, a
Monika odpowiedziała jej uśmiechem i wyszła na miasto.
Miała
szczęście, że udało jej się upolować odpowiednie stroje w ich rozmiarach.
- Oficjalnie zostałyśmy księżniczkami! -
poinformowała Monika siostrę, kiedy ta późnym popołudniem wróciła ze szkoły.
- Wiem, w szkole czuję się jak papież.
Wszyscy składają modły mi i dziewczynom, bo dowiedzieli się o kontrakcie. Nagle
stałam się popularna - wyznała nastolatka, rzucając się na kanapę.
- No to gratuluję. Chyba…
- Nie wiem, czy jest czego. Na teście z
matematyki dwie osoby, które wcześniej ze mną nie rozmawiały mi podpowiadały,
bo przed wejściem do sali zwierzyłam się, że "nie za bardzo umiem".
- Powinnaś się cieszyć, że sami ci
podpowiadali…
- Gdyby były to dobre odpowiedzi, umarłabym
ze szczęścia. Niestety każde z nich mówiło mi coś innego, w rezultacie sama
zgłupiałam.
- A widzisz, sława jest wykańczająca -
zachichotała Monika. - A jak dziewczyny?
- Alex jest w swoim żywiole. Maja też się
odnalazła. Znalazła jakąś dziewczynę z młodszej klasy, która nosi jej książki.
Kathy zachowuje się normalnie, a Irene trochę świruje. Chyba przytłoczyła ją ta
cała uwaga, tak jak i mnie.
- To dobrze, że będziesz mogła odciągnąć
myśli od swoich poddanych w szkole, kiedy pójdziesz na bal halloweenowy
przebrana za… - Starsza siostra znikła w sypialni, by wrócić z owiniętą folią
żółtą sukienką.
- Żółtą bombkę? - prychnęła Madzia.
- Nie! Za Bellę. Piękną z "Pięknej i
Bestii".
- Uroczo. A ty będziesz Bestią?
- Nie. Ja mam strój syrenki. - Monika
dumnie wyprężyła pierś.
- Hej, ja chcę być syrenką!
- Nic z tego, młoda. Ja byłam na zakupach i
ja mam pierwszeństwo wyboru. Zresztą, to nie twój rozmiar.
- I tak nie chciałabym świecić cyckami
osłoniętymi muszelkami.
- Nie będę niczym świecić! - zaparła się
rudowłosa.
- Obraziło cię to? Myślałam, że wszystko po
tobie… spływa. - Słowa nastolatki przerwał wybuch śmiechu.
Wieczór
spędziły beztrosko, nie myśląc o problemach. Ale perspektywa imprezy
halloweenowej nadal wisiała w powietrzu i zapowiadało się, że będzie to kolejna
wspólna zabawa, która nie będzie należeć do normalnych. A może w końcu przeżyją
spokojny wieczór?
*
- Kogo ja chciałam oszukać? Wiedziałam, że
to nie będzie normalny wieczór - odezwała się Magda do Irene, kiedy obie z
rozbawieniem obserwowały, jak Monika próbowała zejść po schodach w ciasnej
spódnicy, która imitowała ogon syreny.
- Zamiast się nabijać, może mi z łaski
swojej pomożecie? Nie chcę, żeby coś pękło!
- A może takie ciacho jak ja pomoże? -
spytał zawadiacko gościu przebrany za Ciastka z filmu "Shrek", który
nagle pojawił się u szczytu schodów.
Monika
spojrzała na niego jak na idiotę, ale Madzia poznała starego przyjaciela po
głosie i już biegła się z nim przywitać. Sukienka Belli plątała jej się pod
nogami, ale udało jej się kilkoma zwinnymi susami znaleźć się koło wielkiego
ciastka.
- Niall!
- Maggie, jak dobrze cię widzieć! Mogę cię
przytulić, czy mam się obawiać, że zaraz wyskoczy Bestia?
Natha
jeszcze nie ma, pomyślała nastolatka, ale na głos nic nie powiedziała, tylko
pociągnęła blondyna za rękę (a raczej łapę, bo cały był okryty piankowym
strojem) w stronę Irene.
- Hej, a ja? - dopominała się Monika, ale
została zupełnie zignorowana. - Pięknie. Może za godzinę do was dołączę!
