środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 44 - "Monika"

Dziękuję za komentarze!
Ciąg dalszy przed nami. Konfrontacja Monika i Joel oraz zaczątek projektu, którym zajmie się Tom. Dajcie znać, co sądzicie.
Jeśli mnie pamięć nie myli, za tydzień Madzia, a kolejny rozdział z perspektywy Natha.
Pozdrawiam :


"To najgorszy rodzaj tęsknoty. Kiedy ten ktoś jest tuż przy tobie, a ty i tak za nim tęsknisz.
Pittacus Lore ("Jestem Numerem Cztery")


         Kiedy już zamierzała zagłębić się w ogromną otchłań rozpaczy, zanurkować w nią i nie wynurzać się, dopóki upokorzenie nie minie, do drzwi rozległo się pukanie. Poszła otworzyć, choć płonne były jej nadzieje, że na progu ujrzy Karolinę. Jej przyjaciółka miała klucz. Luiza również, a Madzia z reguły waliła w drzwi bardziej zdecydowanie. Danny z kolei wchodził jak do siebie, bo zazwyczaj w ogóle się nie zamykały, chyba że na noc. Lista gości była dość skromna, więc wnioski nasuwały się same. Taksówkarz albo Joel. Z dwojga złego już wolała tego pierwszego, niestety, przeliczyła się.

         Kiedy tylko otworzyła drzwi, do środka wbiegł podekscytowany Piorun, machający ogonem, który mimo odmówionego mu spaceru, wydawał się niezrażony.

- Cześć - przywitał się Joel.

- Dość zachowawcze powitanie - westchnęła dziewczyna i szybko zdała sobie sprawę, że myśli wyraziła na głos.

- Masz rację - westchnął Joel ciężko i opadł na kanapę. - Po prostu musiałem sobie wszystko poukładać w głowie.

- Poukładać? Ja też. Długo sobie układałam to, co ty wywróciłeś do góry nogami. Konkretnie dwa tygodnie.        

         Monika przespacerowała przez pokój i odwróciła się do Joela tyłem, a przodem do okna.

- Zrozum, długo byłem chłopakiem Kathryn, a ledwo z nią zerwałem, a…

- … już musisz się stykać z tornadem Brukselka, tak, wiem. Incydent z taksówkarzem też uświadczył cię w przekonaniu, że powinieneś uciekać, gdzie pieprz rośnie. Kłopoty to moje drugie imię i zrozumiem, że nie jesteś w stanie z tym żyć. Naprawdę nie będzie mi przykro, ale najgorsze, co możesz zrobić, to mnie unikać.

- Właśnie chciałem z tobą porozmawiać o tym, że nie zamierzam cię unikać - oświadczył chłopak, a ona odwróciła nieobecny wzrok, który utkwiła w jakimś punkciku za oknem i spojrzała na niego tak przytomnie, jak nigdy.

- Jeszcze nie dałeś się odstraszyć?

- To, że się czegoś nie spodziewałem, nie oznacza, że to jest złe. Z jakiegoś powodu wpadłaś mi wtedy w salonie sukni ślubnych w ramiona.

- Nie jestem pewna, czy był jakiś powód poza faktem, że jestem łamagą.

- Nie przeszkadza mi to.

- Co chcesz przez to powiedzieć?

- Chciałem powiedzieć, że jesteś…

- …jedyną osobą, która może mi pomóc! - obwieścił Tom Parker, który bezceremonialnie wkroczył do pomieszczenia.

         Monika i Joel byli zbici z tropu. Piorun zaczął obwąchiwać gościa.

- Podobno "Droga Rozpaczy 3" była ostatnim filmem. Zakończenie trylogii pozostawiło jednak we mnie niedosyt i chciałbym wyprodukować i wyreżyserować część czwartą. Inaczej wpadnę w prawdziwą rozpacz.

- A do czego ci ja?

- Napiszesz scenariusz.

- Co takiego?

