Ciąg dalszy przed nami...
Dziękuję little_psycho za przypomnienie mi o opisach reszty bohaterów. Zabierałam się za to zbyt długo, bo nie potrafiłam dobrać żadnych twarzy. (Dziewczyny, jesteście po prostu tak wyjątkowe ;))
Staję się nudna, za każdym razem dziękując za komentarze, ale brak mi kreatywnych sposób, by wyrazić swoją wdzięczność, że podnosicie mi poczucie własnej wartości. Tak więc bardzo Wam wszystkim dziękuję. Mam nadzieję, że nie czujecie się zawiedzione i że tak pozostanie do końca opowiadania.
Pozdrawiam i przepraszam, że dziś tak krótko. Zarysowana zostaje jednak kolejna nowa postać, która jeszcze powróci.
Buziaki. Jaycee.
"Alkohol
nie łagodzi wspomnień, tylko je blokuje... do następnego ranka. Na dłuższą metę
nic nie jest w stanie ich złagodzić. Nic."
Douglas Kennedy ("Kobieta z
Piątej Dzielnicy")
Nie marnował czasu
na łapczywe hausty powietrza. Jego tlenem były perfumy seksownej ciemnoskórej
brunetki, odzianej w lateksowny strój, która zagadała go przy barze. Całował
bez opamiętania jej twarz, szyję i dekolt, z którego wystawał obfity biust. W
tej chwili nie liczyło się nic innego. Atrakcyjna kobieta burzyła mu krew w
żyłach swoją pewnością siebie i bezpretensjonalnością. Przygarniał ją coraz
bardziej do siebie, jakby obawiał się, że wyparuje jak kamfora.
- Pomóż mi to zdjąć
- wyszeptała mu w końcu do ucha, a on z niewielkim trudem rozpiął jej zamek
błyskawiczny przy stroju, który wprawnym ruchem zsunął w dół, ukazując seksowną
bieliznę.
Jęknął na ten widok i ponownie
pocałował kobietę, zanim się rozmyśli. Ona jednak delikatnie odsunęła go od
siebie i spojrzała na niego zalotnie.
- Teraz ty -
poleciła, a on przez chwilę miał wrażenie, jakby stała przed nim jego dziewczyna.
Potrząsnął głową, by odrzucić od siebie tę halucynację i zaczął mocować się ze
swoim strojem Spidermana, ale już kiedyś przekonał się, że pozbycie się go jest
niemal niemożliwe w pośpiechu.
Miał założyć kostium na bal
przebierańców, na który Monika przebrała się za Brukselkę, zgodnie z tym, jak
ją nazywali. Zdecydowali wtedy, że gumowy Spiderman zbytnio krępuje ruchy. Nie
mógł nawet ściągnąć maski, którą teraz od początku gali trzymał w pogotowiu,
ale nie zakładał jej na głowę.
- Cholera! - zaklął,
zdając sobie sprawę, że nie uda mu się wyswobodzić z gumowego więzienia.
- Spokojnie,
kowboju - oświadczyła zalotnie Kobieta Kot. - Może ja spróbuję.
Po szamotaninie z dziwacznym zapięciem
seksowna kobieta się poddała, ale z torebki wyciągnęła wizytówkę, którą
wcisnęła Jayowi do ręki.
- Dokończymy w
bardziej sprzyjających warunkach.
Kocica zaczęła ubierać zrzucony przez
siebie lateksowy strój, a poirytowany Jay wyszedł z pomieszczenia, wycierając
usta. Nie zauważył zgiętej w pół wolontariuszki, która sprzątała, bo impreza
powoli dobiegała końca i goście wychodzili.
- Przepraszam… -
wydusił zmieszany Jay.
- W porządku.
Dzisiaj wszyscy na mnie wpadają. Ostatnio twoja koleżanka.
- Moja koleżanka?
- No… ta, która cię
szukała. W stroju z Avatara. Neytiri, czy jak jej tam. Mówiła, że nie chciała
ci przeszkadzać.
- CO?! - przeciągły
krzyk piosenkarza zwrócił na niego uwagę resztek gości, którzy kręcili się
jeszcze po sali bankietowej. - Muszę ją zatrzymać!
Jay chciał puścić się biegiem w stronę
wyjścia, ale blondynka położyła mu rękę na ramieniu.
