Witajcie po tej tygodniowej przerwie. Brak czasu nadal mi doskwiera, więc chyba będę musiała zrezygnować z dwóch rozdziałów tygodniowo (kończy mi się zapas).
Nie planowałam rozdrabniać się na kolejną historię miłosną, ale jak zauważyłyście, zarysowane były dwie potencjalne. Jeszcze nie wiem, co z tego wyjdzie, zobaczymy, czy do stu rozdziałów się wyrobię z ogarnięciem tego bałaganu.
Dziękuję Wam bardzo za komentarze. Zapraszam do czytania i komentowania :)
Dziękuję Wam bardzo za komentarze. Zapraszam do czytania i komentowania :)
PS. Jessica nie przyszła na bal z Nathem. Wredne Zalotki dostały z wytwórni wiele zaproszeń dla swoich przyjaciół i rodziny. Jedno z nich Madzia dała siostrze byłego chłopaka, choć nie napisałam o tym wprost.
Tom
poprawił perukę i miecz w pochwie i podszedł do Natha i Ariany.
- Znowu się nie przebrałeś?! - oburzył się,
mierząc przyjaciela od stóp do głów. - I na dodatek jej też nie powiedziałeś,
że to bal przebierańców?! Pięknie. Chociaż już samo hasło halloween powinno ją
naprowadzić, no ale jak widać…
- Przecież się przebraliśmy, Tom. Nie
zrzędź - westchnął Nath.
- Tak? Niby za kogo?
- Za Barbie i Kena! - wtrąciła
podekscytowana towarzyszka Beniaminka. - Hej, jestem Ariana! Miło mi Was
poznać!
Przez
towarzystwo siedzące przy stoliku przetoczył się zlany w jedno głos niezbyt
entuzjastycznych powitań, niektórzy rzucili w powietrze swoje imiona, ale ciężko
było je wychwycić.
- To ja skoczę do toalety. Albo
popłynę… - obwieściła Monika. -
Karolina, pójdziesz ze mną?
Szatynka
przytaknęła i poszła ze swoją przyjaciółką, która przez wąski ogon ledwo się
poruszała. Atmosfera była tak gęsta, że w powietrzu można było powiesić
siekierę. Pozostali obecni siedzieli w ciszy i obserwowali dalszy rozwój
wypadków tej konfrontacji.
- Barbie i Ken… - westchnął Tom. - Ona
jeszcze wygląda jak lalka, ale tobie do plastikowego przystojniaka daleko.
Chyba, że jesteś tak gładki w kroku, ale to raczej niemożliwe…
- Dzięki! - ucieszyła się amerykańska
piosenkarka.
- Za co ty mu dziękujesz?
- Powiedział, że wyglądam jak lalka.
- To chyba nie był komplement…
- Moim zdaniem był.
Tom
spojrzał znacząco na Natha, który próbował przemówić do rozsądku swojej nowej
dziewczynie. Nie ukrywał, że nie rozumie, co jego przyjaciel z nią robi. Madzia spojrzała jednak na niego takim wzrokiem, proszącym o
ratunek, że odchrząknął i przejął inicjatywę.
- To jest Maggie, była dziewczyna Natha, a
to Tony, jej… towarzysz. Też śpiewa w zespole, MKTO.
Madzia
powstrzymała się, by nie uderzyć się otwartą dłonią w czoło. Nath również
wyglądał, jakby czuł się nie dość komfortowo. Tony zdawał sobie sprawę, że to
nie on powinien czuć się tutaj niezręcznie, więc robił dobrą minę do złej gry.
Ariana natomiast wyglądała na zadowoloną z nowych znajomych.
- MKTO… To taki synonim?
- Ariana zrobiła duże oczy i spojrzała na Tony'ego, który nie wiedział, o co
jej chodzi i popatrzył na nią jak na totalną idiotkę. Dziewczyna zachichotała
jednak jak trzpiotka. - Ale jestem głupiutka! Nie o to słowo mi chodziło!
Nath
jej zawtórował w śmiechu, ale Tony był zdolny tylko uśmiechnąć się z
politowaniem. Wszyscy towarzysze zaczęli się ulatniać, zostawiając ten dziwny
czworokąt na osobności. Tylko Tom nie chciał odejść od stolika. Na balu nie
było Kelsey i uznał, że przedstawienie, które ma przed sobą jest najlepszą
rozrywką. Mimo, że zapanowała niezręczna cisza, z uwagą obserwował wydarzenia
przed sobą.
- Chodziło mi o kryptonim - poprawiła się
Ariana z przyklejonym do twarzy uśmiechem.
- Chyba o akronim - bez ogródek zauważył
Tony. - Skrót złożony z pierwszych liter skracanego wyrażenia.
Ariana
łypała wielkimi oczami, jakby nie wiedziała, o co chodzi. Nath objął ją
ramieniem i wytłumaczył.