- Nie znam nikogo, kto pisze, a ty stworzyłaś te swoje wypociny "50 twarzy Jaya", czy co to było. Tylko ty możesz mi pomóc.

         Dziewczyna westchnęła.

- Nie tylko Danny Jones wchodzi tu bez pukania, jak widzę. I nie tylko on ma szalone pomysły.

- Szalone pomysły? Szaleństwo to objaw geniuszu! Kto jak kto, ale akurat ty powinnaś o tym wiedzieć. Możemy chociaż porozmawiać na ten temat? - Tom był tak podekscytowany, że dopiero teraz zauważył, z kim rozmawia jego koleżanka. - O, cześć, Joel! Co tutaj robisz?

- Ja… - Gitarzysta Lawson spojrzał na Monicę, bo nie był pewien, ile może powiedzieć gościowi.

- Przyszedł z sąsiedzką wizytą. I kulturalnie zapukał.

- Acha. To może zabierze tego psa na spacer zanim spenetruje moją nogę? - zaproponował Tom. - Czuję się nieco nieswojo.

         Joel zreflektował, że jego pies zachowuje się niestosownie, pożegnał się dość niezgrabnie i wyszedł z mieszkania, zostawiając Monikę samą z Tomem. Dziewczyna opadła ciężko na sofę i wskazała kumplowi miejsce obok siebie. Przyszły reżyser zatarł ręce.

- "Droga Rozpaczy 4: Śmierć w lesie". Co o tym sądzisz?

- To ma być tytuł?

- Tak. Dobry, nie?

- Dość banalny.

- To co byś wolała?

- Nie wiem, to twój film.

- Ale akcja ma się rozgrywać w lesie. Co mógłbym wymyślić? "Zabójcze gałęzie"? "Domek zagłady"? "Leśny terror"? "Runo śmierci"? Hej, to jest akurat całkiem dobre. Chwytliwe i niebanalne.

- Może być. A wiesz w ogóle, co to jest runo? - spytała Monika.

         Z jednej strony była wdzięczna Tomowi, że przerwał jej rozmowę z Joelem, która jasno i wyraźnie prowadziła ją w stronę tej samej rzeki, a przynajmniej rzeki podobnej i równie niebezpiecznej, do której nie chciała wstępować. Z drugiej strony bardzo chciała wiedzieć, co też takiego miał jej członek Lawson do powiedzenia. Zawieszona między tymi ambiwalentnymi odczuciami czuła w głowie taki mętlik, że musiała się maksymalnie skupić na słowach Parkera, by nie oszaleć.

- Coś w lesie, to nieistotne. Tytuł można nadać później, to fabuła jest najważniejsza. Posłuchaj! Dwójka nastolatków, Maddie i Nick wyjeżdża z przyjaciółmi do domku nad jeziorem. Wisi między nimi napięcie, gdyż żadne z nich nie chce się przyznać, że mają się ku sobie. Nieustanne droczenie to jednak ich najmniejszy problem. Las okalający domek okazuje się być bowiem zamieszkany przez mutanty, które żywią się ludzkim mięsem od pokoleń, a za cel obierają sobie nieświadomych zagrożenia wczasowiczów, którym przewodzi dzielny i przystojny Dominic.

- No, ciekawe. - Monika wbrew pozorom ziewnęła.

- Hej, twoje ciało świadczy o czymś innym!

- Przepraszam, jestem dość zmęczona. Właśnie uciekałam przed taksówkarzem, który domagał się spłaty długu, który u niego mam od czasu mojego pierwszego dnia w Anglii.

- To ten, któremu uciekłaś bez płacenia?

- Dokładnie.

- Hej, dzięki niemu nazywamy cię Brukselką!

- Przez niego, nie dzięki niemu.

- Nieważne. Zrobię ci kawę, jeśli to pomoże.

- Nie mam kawy.

