Dziękuję Wam bardzo za komentarze. Mam nadzieję, że mimo problemów u jednej z bohaterek podobają Wam się rozdziały.
Lubię Knedle. - Będzie więcej Joela. W ogóle będzie więcej chłopaków z zespołów. Nath i Madzia będą mieli również swoją historię, bo w końcu są już dość długo ze sobą i wypadałoby poczynić pewne kroki w przód... :)
Charlizell - Do "Zapałki na zakręcie" mam sentyment, więc nie wykluczam, że użyję tego cytatu. Zastanawiałam się nawet już kiedyś, żeby go dać, ale wtedy zdecydowałam się na cytat z "Forresta Gumpa" :)
Dziś konkurs piosenki i kolejna przygoda. Powracają też chłopaki z One Direction.
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego czytania :*
"W każdym
człowieku tkwi jakaś obsesja, która z czasem pogłębia się bardziej, jeśli jej
na to pozwolimy. Jednych niszczy, innych rozwija - w zależności od tego, co kto
zrobi ze swoimi skłonnościami."
Ewa Bagłaj
("Dublerka")
Ostatnie dni były szalone i pełne
płaczu. Monika zasmarkała chyba z tonę chusteczek, płacząc za McGuinessem.
Słuchała jak siostra i przyjaciółki próbują ją podnieść na duchu i dają upust obelgom,
które jakby miały przygotowane w zanadrzu od dawna.
-
Pamiętasz, co mówiłam o Adamie? - spytała Karolina, kiedy kolejnego wieczoru
urządziły sobie wieczór z winem, podczas którego jej przyjaciółka mogła wylać
żale. - Jezu, ten był sto stary lepszy! Idiota, owszem, ale McGuinessowi do
pięt nie dorasta.
-
A kto to Adam? - wtrąciła Luiza, podając Monice papier toaletowy, bo chusteczki
się skończyły.
-
Jej były, nieważne. - Karolina machnęła ręką. - Nie powinnaś płakać za tym
bucem, bo nie był ciebie wart. Od początku to wiedziałam, ale cię wspierałam,
bo jesteś moją przyjaciółką i to mój obowiązek.
-
Wolałabym, żebyś następnym razem wprost mówiła, jeśli będę miała do czynienia z
takim… takim… - zaczęła Monika, a Karolina klasnęła w ręce.
-
No powiedz to!
-
DEBILEM! - krzyknęła Monika. - Ale cieszę się, że chociaż wy jesteście
szczęśliwe. I naprawdę nie musicie spędzać kolejnego wieczoru ze mną w
mieszkaniu. Idźcie na randki, bawcie się, a ja odchoruję swoje i wezmę się za
siebie.
-
Nie zostawię cię - zobowiązała się Karolina.
-
Ja też nie.
-
Nie sprawia mi przyjemności fakt, że odciągam was od ukochanych - oświadczyła
Monika. - Wezmę prysznic, położę się i obejrzę jakiś serial. Wcześniej pójdę
spać i będę spokojniejsza, wiedząc, że chociaż wy dobrze się bawicie.
Luiza spojrzała na Karolinę.
-
Właściwie to Ryan wydzwania zaniepokojony… - przyznała, a Monika rzuciła jej
pokrzepiający uśmiech, przez co dziewczyna popędziła zadzwonić do swojego
lubego.
-
Ty też, zadzwoń do Maxa.
-
Ale on brata się z wrogiem! - zaparła się Karolina.
-
Max zachęcał Jaya, żeby powiedział mi prawdę, więc masz moje błogosławieństwo.
Szatynka popatrzyła jeszcze na swoją
przyjaciółkę, ale wiedziała, że jeśli jej nie posłucha, nie będzie wcale lepiej.
Monika potrzebowała teraz czasu na rozmyślanie i roztkliwianie się nad własnym
losem.
Półtorej godziny później obie, Karolina
i Luiza, wychodziły, wystrojone i gotowe. Karolina w pośpiechu wkładała sobie
kolczyk do ucha.
-
Jesteś pewna, że dasz radę? - spytała jeszcze na wychodnym.
-
Tak, na sto procent.
-
Max chciał wejść na górę, ale mu zabroniłam.