- To było dość
dawno temu, obawiam się, że już jej nie dogonisz.
Z wściekłości chłopak uderzył mocno
pięścią w ścianę, czym zwrócił na siebie uwagę sporej części osób. Z
pomieszczenia, z którego wyszedł wyjrzała też seksowna Kobieta Kot, która
uśmiechnęła się do niego zalotnie i nie zwracając uwagi na jego wściekłość, złożyła na jego ustach namiętny pocałunek.
- Zadzwoń -
powiedziała bez ceregieli i ruszyła do wyjścia.
Blondynka wyglądała, jakby właśnie
próbowała rozszyfrować skomplikowane relacje między tym dziwacznym trójkątem,
ale Jay nie zaszczycił jej żadnym wyjaśnieniem. Podarł wizytówkę od kocicy i
wrzucił ją do worka na śmieci, który trzymała wolontariuszka. Sam udał się do
jeszcze otwartego baru, z którego, korzystając z nieobecności barmana zwinął
butelkę tequili i ruszył w ustronne miejsce.
W jego odczuciu mógł teraz zrobić tylko
jedno, upić się do nieprzytomności. Nie zdawał sobie sprawy, że smutki
wytrzeźwieją wcześniej niż on i nie jest
to żadne rozwiązanie.
Czuł się źle sam ze sobą. Monika, bo
nie miał wątpliwości, że to ona go szukała, wyciągnęła do niego rękę i musiała
nakryć go in flagranti z tą lafiryndą. Przeklinał swój beznadziejny los i fakt,
że zrobił jej przykrość. Najwyraźniej wszystko sobie przemyślała i chciała się
pogodzić, a tymczasem on dał się zwieźć przebiegłej kocicy i nie myślał
trzeźwo.
Godzinę później był tak pijany, że
powoli zasypiał, kiedy usłyszał nad sobą dziewczęcy głos.
- Jezu, ty jeszcze
tutaj? - Nie znał właścicielki głosu, która zaczęła się z nim siłować i
próbowała go podźwignąć do pozycji siedzącej, bo robił sobie poduszkę z
butelki, którą opróżnił. - Zostaw to, pokaleczysz się! - nakazała i wyrwała mu
szkło spod głowy, przez co grzmotnął o podłogę i na chwilę się orzeźwił, żeby
rozpoznać w dziewczynie wolontariuszkę, która poinformowała go o Monice.
Jak przez mgłę docierało do niego, że
impreza już skończona, że nie mogą znaleźć jego telefonu, że barman pomógł
dziewczynie doholować go do samochodu i… Dalej film się urwał.
Światło słoneczne uderzyło go jak
smagnięcie biczem, kiedy otworzył oczy i spróbował zorientować się, gdzie się
znajduje. Skromna kawalerka nie przywoływała jednak żadnych skojarzeń, a już na
pewno nie należała do Kobiety Kot, która wyglądała na bardziej ekstrawagancką.
Schował głowę w poduszkę i spróbował maksymalnie skupić szare komórki, by
zrozumieć, w jaki sposób się tu znalazł.
- Całe szczęście
się obudziłeś! Zaraz muszę iść do pracy, myślałam, że będę musiała cię tu
zostawić - oznajmiła z ulgą blondynka, którą pamiętał z poprzedniego wieczora.
W świetle dziennym i bez obciachowej
koszulki wyglądała całkiem normalnie i budziła zaufanie.
- Gdzie ja jestem?
- wydusił w końcu Jay, wycierając usta, co było wbrew prawom natury, bo i tak
miał je wyschnięte na wiór.
- U mnie w
mieszkaniu - wyjaśniła spokojnie dziewczyna. - Mam na imię Olga i byłam wczoraj
wolontariuszką na balu przebierańców PETY. Po imprezie upiłeś się niemal do
nieprzytomności i znajomy barman pomógł mi cię tu przewieźć. Zadzwoniłabym po
twoich przyjaciół lub rodzinę, ale twój telefon gdzieś zaginął. Tak więc spałeś
tutaj. To dość lekkomyślne, ciągle powtarzają mi, że jestem zbyt ufna i kiedyś
popadnę w kłopoty, ale uznałam, że skoro jesteś z The Wanted, to znam twoją
tożsamość, więc w razie czego będzie to moją kartą przetargową. Barman wie, że
ostatnio byłam widziana z tobą, więc jeśli coś mi się stanie, nie wywiniesz się
łatwo.