- Spokojnie, Brukselka. Jako żem Aragorn,
syn Aratorna, dziedzic Isildura i prawowity władca Gondo…
- Parker, co ty pierdolisz?! Pomożesz mi
zejść, czy nie? I skąd masz ten miecz?
- Ze sklepu. - Tom wyszczerzył zęby i
poprawił włosy.
Wyglądał
przekomicznie. Przebrał się za Aragorna z "Władcy Pierścieni". Miał
na sobie zbroję i ciemną pelerynę, w ręku dzierżył wielki miecz, a na głowie
miał…
- Czy to peruka?
- Owszem. Fajne muszle na cyckach.
Długie
pasmo sztucznych włosów zostało nieudolnie zatknięte za ucho przez Toma i
szybko ponownie spadło mu na twarz, zasłaniając widok. Zanim Monika zdążyła
cokolwiek powiedzieć, za Parkerem wyrosło dwóch "niziołków".
- Mieliśmy się przebrać za hobbitów, ale
Tom oczywiście, bez konsultacji z nami, w ostatniej chwili zmienił strój -
wytłumaczył Max.
- Uznałem, że to będzie zbyt
"gejowskie".
- Tak. Nath uznał to samo i teraz zamiast
hobbitów z "Drużyny Pierścienia" ja i Jay wyglądamy jak idioci.
- A jakby było was czterech, to nie
wyglądalibyście jak idioci? - zdziwiła się Monika.
- Nie. Wtedy to by miało sens.
- Acha. Pomoże mi któryś zejść?
- Po co? To dość zabawny widok -
zachichotał Max.
- To może ty McGuiness? Przez wzgląd na
stare czasy? - poprosiła rudowłosa.
Za
nimi pojawiła się jednak śliczna dziewczyna w stroju księżniczki Lei z
"Gwiezdnych wojen". Jay rozpromienił się na jej widok i cmoknął ją w
policzek.
- To jest właśnie Olga, o której wam
opowiadałem - oznajmił beztrosko. - A ci hobbici to Max i Tom.
- Ja jestem Aragornem! - oburzył się Tom,
ale został zignorowany, bo Jay przedstawiał swoją towarzyszkę Monice.
- Tak właściwie to już ze sobą
rozmawiałyśmy. Zapamiętałam tę burzę rudych włosów.
- Ach, tak rzeczywiście! Byłaś
wolontariuszką na balu PETY, na który ja przyszłam…. - Początkowy entuzjazm
Moniki szybko przeminął, gdy przypomniała sobie bolesne wspomnienia. Wtedy to
widziała Jaya, który obściskiwał się z Kobietą Kot. - Przebrana za Neytiri z
"Avatara".
Jay
nerwowo podrapał się po karku i chichotem próbował zamaskować niezręczną
atmosferę, ale szło mu to dość opornie. Na szczęście do towarzystwa dołączyła
Karolina.
- Jest i mój Dzwoneczek! - rozpromienił się
Max, całując swoją dziewczynę w usta.
- Jest i mój hobbit - odpowiedziała mu
rozbawiona Karolina.
- Zawsze możesz mnie odczarować. Jesteś w
końcu wróżką…
- O, proszę was. - Tom pacnął się ręką w
czoło. - Zaraz będę musiał tym mieczem uciąć sobie uszy.
- Jest po prostu zły, że jego dziewczyna
nie mogła przyjść - wyjaśnił Jay Oldze, żeby ją uspokoić.
Wyglądał,
jakby żałował, że nową koleżankę rzucił w wir celebrytów, który zasysał z taką
mocą, że ciężko było się wyrwać.
- Jest już Luiza i Ryan? - zmieniła temat
Karolina, a Monika odwróciła wzrok, żeby jej przyjaciółka nie zauważyła, jak
zareagowała na imię chłopaka.
Dziewczyny
chciały jej coś powiedzieć telefonicznie, ale nie miała wtedy czasu rozmawiać,
gdyż wyrywała sobie z jakąś kobietą strój syrenki Ariel, który koniecznie
chciała założyć. Fakt, że Lou była tutaj w towarzystwie Ryana świadczył jednak,
że Lawson wrócili z trasy.
- Pomoże mi ktoś w końcu zejść?! - uniosła
się, a ktoś dźgnął ją w ramię.