- Tak, o to jej chodziło. Przejęzyczyła
się.
- Yhm, na pewno.
Madzia
stała w zupełnej ciszy i nie miała pojęcia, co powiedzieć, by nie wyjść na
zazdrośnicę albo złośnicę. Uznała, że najlepiej będzie, jeśli nie będzie się
już odzywać. I wtedy konwersacja umarła śmiercią naturalną, bo z głośników
zabrzmiał jakiś przebój Mariah Carey, które Madzi zlewały się w jedno, ale
Ariana najwyraźniej sikała po gaciach.
- Moja piosenka! Chodź, misiu! Musimy do
niej zatańczyć!
Nath
nie zdążył zaprotestować, nawet jeśli przeszło mu to przez myśl. Madzia
odprowadziła wzrokiem jego i jego nową dziewczynę na parkiet.
- Jeśli masz ochotę zatańczyć, chętnie ci
potowarzyszę - oświadczył Tony, ale ona pokręciła głową.
- Nie do tej piosenki.
Zrozumiał
jej niewypowiedziane słowa i już nie naciskał.
Przyjęcie nie należało do zbyt
udanych, przynajmniej dla Magdy. Co prawda Wredne Zalotki miały okazję bawić
się w gronie znamienitych osób, ale nastolatka czuła, że nie może się
tym w pełni rozkoszować. Jej wzrok bowiem cały czas uciekał w stronę
atrakcyjnej piosenkarki, która na parkiecie wirowała razem ze swoim chłopakiem
do co któregoś kawałka.
- Nawet się nie przebrali - prychnęła Maja,
kiedy Madzia streściła jej i Irene niezręczne spotkanie.
- To Barbie i Ken.
- Barbie na pewno. Taka plastikowa, że aż
chce się ją połamać.
- Albo przetopić - podpowiedziała
przyjaciółce Irene.
- Dokładnie! Co on sobie myśli? Że może tak
po prostu z nią przychodzić, paradować i chwalić się, że są razem?
- Właściwie to wyszło, że ja jestem z
Tonym, więc wina leży po obu stronach… - wyznała Madzia.
- Po co dałaś mu to do zrozumienia?! -
zszokowała się Irene.
Do
dziewczyn podeszła Karolina w stroju Dzwoneczka i rozejrzała się, czy nikt nie
zobaczy ich konspiracyjnej rozmowy.
- Wybaczcie, ale stojąc w kolejce po poncz
podsłuchałam, o czym mówiłyście.
- Pięknie. Tak się drzemy, że cała połowa
sali słyszała - westchnęła Madzia.
- Spokojnie, wcale nie mówiłyście głośno.
Ja po prostu podsłuchiwałam. I jeśli mogę, coś wtrącić… Byłam w podobnej
sytuacji z Maxem.
- Nie widzę związku. - Irene nerwowo
ściągnęła w dół krótką sukienkę Pocahontas.
- Na litość boską! Po co to wkładałaś,
skoro teraz kroku nie chcesz zrobić w obawie, że ktoś twoje gacie zobaczy? -
uniosła się Maja.
- Tylko to było w wypożyczalni. Nie mogłam
być przecież drugą Jasminą. Zresztą, nie o tym teraz rozmawiamy. Co z tym
Maxem?
Karolina
wywróciła teatralnie oczami.
- Cóż, nie zwracał na mnie uwagi, dopóki
pewnego razu w cukierni przypadkiem nie zaczepiłam Kuby i udawałam, że jest
moim chłopakiem.
- Twoim zdaniem zasianie ziarnka zazdrości
to dobry pomysł? - zadumała się Madzia.
- To okropny pomysł! Co innego nie
wyprowadzać Natha z błędu, że ty i Tony przyszliście razem, ale udawanie, że
twoim chłopakiem jest chłopak, który się w tobie podkochuje, to dosyć
nieludzkie! - oznajmiła podniesionym głosem Irene.
- Głośniej, orkiestra jeszcze nie słyszała
- prychnęła Maja. - Moim zdaniem to świetny pomysł. I przekonasz się, czy Nath
nadal coś do ciebie czuje.
- Czy tylko ja widzę, jak bardzo złe to
jest w sensie moralnym?
Tony
podszedł do dziewczyn, jak gdyby nigdy nic.
- Wiecie, co jest złe?
- To, że obgadujemy tak, że nas słychać? -
spytała niewinnie Karolina, a Tony pokręcił głową.
- To, że nikt nie tańczy!
- Masz rację, to zbrodnia - oświadczyła po
chwili zastanowienia Madzia. - Idziemy?
Chłopak
przytaknął i dał się ciągnąć na parkiet.
- Nadal uważam, że to nie fair wobec
Tony'ego - westchnęła Irene.
- A ty co taki obrońca uciśnionych? A może jesteś
zazdrosna? - spytała przyjaciółkę Maja, ale ta nic nie odpowiedziała, tylko
udała się do łazienki.