Dziewczyna trajkotała jak najęta, ale
Jay nie miał pojęcia, czy takie są jej zwyczaje, czy jest po prostu spóźniona i
próbuje zawrzeć więcej słów w krótkim czasie, czy może ekscytuje ją świadomość,
że poznała kogoś znanego. A może… nie tylko poznała? Uznał, że przerwa na wdech
Olgi to dobry moment, by coś wtrącić.
- Czy my…?
- Nie, nic z tych
rzeczy - roześmiała się nerwowo blondynka. - Spałam na kanapie.
Nagle zrobiło mu się niewyobrażalnie
głupio. Nie dość, że Monika wyciągnęła do niego rękę, którą nieświadomie
odrzucił, to jeszcze schlał się jak ostatni idiota i był holowany przez obcych
ludzi. Pozbawił też swoją wybawicielkę łóżka, zmuszając ją do spania na
kanapie.
- Przepraszam za
kłopot. - Jay podciągnął się na łokciach. Czuł potężne wyrzuty sumienia, a cała
poprzednia noc zlewała się w jedno wielkie pasmo niepowodzeń.
- W porządku. Chyba
sporo dziewczyn chciałoby holować pijanego Jaya do swojej alkowy - roześmiała
się Olga, a zdając sobie sprawę, że zabrzmiało to dziwnie, urwała. - Więc
głupio mi tak cię poganiać, ale będę wdzięczna, jeśli w ciągu dziesięciu minut
skorzystasz z łazienki, wypijesz kawę i wyjdziesz, bo chcę za tobą zamknąć.
Jay spojrzał na strój Spidermana, który
leżał zwinięty koło łóżka. Olga odgadła, o co mu chodzi.
- Sam się
rozebrałeś - wyjaśniła. - Z wielkim trudem, zresztą.
Pokiwał głową ze zrozumieniem i wstał z
łóżka, trzymając się za bolącą głowę. Co się z nim działo? Wziął szybki
prysznic i przepłukał zęby. Uznał, że po wspólnie spędzonej nocy (jakkolwiek
dwuznacznie to brzmiało), Oldze należała się choć krótka rozmowa z nim, więc
kiedy podała mu kawę i aspirynę, gdy tylko opuścił łazienkę, zagadnął
uprzejmie.
- Jesteś z Rosji? -
Jego ochrypnięty głos zabrzmiał jakby alfons próbował zwerbować sobie
dziewczynę do haremu, ale nie zraził się tym, bo gorzej już być nie mogło.
- Nie, z Rosji. Z
Polski - wyjaśniła blondynka. - I to nie takie miasto w Rosji, tylko…
- Wiem, gdzie jest
Polska - przerwał jej. Było to dość niegrzeczne, ale słysząc po raz kolejny o
cieniu niedalekiej przeszłości poczuł ucisk w żołądku, który bynajmniej nie był
spowodowany alkoholem, który na umór wlewał w siebie poprzedniego wieczora. -
Moja… przyjaciółka jest stamtąd - dodał szybko, lekko się wahając. - Właściwie
to przyjaciółki.
- Miło, że wiesz
coś o moim kraju. Może kiedyś przyjedziecie na koncert?
- Może… - zadumał
się ponownie i był przekonany, że nie robi dobrego wrażenia. Szczególnie że
wyglądał jak sto nieszczęść.
Nigdy nie uważał siebie za typ
przystojniaka. Swoje ciało oceniłby jako średnie, ale dla twarzy byłby już
znacznie surowszy. Teraz czuł się tyle jak przeciętniak, ile jak żul, który
wdeptywał w ziemię dobry wizerunek. Olga musiała być zawiedziona, mając przed
sobą cień znanego piosenkarza. Takie bolesne uświadomienie.
Żeby zupełnie się nie pogrążać, wziął
kilka łyków kawy, którą wybawicielka mu zrobiła i połknął aspirynę. Na ciele
poczuł się znacznie lepiej, ale to, co zrobił poprzedniego wieczora jeszcze
długo miało nękać jego duszę.