Odwróciła
głowę szybko jak błyskawica. Przez chwilę miała nadzieję, że stoi przed nią Joel,
ale wiedziała, że Madzia nie zaprosiłaby go bez konsultacji z nią. Nie zdziwiło
ją więc, że miała przed sobą Adama przebranego za Kapitana Haka, który
wymachiwał blaszanym gadżetem tuż pod jej oczami.
- Ahoj - prychnęła Monika. - Możesz mi
pomóc, bo tu się robi kółko wzajemnej adoracji, a ja wolałabym usiąść przy
jakimś stoliku. Gdzie ta twoja partnerka?
- Cóż, została przed wejściem i napastuje
któregoś członka One Direction. - Adam wzruszył ramionami. - Ale Kuba tu jest,
więc dotrzyma mi towarzystwa.
- Kuba tu jest?! - Max głośno wciągnął
powietrze, a kiedy Karolina poklepała go po ramieniu, uspokoił oddech.
Jay
spojrzał przepraszająco na swoją towarzyszkę.
- Wybacz, ale tacy już z nas dziwacy.
Wszystko ci opowiem przy stoliku.
- I liczę, że dowiemy się też, jak poznałeś
ową niewiastę. Nieczęsto widuje się kogoś z cyckami u twojego boku. Bez obrazy
- wtrącił Tom.
Towarzystwo
w szampańskim nastroju wreszcie udało się do stolika przeznaczonego dla The
Wanted i ich osób towarzyszących. Sivy i Nareeshy nadal nie było, a Tom
przyszedł bez Kelsey, więc wszyscy usiedli razem. Jay zachęcany gorąco przez
przyjaciół opowiedział, w jaki sposób poznał Olgę. Oczywiście omijał niezbyt
przyjemne szczegóły, jak fakt, że upił się i płakał, że nadal kocha Monikę.
Opowiedział jednak, że miał chandrę i postanowił coś zrobić ze swoim życiem. I
zadzwonił na telefon zaufania, co poradziła mu Magda. Odebrała Olga i tak od
słowa do słowa, przy pokrzepiającej dla Jaya rozmowie, oboje zorientowali się,
że to Olga uratowała mu tyłek, kiedy upił się na balu organizowanym przez PETĘ.
- Wow, świat jest mały. A Polacy
rzeczywiście opanowali Londyn - roześmiała się Monika, gdy Jay przestał
opowiadać. - Miło mi cię poznać, Olga. Tym razem oficjalnie.
Nie
było w niej cienia zazdrości. Cieszyła się, że Jay jest szczęśliwy i miała
nadzieję, że on i Olga zostaną kimś więcej niż przyjaciółmi. Dziewczyna była
bardzo sympatyczna. Szybko przełamała nieśmiałość spowodowaną ilością
celebrytów. Jay za to wydawał się nią urzeczony.
Wredne
Zalotki siedziały przy innym stoliku. Madzia przebrana za Bellę, Irene jako
Pocahontas, Kathy jako Królewna Śnieżka, Alex jako Śpiąca Królewna i Maja jako
Jasmina z "Aladyna".
- Nie wierzę, że dałam się namówić na
włożenie stroju księżniczki - prychnęła Maja.
- Hej, to był fajny pomysł. Wreszcie
wyglądamy jak zespół - zauważyła Kathy.
- Tak, a zresztą ty nie masz kiecki. Może
strój Jasminy to nie dres, ale… prawie - zachichotała Irene.
- Uważajcie, bo wam Śpiąca Królewna zaśnie
- chichotał Niall, który jako jedyny chłopak siedział przy ich stoliku.
Dziewczyny
spojrzały na Alex, której zamykały się oczy.
- Hej, Alex! - zawołała Madzia. - Nie bierz
sobie tak do serca tego, za kogo się przebrałaś.
- Przepraszam, ale nie mogłam zmrużyć oka.
Ta różowa suknia wisiała nade mną jak jakiś gigantyczny ludzki organ. Zresztą,
stresowałam się tym wejściem na salony.
- Tak, to bywa stresujące. - Niall podparł ręką
w stroju brodę. Wyglądał przekomicznie, więc dziewczyny się roześmiały.
Nagle
jednak Alex spoważniała.
- I gdzie są w ogóle wszyscy? To już
dwudziesta, a połowy gości jeszcze nie ma.