Jakiś
czas później Madzia nie miała już sił wirować na parkiecie. Poprosiła Tony'ego,
by przyniósł jej coś do picia, a sama poszła do łazienki. Na murowanej półce
tuż koło umywalki siedziała Irene.
- Hej, co ty tutaj robisz?
- Przyszłam założyć okulary, ale tutaj było
tak cicho, że zostałam. Wiesz, że Bonnie Tyler ma problemy gastryczne? Przed
chwilą korzystała z łazienki. Tak, aż chce się zakrzyknąć "I need a
hero".
- Szkła kontaktowe były niewygodne?
- Można tak powiedzieć. Za tymi oprawkami
przynajmniej się schowam.
- Przed czym? Chodzi o tę krótką sukienkę?
Irene
się zadumała i skończyła polerować szkła swoich okularów, które wsunęła na nos.
- Pocahontas w okularach. Jak to wygląda? -
spytała.
- Uroczo.
- Zapewne tak jak twój taniec z Tonym.
Będzie Oscar za to przedstawienie?
Tym
razem to Magda na chwilę zamilkła.
- Przemyślałam twoje słowa i masz rację.
Nie będę stawiać Tony'ego w takiej pozycji. To nie jest w porządku i nawet
jeśli miałabym coś na tym zyskać, straty byłyby zbyt duże.
- Cieszę się, że doszłaś do takiego
wniosku. Tony to dobry chłopak.
- Rzeczywiście dobry. I gdyby nie Nath…
- ... dałabyś mu szansę? - W odpowiedzi
Madzia skinęła głową. - Myślę, że powinnaś zapomnieć o Nathanie. O wiele
szczęśliwsza byłabyś ze zwykłym chłopakiem.
- Tylko czy Tony jest zwykły?
- On dopiero wchodzi na ścieżkę sławy, tak
jak my. Moglibyście iść nią razem i nie doszłoby do takich sytuacji jak z twoim
byłym chłopakiem.
- Chyba za mało wypiłam na tak ambitne
rozmowy w toalecie, z której przed chwilą korzystała Bonnie Tyler z problemami
gastrycznymi - zachichotała Madzia. - Może wrócimy na salę?
- Idź, ja zaraz przyjdę - zapewniła Irene i
pożegnała przyjaciółkę uśmiechem.
Nastolatka
wyszła z łazienki i udała się do stolika The Wanted, przy którym Tom i Karolina
kłócili się z Moniką i Maxem.
- A tutaj co się stało? - spytała zdziwiona
dziewczyna w ostatniej chwili uchylając się przed mieczem przyjaciela, który
świsnął w powietrzu. - Jezu, Parker! Chcesz tym komuś oczy powybijać?!
- Maggie, poprzyj mnie! Kiedy twoja siostra
i ten łysy karypel się dowiedzieli, że my tu z Caroline wpadliśmy na ten
pomysł, żebyś z tym twoim chłoptasiem udawała, to się zdenerwowali. On uważa,
że to nieludzkie, bo sam padł ofiarą tego podstępu, no ale Brukselki to już nie
rozumiem.
- Wypraszam sobie łysego karypla! - uniósł
się Max.
- Dobra, karypel w peruce - poprawił się
Tom i uskoczył przed ciosem, chowając się za plecami Moniki. - Pomóżcie,
niewiasty - poprosił.
- Na pewno ci nie pomogę. Ze swatania nic
dobrego nie wychodzi, to i z takich zabiegów nie wyjdzie. Nie możesz zdać się
na los?
- W dupie mam los. Beniaminek i Meggs są
jak Ross i Rachel, muszą być razem!
- Co on gada? - zdziwiła się Magda.
- Od kiedy Nath poszedł zaprowadzić Arianę
na postój taksówek, ciągle powtarza, że jesteście jak ta para z "Przyjaciół" -
wyjaśnił Max. - Schodzicie się i rozchodzicie, ale i tak wiadomo, że się
kochacie i na końcu będziecie razem.
- I miałem rację! Zobaczył twoje tańce z dryblasem
i już nie chciał tańczyć z Plastikiem, więc ona stwierdziła, że jej się nudzi,
to ja stwierdziłem, że po co tu siedzi, więc ona spytała, o co mi chodzi, a ja
na to, że mogę dać jej nawet na taksówkę, a ona…
- TOM! - Monika trzepnęła przyjaciela w
ramię, a ten wrócił na pozycję koło Karoliny, przy której czuł się bezpiecznie.
- I teraz się kłócicie o to, w jaki sposób
mnie połączyć z powrotem z Nathem? - spytała dla pewności Madzia.
- Cóż… - westchnęła Karolina. - Jesteście
jak Ross i Rachel.
- Dokładnie, dziękuje!
Dłoń
Toma wywędrowała do góry w celu przybicia piątki, ale został zignorowany.