- No to herbatę! - Tom zaklaskał w ręce i pomknął do kuchni z zabawnym zapałem. - Miętowa czy malinowa? - spytał, gdy zorientował się w zapasach dziewczyn.

- Miętowa - odpowiedziała Monika.

         Uśmiechnęła się na wspomnienie dnia, w którym to Madzia i Nath utknęli w chłodni, a potem zostali odnalezieni cali przemarznięci. Panowało wtedy niezłe zamieszanie, a żeby załagodzić obyczaje, Tom zamierzał zaparzyć towarzystwu herbatę. Ta sytuacja bardzo przypominała tamtą. Było to tak dawno temu…

- Dobra, woda wstawiona, zaraz dostaniesz herbatkę. A teraz słuchaj dalej. Do domku przyjeżdżają też próżny Włoch Silvio i jego przewrażliwiona dziewczyna Natasha, którzy są bardzo nudni i ogólnie giną jako pierwsi. Jest też pewny siebie cwaniak, łysy Rex, który oczywiście idzie zobaczyć, czy wszystko w porządku i zostaje przez to zabity. I Veronica, zwariowana imprezowiczka, która dodaje wątku komediowego. Wszyscy giną po kolei, a na końcu Dominic ratuje Maddie i Nicka, poświęcając swoje życie. Młodzi całują się i odjeżdżają w stronę zachodzącego słońca. I wtedy BANG! - Tom przerwał spokojną opowieść i rzucił się w stronę Moniki, która podskoczyła jak oparzona. - Mutant wyskakuje im na drogę i pojawia się napis "KONIEC".

- Ty chyba jesteś chory!

- No co? To dobry pomysł na scenariusz! - zaparł się chłopak.

- Ale prawie bym zawału dostała!

- To coś ty taka wrażliwa?

- Przynajmniej ktoś zauważył, że jestem wrażliwa - naburmuszyła się Monika.

         Czajnik zagwizdał i Tom poszedł zaparzyć herbatę.

- Nie dąsaj się. Masz, wujek Tom ci zrobił pyszną herbatkę. - Chłopak podsunął rudowłosej filiżankę, którą ta przejęła i pociągnęła spory łyk cieczy.

- Masz szczęście, że nadaje się do spożycie - syknęła. - A teraz mów dalej.

- Ale to koniec. Do ciebie należy napisanie scenariusza. Ja się jeszcze zajmę castingiem. Chciałbym, żeby Dominica zagrała jakaś gwiazda. Myślałem o Hugh Grancie, ale on jest zbyt stary i za mało atrakcyjny. Chyba, że zagra mutanta…

         Tom rozmarzył się, a Monika zakrztusiła się herbatą, kiedy zdała sobie z czegoś sprawę.

- Dopiero teraz zrozumiałam - wysapała. - Ty przerobiłeś snutą przez nas w domku nad jeziorem historię na pomysł na scenariusz?

- No… tak. A to zabronione?

- Nie, ale myślisz, że Siva zgodzi się być próżnym Włochem, Nareesha jego przewrażliwioną dziewczyną, Max cwaniakiem, a… reszty nawet nie pamiętam.

- Przecież to nie oni! To Silvio, Natasha i Rex! - zaparł się Tom.

- Czyli Siva, Nareesha i Max. To dość oczywiste. Tylko ten Dominic nie pasuje. Kto to niby ma być?

- Ja. - Tom wyszczerzył zęby.

- A dlaczego sobie zmieniłeś imię?

- Bo nie wpadłem na nic sensownego. Zresztą, chciałem zmylić towarzystwo. Co o tym sądzisz, Veronico?

- Myślę, że ewentualnie "Maddie i Nick" się na ciebie nie obrażą. - Monika w powietrzu nakreśliła cudzysłów.

- Nie o to chodzi. Chodzi mi o to, czy napiszesz dla mnie ten scenariusz?