- Wolą przyjść później, żeby mieć lepsze
wejście - wyjaśnił blondyn. - Ale niezbyt późno, bo wtedy wszyscy będą pijani i
nikt tego nie zapamięta.
- No a gdzie twoi koledzy?
- Zayn już tu jest, pewnie dopadły go
jakieś fanki przed wejściem. No i wpadnie jeszcze Liam.
- Pięknie. Wszyscy chcą być "modnie
spóźnieni", a my siedzimy tutaj jak kołki, zamiast robić wrażenie w
towarzystwie - westchnęła ciężko Madzia.
- Czy to ma coś wspólnego z faktem, że
dałaś zaproszenie Nathowi, który ma przyjść z Arianą? - zagadnęła szeptem
Irene, ale przyjaciółka nie miała okazji jej odpowiedzieć, że rzeczywiście to
jest powód jej rozdrażnienia, bo do stolika podeszło dwóch chłopaków.
- Ty… ja… taniec… - odezwał się poważnie
chłopak w przebraniu zombie, wskazując na Madzię.
Od
razu go rozpoznała, nikt inny nie mógłby się tak szeroko uśmiechać.
- Dzięki, Tony, ale może później.
- Hej, dlaczego? Ty Piękna, ja Bestia. Takie
pasujące do siebie stroje nie mogą się zmarnować.
- Najpierw muszę coś wypić. Na trzeźwo nie
ogarnę tej sukienki.
- A ty Irene? - zwrócił się Tony do Pocahontas.
- Ty masz krótką kieckę, więc…
- … bez okularów nic nie widzę! -
odpowiedziała szybko dziewczyna.
- Nie mówiłaś przypadkiem, że masz dziś
szkła kontaktowe? - zdziwiła się Maja.
- No… eee… tak, ale zanim do nich
przywyknę, minie trochę czasu.
- Ok, a więc później - odpowiedział
wyrozumiale Tony. - A teraz wybaczcie, ale rozłożę się tutaj. Jeśli łapiecie, o
co mi chodzi.
- Łapiemy, łapiemy - wtrącił Niall i
rozpoczął z Tonym męską pogawędkę, zapominając o dziewczynach.
Poznali
się podczas pierwszego występu Wrednych Zalotek na konkursie, kiedy to Zayn
został porwany przez psychiczną Jess. Potem widzieli się jeszcze na imprezie
urodzinowej Magdy, na której członek One Direction był na tyle trzeźwy, że coś
pamiętał. Wydawali się dogadywać, pod wieloma względami byli do siebie podobni.
Przerzucali się głupimi kawałami, zupełnie zapominając, że nad stolikiem
"Księżniczek Disneya" sterczał jeszcze drugi chłopak w stroju mumii.
- Ekhm - odchrząknął w końcu. Widać było,
że jest zdenerwowany, został na lodzie, jego skrzydłowy właśnie bratał się z
członkiem znanego boysbandu. - Kathy, zatańczymy?
Dopiero
po głosie dziewczyny poznały Sama. Od stóp do głów owinięty był bandażami i
ciężko było cokolwiek dojrzeć. Wszystkie Wredne Zalotki spojrzały na poproszoną
koleżankę, która się zarumieniła.
- Eee… ja…
- No dalej, Kathy! Ktoś musi zatańczyć
pierwszy - zachęciła przyjaciółkę Madzia, a ta pozbierała swoją sukienkę
Królewny Śnieżki i ze spuszczoną głową podążyła za Samem.
- Wiedziałam, że ich do siebie ciągnie od
występu w Black Velvet. Kiedy grał, patrzył tylko na nią - oświadczyła Maja,
siadając skrzyżnie na krześle.
- Do bani ta impreza! - prychnęła Alex. -
Dlaczego tylko mnie nikt nie prosi do tańca?
- Helloł? Mnie też nikt nie prosił.
- Ty i tak nie chcesz "tych
dziewczyńskich bzdur". Ale ja tu grzeję krzesło już od pół godziny. Dlaczego
Tony poprosił tylko was?
- To już jego musisz zapytać. Pewnie
wiedział, że my się nie zgodzimy, a sam wcale nie chciał tańczyć. Ciężko to
robić z powykręcanymi stawami Zombie - wyjaśniła Madzia.