Madzia mogła kontynuować.
- A nie pomyśleliście, że Nath z Arianą
jest szczęśliwy? W końcu zaiskrzyło między nimi, kiedy jeszcze był ze mną. Oboje
są sławni, urodziwi, mają wiele wspólnego…
- Proszę cię, dziewczyna się mnie pytała,
czy to będzie niehigieniczne, jeśli ściągnie teraz swoje jadalne majtki i je
zje, bo w bufecie nie ma nic wegańskiego - oświadczyła Karolina.
- A z czego ona je miała? Z tofu? -
chichotał Jay, który wcześniej się nie odzywał, ale z rozbawieniem przyglądał
się zajściu.
- Ona chyba żartowała - zauważyła Olga.
- Wiem, ale to i tak jest śmieszne.
Karolina
odchrząknęła.
- Zmierzam do tego… chodzi mi o to, że…
- No wyduś to z siebie wreszcie! Nie bądź
taka grzeczna. Ta Ariana to głupia, pusta idiotka! Uff. Jak dobrze to wyrzucić
z piersi, już wiele razy próbowałem, ale nikt nie chciał słuchać. - Tom
odetchnął z ulgą.
- Chyba nieco przesadzasz… - zastanowiła
się Madzia.
- Przesadzam? Ona jest głupsza niż but, bo
on przynajmniej służy społeczeństwu. Co z tego, że jest miła, skoro robi te
przygłupie słodkie oczka, jakby nie ogarniała, co się dzieje. Nie rozumiem, jak
Nath mógł upaść tak nisko i się z nią zadawać… - Tom urwał, bo do stolika
wracał jego wspomniany przyjaciel, którego nie chciał urazić. - A oto i nasz
lowelas! Jak tam twoja lala?
Magda
popatrzyła na Parkera krzywo, a potem przeniosła wzrok na Natha.
- Wsadziłem ją w taksówkę. Chciała, żebym
wracał z nią, bo taksówkarz może okazać się zombie, który zje jej mózg, ale
zapewniłem ją, że pachnie zbyt dobrze jak na zgniłego trupa.
- Nawet gdyby chciał zjeść jakiś mózg, to u
Ariany go nie znajdzie - szepnął Tom Madzi, która zachichotała.
Nath
westchnął ciężko i przysiadł przy ich stoliku.
- Wiecie, chyba nic z tego nie będzie.
Chodzi mi o mnie i Arianę.
- Co ty nie powiesz? - prychnął Parker, ale
tego Nathan nie mógł usłyszeć. Kontynuował za to swoje wyznanie.
- Myślała, że halloween to "hello
in", poprosiła taksówkarza, żeby pokazał jej dokument, by upewniła się, że
nie jest zombie, a czasem, gdy zadaję jej pytanie, tempo wpatruje się we mnie
przez dwie minuty, jakby się restartowała. Chyba nie rozumie połowy rzeczy,
które do niej mówię.
Chłopak
nie był zadowolony, że musi dokonywać takiej deklaracji w pobliżu swojej byłej dziewczyny,
która najwyraźniej ruszyła do przodu i była szczęśliwa z Tonym. Nie miał
pojęcia, że Magda nadal pozostawała singielką.
- Chyba nie rozumie 99% - poprawił kumpla
Tom.
- Może przesadzam, ale wydaje mi się, że
ona jest…
- GŁUPIA? DURNA? DEBILNA? - podpowiedział
przyjacielowi Parker. - Dziękuję, że wreszcie to zauważacie! Rozmowy z nią były
udręką! Już po pierwszym spotkaniu wiedziałem, że jest zbyt głupia na twoją
dziewczynę, a skoro sam to zauważyłeś, ignorując jej ładną buźkę, nie waham się
powiedzieć, że musisz z nią zerwać.
- Chyba masz rację, Tom. - Nath pokiwał
głową, a Tom zrobił duże oczy.
- Mam?
- Tak. Najlepiej zrobię to teraz…
- Nie!!! Jeszcze ta idiotka gotowa
pomyśleć, że to jakiś duch cię opętał i nie przyjmie niczego do wiadomości,
albo co gorsza, zabije cię.
- Chyba przesadzasz, Tom - zauważyła
Madzia.
- Nie, Meggs. Co jak co, ale na pustkach to
ja akurat znam się jak mało kto.
- Święte słowa - dodał Max.
W
czasie, w którym Tom wreszcie mógł zrzucić z piersi ciężar dzierżonego
brzemienia i wyżalić się na głupotę Ariany, Karolina i Monika rozmawiały w
cichej łazience.
- Przepraszam, że tak wyszło - tłumaczyła
szatynka. - Dzwoniłyśmy, by ci powiedzieć, że Lawson wrócili z trasy, ale ty
wtedy kupowałaś kostium i nie mogłaś rozmawiać, a potem po prostu…
zapomniałyśmy.