         Ostatnio wzięła się za pisanie powieści, ale przygody, które przeżywała, sprawiały, że często nie była w stanie oddzielić fikcji od prawdy, więc musiała zrobić sobie przerwę. Propozycja Toma była dobrą ku temu okazją.

- No dobra. Postaram się napisać początek i zobaczysz, czy idę w dobrym kierunku. Panie reżyserze. - Uśmiechnęła się i wyciągnęła w stronę kolegi rękę.

- Nie wiem, jak mogłem cię kiedyś nie znosić. Jesteś nawet spoko. No, kiedy nie łamiesz serca Jayowi.

         Uśmiech zszedł z twarzy Moniki równie szybko jak się na niej pojawił.

- Nie złamałam mu serce. Samo pękło pod wpływem jego działań - oświadczyła sucho, biorąc się za herbatę, by zająć czymś usta.

- Gdybyś go widziała w Stanach. Miota się jak marionetka z teledysku "Walks Like Rihanna". Nie chce iść do fryzjera, sprasza dziewczyny do domu, pije coraz więcej…

- To nie moje zmartwienie.

- Ale to też twój przyjaciel.

         Cokolwiek można było mówić o Tomie, w tym jednym miał rację. Monika zasępiła się, zdając sobie sprawę, jak bardzo zmieniło się jej życie po nieudanym związku.

- Co twoim zdaniem powinnam zrobić?

- Porozmawiać z nim. Nie oczekuję, że padniecie sobie w ramiona, ale wyjaśnienie kilku rzeczy nie zaszkodzi.

- Masz rację, Tom.

- Mam?

- Tak, masz. Potrafisz dawać całkiem mądre rady.

- Ktoś mi to już chyba mówił. Twoja siostra zawsze oceniała moją pomoc jako niezbędną do rozwiązania swoich kłopotów. A trochę tego było. Wiesz, Styles, Payne, nasz Beniaminek… U ciebie jest znacznie łatwiej. Kuba nie okazał się gejem, ale się go ostatecznie pozbyliśmy. No i nie był groźnym kandydatem.

- Kandydatem do czego?

- Poetycko mówiąc, do twojej ręki.

- Acha. Czyli gdybym się z kimś spotykała, to komplikowałoby sprawy? - Monika spojrzała w stronę ściany, która sąsiadowała z mieszkaniem Joela i się zamyśliła.

- Nie wiem, pewnie tak. Zawsze ma przewagę ten, kto ruszy pierwszy do przodu. To taki miernik wygranej po zerwaniu. A Jay, mimo iż szalał w Stanach i zabije mnie, że to powiedziałem, nadal ma nadzieję, że mu wybaczysz.

- Szalał w Stanach, co? - westchnęła Monika.

- A co, zazdrosna? - spytał Tom z nadzieją.

- Nie. Właściwie… ani trochę.

- A troszeczkę?

         Tom wyglądał na zdesperowanego. Najwidoczniej został przysłany na jakąś misję pojednawczą, której perspektywy malały z czasem zdobywania nowych informacji.

- Myślę, że powinnam o tym porozmawiać z Jayem. Po raz pierwszy czuję, że jestem do tego gotowa - oświadczyła w końcu Monika.

- Do wybaczenia mu?

- Być może. Nie można przecież chować urazy wiecznie.

         Przyszły reżyser uśmiechnął się. Ustalili jeszcze wstępne szczegóły napisania scenariusza i pożegnali się w przyjaznej atmosferze. Monika nie była pewna, czy Tom dobrze zrozumiał jej słowa, ale sama zamierzała sobie wszystko z Jayem wyjaśnić.

         Joel wrócił z Piorunem jakiś czas po wyjściu Toma, ale nie przyszedł do niej ponownie, więc i ona nie zamierzała czynić żadnych kroków. Luiza napisała jej smsa, że zostanie u Ryana na noc, a Karolina dzwoniła pochwalić się, że Max kupił domek nad jeziorem. Monika była szczęśliwa tym, że jej przyjaciółkom się powodziło.