- Cześć dziewczyny, któraś chętna do tańca?
- zapytał jakiś blondyn niskim głosem tuż nad uchem nastolatki, która aż
podskoczyła.
Okazało
się, że była to Jessica, siostra Natha przebrana za...
- Niech mnie licho trzaśnie! -
podekscytował się Niall. - Mój sobowtór.
- Teraz oderwał się od konwersacji -
prychnęła poirytowana Alex, ale gdy usłyszała kolejne słowa Nialla, wręcz
oburzyła się.
- Zatańczymy?
- Eee… to by było dziwne - stwierdziła
Jessica.
- Z kolesiem chcesz tańczyć, tak?!
- Alex, to jest Jessica, siostra Natha -
wyjaśniła Madzia.
- Och. W takim razie… spoko. Możecie
tańczyć, ja mam to w nosie. Posiedzę sobie tutaj sama i popatrzę, jak kolejne
pary wirują na parkiecie.
Madzia
spojrzała na parkiet, czy aby Nath nie wiruje w romantycznym tańcu z Arianą,
ale nigdzie ich nie dostrzegła. Fakt, że Jessica już przyjechała nasuwał jednak
oczywiste wnioski, jej były też musiał już przybyć. Dziewczyna zamierzała
zapytać siostrę Natha o szczegóły, ale do towarzystwa podszedł znajomy chłopak
w samych gaciach w lamparcią skórę. Był to Ricky Marks.
- Cześć, dziewczyny! - przywitał się. -
Alex, zatańczymy?
- NIE!!! I włóż coś na siebie, golasie!
- Nie chcę się wtrącać, ale przed chwilą
marudziłaś, że nikt nie chce z tobą tańczyć… - zauważyła Maja.
- Nie zatańczę z gościem w majtkach! Który
mnie otruł na naszym pierwszym koncercie!
- Myślałem, że już sobie to wyjaśniliśmy… -
westchnął chłopak, z którym były w trasie.
- Co? Twoją skłonność do ekshibicjonizmu
czy zatrucie?
- To jest strój Tarzana…
- Nieważne. Idź szukać jakiejś małpy, może
się zgodzi ci potowarzyszyć na parkiecie! - Alex odrzuciła do tyłu długie włosy
i uniosła się dumą.
Od
dawna widać było, że chłopak do niej startuje, ale zawsze pałała do niego
niechęcią, nawet wtedy, kiedy wydawało się, że wszystko sobie wyjaśnili.
- Ricky, ona nie chce z tobą tańczyć, bo
czeka na Liama - wytłumaczyła za przyjaciółkę Maja, a Alex posłała jej
mordercze spojrzenie.
- Kto na mnie czeka?
Dziewczyny
zaczęły żałować, że narzekały na liczne spóźnienia. Nagle bowiem wszyscy
zaczęli podchodzić do ich stolika. Liam stał przy nim w całej okazałości, tyle
że przebrany za blaszanego drwala z "Czarnoksiężnika z krainy Oz". Alex
poczerwieniała po koniuszki uszu i złapała Ricky'ego za rękę.
- Idziemy zatańczyć, golasie - oświadczyła
bezceremonialnie i ruszyła na parkiet, gdzie Kathy tańczyła z Samem.
- Czy zrobiłem coś nie tak? - zatroskał się
Liam.
- Skądże - zapewniła Madzia przyjaciela. W
oddali ujrzała Alicję i świeżo upieczonego męża przebranych za Dobrą Wróżkę i
Supermana. Przeprosiła więc towarzystwo i udała się przywitać. W krótkiej
rozmowie przeszkodził jej jednak Danny Jones.
- Czy moja pałka nie jest za duża? -
zapytał ją na ucho, a ona parsknęła tak głośno, że dopiero po minucie dotarło
do niej, że był przebrany za policjanta.
Kręciła
się po sali, wypatrując znajomych twarzy. Jej siostra w towarzystwie The Wanted
siedziała przy jednym ze stolików, Alex i Kathy nadal tańczyły, a Maja i Irene
zostały przy stoliku Wrednych Zalotek. Madzię jednak najbardziej interesowało,
czy na sali pojawił się już Nath. Nigdzie go nie widziała, a nie mogła spytać
Jessici wprost przy wszystkich. Postanowiła więc wyciągnąć ją pod jakimś
pretekstem do łazienki. Wróciła do stolika i pochyliła się nad siostrą Natha.