- Tak, zapomniałyśmy - wtrąciła Luiza,
która właśnie weszła do łazienki. - I chwilowo zawiesiłam broń z Ryanem, ale
sama rozumiesz… Ponad miesiąc się nie widzieliśmy. Bo kłótnie przez Skype'a się
nie liczą, nie?
Monika
poprawiła makijaż w lustrze i obróciła się w stronę przyjaciółek.
- Nie musicie mnie traktować, jakbym była
kostką cukru na deszczu. To nie tak, że się rozpuszczę. A ty, Lou, naprawdę nie
musisz gniewać się na swojego chłopaka, to normalne, że stanął po stronie
przyjaciela.
- Pewnie masz rację.
- Ja zawsze mam rację.
- Nie zawsze, w przypadku Joela nie masz.
Powinnaś skorzystać z okazji, że wrócił i się z nim rozmówić. Wziąć go za
szmaty i kazać się ogarnąć - poradziła Luiza, a Karolina dodała.
- Albo poprosić Jaya, żeby z nim
porozmawiał.
- Nie będę wciągać w to Jaya, nie mam serca
z kamienia. Jeśli Joel będzie chciał ze mną porozmawiać, to to zrobi.
- Nie wie nawet, gdzie mieszkasz.
- Ale mój numer telefonu ma. I dziękuję wam
bardzo, że się o mnie troszczycie, ale w ten wieczór naprawdę wolałabym nie
myśleć o problemach i po prostu się zabawić. Możemy to zrobić?
Dziewczyny
przyznały przyjaciółce rację i wróciły do stolika. Zapanowało małe zamieszanie,
bo okazało się, że Perrie zrobiła Zaynowi scenę zazdrości, kiedy ten się
spóźnił, co nie było jednak jego winą. Został zatrzymany przez fankę, którą
okazała się towarzyszka Adama, który został na lodzie. Nic sobie jednak z tego
nie robił, bo płakał ze śmiechu, podczas gdy Tom gotował się z wściekłości.
- Nadchodzi atak? - zaintrygowała się
Monika, podchodząc do grona przyjaciół. Zauważyła, że dołączył do nich również
Liam. - O, hej! - przywitała się.
- Dobrze, że jesteś, twoja siostra gdzieś
znikła - odetchnął z ulgą członek One Direction. - Powiesz łaskawie Tomowi, że
nie chciałem być złośliwy?
- Ale co się stało?
- Liam wziął go za rycerza - wyjaśnił
zwijający się ze śmiechu Adam. - A Tom dostał furii.
- Bo ja żem Aragorn, syn Aratorna… - zaczął
się tłumaczyć czerwony z wściekłości Parker.
- Tak, tak, wiemy. Dziedzic Isildura,
itede, itepe - westchnęła Luiza. - Gdzie reszta?
- A co mnie to obchodzi?! - uniósł się Tom
i odrzucił kosmyk włosów do tyłu, przez co dziewczyny wybuchły śmiechem i
dołączyły do Adama.
Parker
obraził się na dobre i oddalił się w stronę Magdy i siostry Natha, które
rozmawiały przy schodach. Polka chciała wypytać przyjaciółkę o Natha, ale
rozmowa na poważny temat jakoś się nie kleiła.
- Tak naprawdę to przebrałam się za Ellen
Degeneres, nie Nialla - wyznała Jessica. - Ale kiedy go zobaczyłam, a wy zobaczyliście mnie... uznałam, że nieźle byłoby poudawać. Niall jest taki słodki... Nath zabiłby mnie, gdyby wiedział, że moja pasja muzyką One Direction wykracza znacznie dalej. Nie powiesz nikomu?
- Pewnie, że nie. Choć ta romantyczna historia zakazanej miłości zasługuje na rozgłos - zachichotała Madzia. - A Niall rzeczywiście jest podobny do Ellen.
Rozmowę
przerwał zdenerwowany Tom, który podbierając się pod boki, popatrzył poważnie
na przyjaciółkę.
- Dobrze, że cię znalazłem, Maggie.
Powiedz, czy ja wyglądam, jakbym był przebrany za rycerza?
- Cóż, masz zbroję i miecz.
- Kiedy to nie jest zwykły miecz! To Andúril!
- Co?
- No… dzięki niemu Aragorn podkreślał swoje
pochodzenie podczas podróży z Drużyną Pierścienia.
- Acha, to wiele wyjaśnia.
- Cieszę się.
- Wyjaśnia, że jesteś takim samym geekiem
jak Jay - zachichotała Jess, a Madzia jej zawtórowała.
- Bo Sykesównie się jeszcze tego
spodziewałem, ale ty, Meggs? - obruszył się Tom.
Nastolatka
nie wiedziała, o co się obraża.