         Mieszkanie jednak wydało się jej puste jak nigdy. Zdawała sobie sprawę, że za ścianą jest Joel, a to dawało jej dziwne i nieprzyjemne uczucie tęsknoty. Irracjonalne. Jak można tęsknić za kimś, kto jest tuż obok? A może wbrew pozorom wcale nie miała go na wyciągnięcie ręki?



5 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! <3
    Jaki genialny rozdział :)
    Ale Tom wypadł z tym pomysłem o czwartej części filmu :P
    A no i Brukselka jest gotowa wybaczyć Jayowi ,może przynajmniej przyjaciółmi będą :D
    Mówisz ,że następny rozdział będzie z perspektywy Natha , no to zapowiada się ciekawie

    Przepraszam ,że nie skomentowałam poprzedniego ale nie miałam zbytnio czasu :(
    Wiesz nauka... :/

    Weny i do nn :*

    P.S.
    U mnie next więc jak chcesz to wpadnij :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty pomysł z tą czwartą częścią Drogi Rozpaczy :P
    Fajnie, że Monika chce pogodzić się z Jayem. Mogliby być chociażby przyjaciółmi. Tylko trochę szkoda, że Tom przerwał rozmowę między Moniką a Joelem.
    Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. *____________________________________________* W KOŃCU!!!!
    Nie mogłam sie doczekać ciągu dalszego wątku z "Drogą Rozpaczy". No bo to chyba jest wątek, co nie? Od razu się skapłam co podsunęło pomysł Tomowi. :D Aż normalnie cofnę się i przeczytam ten fragment!
    Ciekawe jak dalej potoczą sie role wielkiej, filmowej kariery Toma. :D BĘDĘ NA TO CZEKAĆ Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!

    Co do początku rozdziału, to jejciu... *_*
    Sądzę, że Joel chciał powiedzieć, że coś czuje do Moni. *_*
    Ale to wyczucie czasu Toma... Jakby można byłoby zabić tylko to, a zostawić Parkera całego, to już szykowałabym armie wojowników, żeby pozbyć się jego wyczucia czasu. :D [Karolina i jej dziwne rozkminy]
    Ja chcę, zęby oni byli razem!!!! Powiedz, spełni się moje życzenie, cz nie?! Nie miałabym nic przeciwko gdybyś tak na święta sprezentowała nam rozdział, w którym Monia i Joel wyznają sobie miłość. *_________________* To byłoby takie słodkie... *___*
    Czkam na rozdział z perspektywy Nathana, bo ponieważ jestem taka szalona to przeczytałam spoiler i czkam na pojawienie sie kolejnej osóbki. :3 Ciekawa jestem jaki będzie miała charakter. Czy raczej jak Daniele i Madzia znów wyląduje w areszcie [dobrze pamiętam?] czy raczej będzie miła. :D
    A co do spoilera, to kiedy będzie Hallowen ? W sensie, którym rozdziale.

    Pozdrawiam, Lubię Knedle. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. No droga rozpaczy w kontynuacji! Pomysł Toma oczywiście zerżnięty żywcem z ich opowieści, ale genialny!

    Oczywiście liczyłam na jakieś lepsze sceny Moniki i Joela, ale Tom i jego pomysły oczywiście nie mogą zaczekać.

    Czekam na kolejny! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tom i jego pomysły;D
    To może podejść nawet pod plagiat jak się nad tym dłużej zastanowić xd
    Monika weź ty się ogarnij i leć do Joela! Wiem, że to głupie, ale nie mogłam się powstrzymać ;p
    Mam nadzieję, że Jay`a zeswatasz z kimś innym niż nasza Brukselka, bo niestety muszę przyznać, że nie ma chłopak zbyt wielkich szans na jej odzyskanie ;)
    A ona i Joel są przeuroczy<3

    Pozdrawiam<3
    Taeyeon

    OdpowiedzUsuń

Blog List