- Muszę iść do łazienki. Pójdziesz ze mną?
- Eee… Maggie, jesteś pewna?
Nastolatka
uderzyła się otwartą dłonią w czoło, gdy zdała sobie sprawę, że zamiast do
dziewczyny w stroju Nialla podeszła do prawdziwego członka One Direction.
- Niall, do cholery! - wściekła się. -
Dlaczego zdjąłeś kostium?
- Było mi gorąco…
Madzia
ukryła twarz w dłoniach. Tony i Liam, którzy siedzieli obok mieli usta otwarte
ze zdziwienia.
- Och… gdzie jest Jess?
- Poszła do brata - wtrąciła się Irene. -
Są przy barze po drugiej stronie sali.
- Wzrok widzę już ostrzejszy - zauważył
Tony.
Dalszej
części rozmowy Madzia nie słyszała, bo postanowiła podejść do stolika The
Wanted, skąd miałaby lepszy widok na bar. Monika rozmawiała z Adamem i Kubą,
który przyszedł przebrany za Kapelusznika z "Alicji w Krainie
Czarów". Na imprezie halloweenowej byli prawie wszyscy jej znajomi z
czasów, kiedy zamieszkała w Wielkiej Brytanii. Żałowała, że nie może w pełni
skupić się na zabawie i na świętowaniu z Wrednymi Zalotkami. Nie kiedy jej
były, do którego nadal żywiła uczucie przyszedł tutaj ze swoją obecną
dziewczyną.
Obok
stolika The Wanted stały dwie wysokie pary elfów - jedna para w ciemnych, druga
w jasnych włosach. W tych pierwszych Madzia bez trudu rozpoznała Sivę i Nareeshę.
- Elfy powinny mieć blond włosy. To takie
eteryczne i urocze - tłumaczył wysoki chłopak w długiej blond peruce, w którym
dopiero po chwili Madzia rozpoznała Ryana z Lawson. U jego bogu stała Luiza.
- Przeceniasz wyższość genów recesywnych,
która jest przereklamowana - tłumaczył Siva.
- Nie bez powodu to Legolas znalazł się w
"Drużynie Pierścienia" - kontynuował Ryan.
- Legolas wyglądał jak lalka Barbie. Ty
zresztą też.
- O, przepraszam bardzo, ale…
Ryan
nie zdążył wystosować riposty, bo Luiza zauważyła Madzię i mu przerwała.
- Wreszcie ktoś normalny! Maggie, powiedz
im, że spór o kolor włosów elfów jest dziecinny.
- Jest. Wszyscy wyglądacie świetnie.
- A widzisz, kochanie? - uspokajała
Nareesha swojego chłopaka. - Nie ma się o co kłócić.
- Bo i tak bym cię przebił moim łukiem -
prychnął Ryan.
Madzia
uśmiechnęła się z politowaniem do dziewczyn kłócących się elfów i dołączyła do
stolika The Wanted.
- Olga? - zdziwiła się, widząc towarzyszkę
Jaya.
- Magda, miło cię widzieć! Jesteś tutaj z
Tonym?
Dziewczyna
już zamierzała odpowiedzieć, ale do stolika podszedł właśnie jej były chłopak z
Arianą Grande. Poczuła, że zakręciło jej się w głowie. Jakby z oddali usłyszała
głos Tony'ego.
- Tak, jesteśmy tu razem, a co?
Już
teraz nastolatka wiedziała, że był to początek kolejnej katastrofy, w której
przyjdzie jej występować.
No, ale że w takim momencie?!?! Seriously?!
OdpowiedzUsuńCzemu ta ciota ruska przyszła z Grande?! Ja sie pytam czemu?!
A żebyś się nie zdziwił jak Madzia potem odeśle cie z kwitkiem i zapoda jeszcze kopa w dupe!
Na początku nie załapałam, że Jess przebrała się za Niall'a xd
Hmmm...jakim cudem Jess przyjechała skoro ruska ciota (oj no dobra Nathan Ruska Ciota Sykes) przyjechał z Arianą? Coś mi tu śmierdzi i to bynajmniej skarpety Parker'a.