- Tom, przecież pytałeś, czy wyglądasz jak
rycerz, to ci odpowiedziałam. A czy ten cały Aragorn nie był czasem rycerzem?
- A oto i wisienka na twoim torcie
perfidii. Torcie, który wypichciłaś, choć jest to ciasto raczej ciężkostrawne!
- Eee… Co?
- "Ten cały Aragorn"? Jak mogłaś…
to… to… Nie tylko mój film okaże się szmirą, ale i mój strój to niewypał?
Madzia
westchnęła ciężko. Tom najwyraźniej wypił za dużo. Nie było mowy o dalszym
kontynuowaniu rozmowy z Jessicą. Parker zapłakał rzewnie i wtulił twarz w żółtą
sukienkę nastolatki. Jego peruka łaskotała ją w szyję, ale nie mogła teraz
odwrócić się do niego plecami.
- Jeszcze sobie porozmawiamy - zapewniła ją
siostra Natha. - Ale teraz wybacz, płaczący Tom to nie jest coś, co chciałabym
oglądać w halloween. Wolę innego rodzaju horrory.
Jessica
udała się do przyjaciół, a Tom zaszlochał jeszcze teatralnie, zwijając się w
spazmach, by w końcu pociągnąć nosem i spojrzeć na przyjaciółkę.
- Sykesówna poszła? - zapytał już normalnym
głosem.
Madzia
była poirytowana.
- Cały czas udawałeś?
- Dobry jestem, nie? Ten cały filmowy
biznes uświadomił mi, że jestem całkiem niezły w te klocki. A pomyśleć, że to
Maxio latał po castingach w Stanach…
- To było dość niemiłe, Tom. Chciałeś
spławić Jessicę.
- Tak, chciałem się jej pozbyć, żeby z tobą
porozmawiać. Nath siedzi przy stoliku zupełnie sam, bo reszta tańczy albo jest
przy barze. To twoja… - Tom wskazał na stolik The Wanted, przy którym teraz
siadała siostra Natha i urwał. - Nie no, ta dziewczyna jest niemożliwa!
- Wszystko przez ciebie. To ty ją
spławiłeś, a że zna tutaj tylko nas…
- Dobra, planować to akurat nie umiem. -
Tom próbował założyć ręce na piersiach, ale mu to nie wychodziło ze względu na
sztywny kostium. - A skoro mowa o planowaniu… Może zaprosiłybyście nas z
Brukselką na jakąś parapetówkę… Mieszkacie w moim bloku już od jakiegoś czasu,
ale żadnej bibki jeszcze nie skręciłyście.
Madzia
westchnęła ciężko.
- Tom, znam angielski, ale przysięgam,
czasami nie rozumiem, co ty do mnie mówisz.
- Witaj w klubie. To jak z tą imprezą?
- Rozmawiałam z Moniką na ten temat, ale
jak ty sobie to wyobrażasz? Za dużo nas i za dużo zamieszania. Nie pamiętasz,
jak kończyły się poprzednie imprezy?
- No i co z tego? Jesteś młoda! Jeśli nie
teraz, to kiedy będziesz szaleć? Zresztą, jak już Wredne Zalotki staną się
sławne, to każdy skandal trafi do prasy. Musisz korzystać teraz, póki nikt cię
nie rozpoznaje. - Tom wyszczerzył zęby w uśmiechu. - No i zawsze można zrobić
osobne imprezy. Jedną dla "naszych", a drugą dla Łan Dajrekszyn.
Parker
skrzywił się, gdy wspominał o swoich rywalach na scenie muzycznej. Mimo
przygód, które razem przeszli, nadal ich nie lubił.
- Zastanowię się nad tym, ok? - obiecała
Magda, a Tom rozpromienił się na tę obietnicę.
- Świetnie! Tylko wiesz, trzeba się
spieszyć, bo potem nie będzie czasu. Zobowiązania The Wanted i "Runo śmierci", no a i wy musicie wejść do studia i…
- Wybacz, ale pogadamy kiedy indziej.
Przyszłam tutaj, bo miało to być wejście Wrednych Zalotek na salony. Tymczasem
Kathy i Alex jeszcze czasami zatańczą, ale Irene i Maja siedzą samiutkie przy
stoliku od kiedy Niall skumał się z Tonym.
- To jedyny pozytyw tego wieczoru, brak
Dryblasa przy twoim boku. Skoro ustaliliśmy, że Ariana jest głupia, teraz ty i
Nath możecie…
Piosenkarz
nie był w stanie dokończyć swoich słów, bo nastolatka już oddalała się w stronę
stolika Wrednych Zalotek z pożegnaniem na ustach.
- Miłego wieczoru, Tom!
- I dobrze! Ja już się postaram, żeby twoja
parapetówka szła bardziej po mojej myśli!
Madzia
nie słyszała słów przyjaciela, bo właśnie dołączyła do Irene i Mai, które
wyczerpały już wszystkie możliwe tematy i wpatrywały się w parkiet, na którym
"wolniaka" tańczyły ich koleżanki - Kathy z Samem i Alex z Rickym.