Mam internet, mam internet, mam internet! Happy Dance :D Przeczytalam i nadrobilam rozdzialy ^^ Brawo dla mnie xD
OdpowiedzUsuńJay mnie tu zaskoczyl :o Jak on tak mogl?! Niech on sie lepiej nie lasi do jakis Kobiet Kotow, tylko idzie do Moniki i na kolanach blaga o wybaczenie! Bo inaczej bedzie mial doczynienia ze mna, a wtedy milo nie bedzie... Nie, ja mu wcale nie groze xD
To my ci dziekujemy za takie cudo i za wszystko! Jestes wielka! :D Nawet nie wiesz jak sie usmiecham, kiedy widze nowy rozdzial. :)
Czekam na nastepny. Postaram sie znow zlapac wifi :D Weny! <3
3 słowa - Jay jest idiotą i dobrze mu tak. Powinien teraz błagac Monikę o wybaczenie, a nie całowac się z jakąś dziunią.
OdpowiedzUsuńAha. Nie ma za co :)
My Ci również dziękujemy za to, że stworzyłaś to dzieło.
Bardzo dobrze!!! Niech sumienie go zżera!!!
OdpowiedzUsuńBoże, czemu na świecie jest tuli głupich ludzi?!
I oczywiście, Jay zamiast jak normalny człowiek upić się w domu, musiał to zrobić w miejscu publicznym, na dodatek do nieprzytomności, tak żeby go musieli holować. Eh..
Szczerze, to już polubiłam Olgę, pojawi się jeszcze? Powiedz, że tak.
Dobra, nie wiem co jeszcze napisać, po za tym że oczywiście rozdział jest taki jak zjedzenie całej nutelli. Cudowne!
Po 1. Czy pisząc "Czemu na świecie jest tylu głupich ludzi?!" myślałaś o mnie? <.<
UsuńPo 2. Nie ma czegoś takiego jak normalny człowiek. :D xD
A nawet jeśli, to nie sądzę żeby ktokolwiek z The Wanted się do takich zaliczał.
Po 3. "Zarysowana zostaje jednak kolejna nowa postać, która jeszcze powróci." Czytaj ze zrozumieniem. Skoro w rozdziale był tylko Jay i Olga, to znaczy że ona się jeszcze pojawi. ;=;
NO chyba, że widziałaś tam gdzieś opis barmana.
Po 1. Czy ja się czepiam każdej twojej pomyłki? Nie zawsze, a masz ich dużo.
UsuńPo 2. Pisząc "Czemu na świecie jest tylu głupich ludzi?!", nie nie myślałam o tobie, już nie jesteś moim bogiem.
Po 3. Mogłabym powiedzieć, że ja jestem normalnym człowiekiem, ale to bardzo uciekałoby od prawdy. A do tego chyba znasz mnie na tyle dobrze, żeby wiedzieć jaka jest moja definicja "normalnego człowieka".
Po 4. Jeśli chodzi o opis barmana, to wiesz. Ze mną wszystko jest możliwe.
Dobrze mu tak !
OdpowiedzUsuńNiech sumienie da mu takiego kopa , że godzinami będzie się zbierał z podłogi!
Chciałabym widzieć jego minę gdy zdał sobie sprawę , że Monika musiała go widzieć z Kobietą Kot .
Teraz niech w podskokach zapiepsza do Moniki i na kolanach i błaga o wybaczenie !
Nie mogę się doczekać kolejnego buziaki od Mayen :)
Biedny Jay, [tak, ja będę na odwrót]
OdpowiedzUsuńPrawdą jest, że głupi, ale mimo wszystko... To Monia go zostawiła, nie powiedziała nic o swoim miejscu zamieszkania i tyle go unikała. Zresztą widać, że mu na niej zależy, bo w końcu upił się ze smutku, że widziała go z tą lasią.
Tak Jay, ja Cię będę bronić. Będę Twoim prawnikiem.
Tylko pamiętaj, ja ni jestem tania. :3
xD
Olga to fajna dziewczyny. Troche podobna do mnie. Ja też tak umiem gadać i gadać. ;3
Czasami.
I nie czujemy się zawiedzione [przynajmniej ja], bo dziękujesz nad wstawiając te cudne rozdziały!!
Czego więcej chcieć?! Niczego!!
Może jednak koncertu TW w Polsce...