Czekam na nn i pozdrawiam :)
Aaaaa cudny rozdział! Piszę tak na szybciutko bo czasu brak :<
OdpowiedzUsuńTONY MOJ TY CHLOPIE, KOCHAM CIE! No on i Madzia musza byc razem. Beniaminek niech sie wali, ma Ariane! A Tony i Madzia byliby idealna para :c
Zycze weny i czekam na nexta xx
Rozdzial swietny. tylko posbadz sie juz Ariany. Madzia teskni za Nathanem a on za nia? Jestem taaaaka ciekawa dodaj rozdzial jak najszybciej moze taki bonusik wieczorkiem w niedziele:-)
OdpowiedzUsuńHej. Rozdzial jest bardzo fajny i jak to sie dzieje kiedy wszyscy celebryci spotykaja sie na jednej imprezie to zawsze jakies cuda np elfy ktore kloca sie o kolor wlosow itd. Jednak smuci mnie w jaki sposob pokazujesz Nathana jako nie czulego, bez uczuc i nie milego faceta a przeciez on taki nie byl przez cale opowiadania jak i w rzeczywistosc. Jest raczej osoba bez konfliktowa i troskliwa dla innych. W sumie to biedna Madzia ona go kocha a Nathan sama nie wiem nie podoba mi sie to i mam dosc Pani Grande . Jesli jest taka mozliwosc to wstaw rozdzial dzisiaj wieczorem milo bedzie dowiedziec sie co dalej na tym balu sie wydarzy.
OdpowiedzUsuńNarescie jakas impreza. Nie lubie Tonego on jest zbyt pewny siebie chociaz moze tym razem jego interwencje pomoze byly zakochanym. Poza tym Tom jako Aragorn to bylo najlepsze a Monia syrena. Oni wszyscy maja takie pomysly ze placze ze smuechu. Prosze jak najszybciej czesc 2.
OdpowiedzUsuńCzekalam na ten rozdzial. Ciekawe czy Joel teskni tak za Monika jak ona za nim. Mam nadzieje ze Jay bedzie szczesliwy bo naprawde na to zasluguje. Oj Ci moi wariaci maja fajne przebrania. A co do Ariany mam jej dosc psuje opowiadanie moze tak To jej sie pozbedzie? Na pewno jest chetny;) Liczy na to ze dzisiaj dodasz rozdzial i dowiemy sie jak ciag dalszy halloween.
OdpowiedzUsuńOdpowiadanie jest swietne uwielbiam The wanted i dziewczyny ale cale to opowiadania jest dzieki wszytki przyjacieli the wanted i Madzi i Moni i uwielbiam wszystkich chce zeby wszyscy byli szczesliwi. Jesli chodzi o rodzial to super. Mam nadzieje ze Madzia porozmawia w koncu z Nathanem wogole w tej czesci brakuje mi ich spotkan rozmow czy sprzeczek. Oj Tony mam nadzieje ze chcesz pomoc Maggie ale czyje ze beda z tego klopoty. Moze Nathan bedzie zazdrosny? Ciesze sie ze Monika polubila Olge moze Jay z nia bedzid. Mam nadzieje ze Monika tez bedzie szczesliwa. Dziewczyno ja juz nie moge sie doczekac nexta dlatego bardzo prosze jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :P Dziś krótko napiszę, bo nauka czeka :[ Nie mam teraz w ogóle czasu praktycznie... :( To sprawdzian, to kartkówka, to powtórka :[ Ale egzamin gimnazjalny zbliża się wielkimi krokami :[ Boję się pomyśleć co będzie w technikum :[
OdpowiedzUsuńAle chrzanię o tym o czym nie trzeba... :]
Do napisania,
Hit Girl
Fajny rozdzialek uwielbiam rozdzialy z gdy nasze zespoly i dziewczyny musza sie przebierac. No i zawsze jak sa taka duzo grupa to dzieja sie dziwne rzeczy. Ciekawe co tym razem? Uwielbiam Wredne Zalotki i zycze im wielkiej kariery.