- Wow, Alex chyba musiała polubić tego
Tarzana, skoro tańczy z nim już któryś taniec - zauważyła Madzia, dosiadając
się do dziewczyn.
- Chyba chce, żeby Liam widział, jak się
dobrze bawi - odpowiedziała Irene.
- Ale ja go nawet nie widzę na sali.
Irene
wzruszyła ramionami. Do stolika podeszli Adam i Kuba. Ten pierwszy się zasępił.
- Hmm… Jesteście we trzy, a my chcieliśmy
prosić Was do tańca.
- To śmiało, porwijcie Jasminę i
Pocahontas. Ja muszę się napić. Od rozmowy z Tomem zaschło mi w gardle -
oświadczyła Madzia.
- Na pewno?
- Tak, na pewno. Wpiszę was w karnecik na
kolejne tańce.
Chłopacy
się roześmiali i podeszli do dziewczyn. Irene poprawiła na nosie okulary i
próbowała wymówić się bolącym nadgarstkiem, ale Kuba przekonał ją, że przecież
będzie tańczyć na stopach, nie na dłoniach i dała się wyciągnąć. Maja od razu
dała się wyciągnąć Adamowi i już po chwili prawie wszystkie Wredne Zalotki
kołysały się na parkiecie do melodii "Show Me Love" The Wanted.
Madzia się zadumała. Piosenkę współtworzył Nath, czytała o tym na jednym z
portali plotkarskich. Teraz dopiero dogłębniej wsłuchała się w tekst i zdała
sobie sprawę, jak bardzo adekwatny był utwór do jej sytuacji z Nathem.
Mogłem
pokazać ci Amerykę,
Wszystkie
jasne światła we wszechświecie.
Moglibyśmy
zaliczyć wszystkie najwyższe szczyty,
Różne
miejsca, inne życia.
Pamiętam
tę noc pod gwiazdami, gdy
przez
minutę myślałem, że świat należy do nas…
Wszystko,
co miałaś zrobić, to okazać mi miłość.
Nagle
wszystkie wspomnienia powróciły. Ich pierwszy prawie-pocałunek pod gwiazdami na
Barbadosie, wizyta na polu golfowym i wieczorne puszczanie lampionów,
fajerwerki w noc, kiedy wygrali nagrodę… W tej chwili liczyły się dobre chwile,
mimo iż melancholia i rozpacz płynące z każdej nuty, która pobrzmiewała w
głośnikach świadczyły o czymś innym.
- Mogę cię prosić?
Znajomy
głos wyrwał nastolatkę z odmętów rozmyślań. Złapała wyciągniętą dłoń i dała się
prowadzić Liamowi na parkiet. Nie zauważyła, że i Nath ruszył od swojego
stolika w jej stronę. Widocznie jednak nie był to ich wieczór.
Ooooooooooooo... :(
OdpowiedzUsuńJak mi smutno :/
Ale przynajmniej wiemy już co czuje Nath :)
Może jeszcze wszystko pójdzie po mojej myśli :D
Weny Kochana (rozdział genialny jak coś) :**
I jest i druga część :P Mam kompletną pustkę w głowie, co mogę tutaj napisać :D Tak jak Ariana :]
OdpowiedzUsuńPo prostu świetny rozdział i czekam na następny :]
Do napisania,
Hit Girl
Ten moment gdy czytałam Wanted Direction i zapomniałam o nowych rozdziałach na tym blogu , ale powiem że mnie powaliły. Jak widać Nath dalej kocha Maggie . W końcowej scenie myślałam , że to Nath chce ją poprosić , ale zwrot akcji nieźle mnie zdziwił . Jak dla mnie oni jeszcze wrócą do siebie . Monika musi sobie to wyjaśnić z Joelem , bo gdy widzę jak przeżywa rozstanie serce się kraje .
OdpowiedzUsuńJejku, i co ja mam tym razem napisać?....