No dobra. Czekam na Toma [proszę, niech pojawi się w kolejnym, albo jeszcze kolejnym rozdziale]
Pozdrawiam!!
Może wydam się wredna, ale cieszę się, że Jay się tak czuje. Powinien. Szkoda mi Olgi i tego, że użerała się (pomijam fakt, że z własnej chęci) z takim pijakiem i niekulturalnym osobnikiem płci męskiej.
OdpowiedzUsuńMonika niestety ucierpiała na tym najbardziej. Nie dziwię się, że tak znienawidziła całą populację rodu mężczyzn. Jay na nią nie zasługuje, jest takim dupkiem i skończonym ... Zachowam klasę i nie dokończę swojego wywodu na ten temat.
Co do Twoich podziękowań. Ja dziękuję, za to opowiadanie. Czytałam zachłannie od pierwszego rozdziału. A zawiedziona się nie czuję, ani trochę.
Czekam na kolejny rozdział i życzę natchnienia na napisanie następnych :)
Pozdrawiam :*
Ps. Nowy nagłówek jest zabójczy. W pozytywnym tego słowa znaczeniu ;) Nie mogę przestać się na niego patrzeć!
UsuńŚliczny nowy wygląd bloga *.* Moje usprawiedliwianie Jaya w poprzednim odcinku poszła na marne, dupek chciał się z nią przespać, ale przepraszam bardzo, czy on przypadkiem nie lubi kotów? Więc od samego początku powinien trzymać łapy z daleka od niej. Wspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny nowy nagłówek ! Taki typowo letni :*
OdpowiedzUsuńJay, weź się ogarnij i na kolana błagać o przebaczenie u Moni !! :) . Nieźle przeskrobał sobie z tą lalunią, będzie mu trudno odnowić zaufanie do Brukselki. No ale musi mu się to udać ! Trzymam kciuki, nawet jeśli byłoby to zadanie nie do wykonania :) .
Podoba mi się ta nowa postać. Olga jest taka ... Przyjazna i miła. Może nie aż tak szalona jak trójka Monia-Kara-Lou , ale lepsze to niż nic :D . Niech Olga pozna Kubę, może wpadną sobie w ramiona , takie tam Love Forever xD .
Weny na kolejne rozdziały, oo i żeby były dłuuuuugie jak w pierwszej części bloga :33
Pozdrowionka od Pats xxoo ;)
Mężczyzna pająk (sora, debil pająk) i kici kici... szkoda tylko że kici kici a nie brukselka women. I poczekaj... Jay ma wyrzuty sumienia? Haha dobrze gnojowi. Nie facet a baba, kurde. Jakby powiedział to Ferdek... chyba. Oj Monia... ja głosowałam w ankiecie na Tom a ty mnie nie posłuchałaś... jak myślisz Jaycee dotarło do niej? Ej no. I ja chce tu SEXYTIME CZYLI MAGDA I NATHAN.
OdpowiedzUsuńNAGŁÓWEK JEST ZARĄBCZASTY *_*
A tak w ogóle to mam szybki zapłon do komentowania xD
Och Jay... Z tym kędziorem zawsze same problemy. Nie dość, że nawalił się w cztery dupy, to jeszcze zwalił się na głowę biednej, dobrodusznej dziewczynie. Cóż, jako zagorzała singielka, nie mam dla niego współczucia. Nawarzył sobie piwa, to teraz musi je wypić. O ironio! Wypił przecież, wypił aż za nadto. Co jak co, ale jedno mnie cieszy, spławił Kobietę Kot. Co prawda zrobił to dopiero po tym jak się dowiedział, że Monia go widziała z tą, tą Panią, ale lepiej późno niż wcale.
OdpowiedzUsuńNo dobra, troszkę mi go szkoda, ale tylko troszkę!:p
Czekam na kolejny<3
P.S. Świetny wygląd bloga, podoba mi się ;)
E.
Jeeny to jest boskie *__* Błagam nie kończ tego opowiadania ♥ Wiem ,że to może być troche trudne ale zrób to dla nas ♥♥♥ /Sandra
OdpowiedzUsuńNo i nici z moich nadziei. I choć wiem, że to trochę dziwne, to cieszę się, że Monika przyłapała Jay'a z kobietą kot. Po prostu lubię chaos, choć po moim opowiadaniu tego nie widać ;)
OdpowiedzUsuń