OdpowiedzUsuńHaha;D
OdpowiedzUsuńPrzez cały rozdział staram się sobie wyobrazić Monikę w stroju Arielki, ale mój mózg chyba wiedział, że byłaby to trauma i się zbuntował. Czasem jednak mogę na niego liczyć xd
Jay i Olga to musiał być naprawdę słodki widok. Nie, że jestem jakoś przeciwna Jaynice, ale jakoś nie mogę się przekonać do nich z przeszłości. Wiem, że Joel zachował się jak ostatni dupek, ale może uda się to jeszcze jakoś uratować? Dobra, ja i moje marzenia;)
Po co Nathan przyszedł tam z Arianą? Czy to oznacza, że pewne tajemnice zostaną wyjawione, bo wiesz, Tom i te jego powtarzanie "Bo Ariana..." jest naprawdę interesujące, mogłam napisać, że irytujące, ale bym skłamała. Tego byłoby już za dużo jak na jeden dzień :/
Madzia jako Bella na pewno w oczach każdego była jedną z najpiękniejszych osób na sali.
Ha! Przed chwilą na cos wpadłam :D
Jak wiadomo Tony to jedna z tych postaci, które mają namieszać w życiu Maggie, ale żeby nie było, że jest taki negatywny (tyko dla mnie) to może zeswatać go z Irene? Wydaje mi się, że coś ją do niego ciągnie. Na pewno nie jest to ślepota ;p
Co by tu jeszcze napisać? Bardzo ucieszyłam się z obecności Nialla i Liama, no i Zayna, który był wspomniany. Jeszcze Harry i Lou, a będę w niebie. Powroty to to co lubię najbardziej:)
Pozdrawiam<3
Miss Tae
Świetny rozdział:)
OdpowiedzUsuńCzyżby szykował się romans Nial-Jessica ?
:D
Anonimku już Cię lubie! :D Dobry pomysł! Popieram. xD
UsuńKochana przepraszam za opóźnienie!!! Rozdział przeczytany dawno, a gdzie komentarz?!?!?! Niestety ostatnio złapał mnie leń i nie chce puścić. :c Czytam rozdziały, a dopiero po kilku dniach komentuje kilka blogów hurtowo. Czasami zdarza sie, ze wcale nie komentuje. Nie jestem z siebie dumna. :C
OdpowiedzUsuńWięc jeśli dodasz rozdział, to wiedz, ze go przeczytałam. Nawet jak nie ma komentarza. :3
Dobra, koniec użalania się!
Rozdział cudowny! Też chcę iść na bal przebierańców i mieć strój księżniczki. Zazdroszczę im. U mnie w szkole nie ma takich czarów, a jestem za młoda żeby iść do klubu czy coś. Smuteczek... xD
Na początku myślałam, ze Jess przyszła z Nathem, ale po długich przemyśleniach doszłam, że to niemożliwe i że czasami na prawdę mój mózg mnie nienawidzi. xD
♥♥♥ Niall, Tom i Danny ♥♥♥
Jak tylko o pomyśle o ich kwestiach w tym rozdziale, to mam takiego banana na twarzy, ze masakra. :D
Jestem ciekawa jak wykreujesz Ariane. :)
Dobra, rozpisałam się troszku...
I ta moja pisownia... Taka poprawna. xD
Pozdrawiam!!
ZAPOMNIAŁAM!!!!
UsuńOlga i Jay!!! Cud, miód, brzoskwinie!!!!! Życzę im szczęścia i WIELKIEJ miłości!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rozdzial jest bardzo fajny Tony namiesza w zyciu Maggie ale mam nadzieje ze jej i Nathanowi pomoze to w zrozumieniu swoich uczuc . Kocham ta pare i chce zevy byla szczesliwa. Taka jak reszta par moze Monika pogodzie sie z Joelem a Jay bedzie z Olga. Byloby super. Dziewczyny tutaj wpadly na swietny pomysl moglabys bys polaczyc Jess np. z Niallem albo Harrym (albo lepiej z nim nie chyba ze sie zmieni) bardzo malo piszes o sipstrze Nathana a tez fajnie by bylo gdyby kogos znalazla i byla szczesliwa. A to bylaby taka ciekawa sytuacja bo pewnie Nath na poczatku bylby zly a potem i tak zaakceptowal zwiazek.siostry. Fajnoe bedzie jesli poruszysz watek siostry Nathana.
OdpowiedzUsuńKiedy rozdzial? Jak dasz rade dodaj nam dzisiaj. Prosimy!!!
OdpowiedzUsuń