OdpowiedzUsuńW końcu udało mi się ogarnąć z tym podłym hiszpańskim i mogę skomentować nowy rozdział. Cały dzień się męczyłam, ale mam nadzieję, że watro. Jakoś przyszłość to jednak z tym językiem wiążę :D
Bardzo przyjemnie mi się czytało. Może dlatego, że masz taki wspaniały styl. Szczerze Ci zazdroszczę. Ja czasem to umiem tak wszystko spaprać jednym zdaniem, że szok. Ale jakoś tę piąteczkę z polaka się ma ;p
Monika i Magda mają rację. Po co mieszać Tony`emu w głowie, jeszcze sobie coś pomyśli i ciężko będzie się z tego wyplątać. Karolina chyba nie za bardzo sugeruje się uczuciami innych. Nie twierdzę, że jej samolubna, ale każdy człowiek ma uczucia, a chłopaka też łatwo zranić xd
Ciągle liczę na Irene i Tony`ego razem<3
Zabawna jestem, co nie? Haha ;D
Nasz biedny Nathan nie wykorzystał swojej jedynej szansy na tej imprezie by porwać Maggie. Liam is my hero! W sumie to chociaż wiemy o co chodzi z Arianą, do której określenie "inteligentna" z pewnością nigdy nie pasowało. Biedna dziewczyna, tak jej współczuje... ;p
O tam, od razu wiedziałam, że coś z nią nie tak. Ma zwarcia w przewodach i to naprawdę jakby nie patrzeć smutne. Ale dla Natha, że musi z nią tyle wtrzymać. Większej idiotki nie widziałam ;)
Tom mój ulubieniec od kilku rozdziałów byłby świetnym aktorem. No i Jessica, która przebrała się za Ellen, ale specjalnie dla Nialla wmówiła, że jest nim. To takie słodkie. Zawsze wydawało mi się, że kreujesz go na takiego nieporadnego, ale jest naprawdę przeuroczy:)
Czuję adrenalinę poruszającą się w moich żyłach...
Uwielbiam tę piosenkę, więc wybacz mi, ale tym akcentem zakończę swój komentarz. Nie mogę doczekać się kolejnego równie wspaniałego rozdziału :p
Pozdrawiam<3
Miss Tae
PS> Jak można powiedzieć, że Aragorn to zwykły rycerz, a Andúril to mieczyk? Tom! Wspieram cię!;D
Świetne:P
OdpowiedzUsuńCzekamy na więcej;D
Ten rozdzial jest super. Widac ze Nathana i Maggie ciagnie do sieboe i dalej o sobie nie zapomnieli. Dobrze ze Nathan nie chce juz byc z Ariana. A i najwazniesza sprawa Jess i Niall to jest slodkie. Ciekawe czy Niallowi spodoba sie Jess, byliby fajna para no i jak na to zareaguje Nathan. Juz nie moge sie doczekac soboty i kolejnego rozdzialu.
OdpowiedzUsuńPlakala ze smiechu czytajac ten rozdzial szczegolnie z Toma. Oj Tom i jego pomysly uwielbiam go w tym opowiadaniu. Nathan i Madzia tak jak powiedzieli Tom i Karolina musza byc ze soba sa do tego stworzeni. Wyczekuje jak najszybciek jakies ciekawej sceny czy konwersacji tej dwojki. Do nastepnego;-)
OdpowiedzUsuńHej. Ten rozdzial jest wspanialy. A nasza najmlodsza ex parka dalej sie kocha i to widac. Nie moge sie doczekac az sobie wszystko wyjasnia a czuje ze Tom im w tym pomoze i juz sie postra zeby do siebie wrocili. Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu. A i jeszcze Monia chcialabym zeby byla szczesliwa nie wiem z kim bo ona kocha Joela a czy on kocha ja? Jesli mu zalezy to powinie zaczac sie o nia starac.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze tak pozno komentuje ale nie mogla sie zebrac w sobie ponoewaz rozpaczam z powodu konca The wanted. Nie moge w yo uwierzyc o chce mi sie plkac byli wspaniali i licze na ich slolowe plyty szczegolnie Nathana takiego glosy nie mozna marnowac:-( Wracam do rozdzial. Rozdzial piekny i zabawny. Usmialam sie z Toma i Ariany ale bardzo sie ciesze ze Nathan zrozumial ze to nie dziewczyna dla niego. Mam nadzieje ze teraz z Madzia zaczna sie o siebie starac bo jak to powiedzial Tom oni i tak musza byc ze soba. Monika i Joel ciekawa jestem ja poprowadzisz relaje tej pary. A Irene podoba sie chyba Tony ciekawa jestem czy jemu tez sie z czasem z podoba. No i ostatnia nowosc Jess i Niall to by byla przeslodka para i jeszcze ta.zakazana milosc oj mam nadzieje ze to pociagniesz bo bardzo lubie Jess w tym opowiadaniu. Nie moge sie doczekac rozdzialu.oby byl dzisiaj. Do nastepnego.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie. Kocham wszystkie zespoły, które opisujesz i uwielbiam sposób w jaki to robisz. To opowiadanie zawsze poprawia mi humor a szczególnie postać Toma. Mam nadzieję że kolejny rozdział jak najszybciej bo już się nie mogę doczekać. Rozdział bardzo fajny może nareście pozbyłaś sie z niego Ariany. Niech teraz Magda walczy o Nathana. Cieszę się że LIam jest takim dobrym przyjacielem i wydaje mi się że on dobrze wie że ta dwójka się kocha i musi być ze sobą, ale bardzo się ciesze że u niego się wszystko poukładało. Te ich imprezy zawsze są szalone. Pa
OdpowiedzUsuń