-
Może to i lepiej. Nie zniosę kolejnego litościwego spojrzenia. - Monika
spojrzała znacząco na Ryana i Luizę, którzy niemalże mieli usta ułożone w
odwrócone podkówki. Kiedy zreflektowali, że dziewczyna mówi o nich, pożegnali
się i wyszli z mieszkania, zostawiając ją samą.
Szybko przekonała się, że z ciepłego
prysznica nici, bo nie było ciepłej wody i to nie za sprawą sąsiada zza ściany.
Zeszła na dół, by poprosić Nicka o naprawę boilera, który najwyraźniej się
zepsuł, ale mimo iż był to dzień, w którym był "względnie trzeźwy",
nie zastała go w kantorku, ani w mieszkaniu. Jak się dowiedziała od jednej
wścibskiej sąsiadki, przesiadywał u Audrey, z którą od parapetówki "tak
jakby się spotykał", co rzekomo "miało na niego zbawienny
wpływ". Podobnie jak zakończenie remontu.
-
Cóż, ale mniej zbawienny dla stanu mojego mieszkania - prychnęła Monika i
powlokła się na górę, by w spokoju obejrzeć kolejny sezon "Jak poznałem
waszą matkę".
I tak właśnie mijały jej dni. Jeśli
dziewczyny wychodziły, zaszywała się w sypialni z butelką wina i chipsami
paprykowymi i oglądała seriale. Gałki oczne ją bolały od nadmiaru
promieniowania z ekranu, ale nie chciała zajmować się niczym produktywnym. Nie
miała na to siły. Kiedy tylko robiła sobie krótkie przerwy, przypominało jej
się, że Jay przespał się z jakąś dziewczyną w Ameryce i czuła bolesne ukłucia w
okolicy serca. Kiedy śmiała się z perypetii bohaterów na ekranie, choć na
chwilę zapominała o tym, co przykre, a jej zbolałe serce mogło odpocząć od
użalania się nad sobą.
Wiedziała, że nie może tak żyć
wiecznie, dlatego w końcu, po dwóch tygodniach takiej wegetacji, zgodziła się
wybyć z mieszkania, by obejrzeć występ swojej siostry, która miała wystąpić na
zawodach nieprofesjonalnych grup wokalnych za kilka dni.
-
Czy ty czasem nie zamienisz się w popiół pod wpływem słońca? - zapytała
zadziornie Madzia, kiedy po lekcjach wpadła do siostry zobaczyć, jak ta się
trzyma. - Jesteś bledsza niż zwykle. Można rzec, że masz przezroczystą skórę.
-
Arystokracja tak już ma - odcięła się Monika.
Od kilku minut zamiatała łyżką w
talerzu z płatkami, których w ogóle nie ubywało. Madzia to zauważyła.
-
Może powinnam ci czipsy mlekiem zalać?
-
Mlekiem?
-
No dobra, raczej colą. Widzę, że lubujesz się teraz w niezdrowej żywności.
-
Zawsze się lubowałam.
-
Ale kiedyś jadłaś też inne rzeczy. Uważam, że powinnaś zaprzestać ze śmieciowym
żarciem i wziąć się za siebie. Kiedy mama cię zobaczy w takim stanie…
Monika spojrzała na siostrę zszokowana.
-
Mama? Dlaczego miałaby mnie zobaczyć?
Zawsze rozmawiała z rodzicami przez
Skype'a, ale od dwóch tygodni wybierała bezpieczne rozmowy telefoniczne, żeby
jej domyślna mama nie zorientowała się, że coś jest z jej córką nie tak.
-
Nie powiedziałam ci? Przyjeżdża w odwiedziny. Kiedy dowiedziała się, że nie
przyjedziemy na majówkę, bo mam występ, stwierdziła, że wpadną z tatą na kilka
dni. A że tata nie może, bo pracuje…
-
O Jezu… - Monika złapała się za głowę i zaczęła szybko przetwarzać informacje.
Uwielbiała swoją mamę, ale nie
wyobrażała sobie, żeby teraz miała zwalić się jej na głowę. Była strasznie
opiekuńcza, żeby nie powiedzieć, że nadopiekuńcza i odchodziła od zmysłów, że
jej oczka w głowie znalazły się "na obczyźnie". Fakt, że jej starsza
pociecha była w związku nieco ją uspokajał. Była przekonana, że piosenkarz
(jako że w jej mniemaniu wyglądał na "sympatycznego chłopaka") dobrze
się opiekuje jej starszą córką i zapewnia jej zaplecze materialne. O młodszą
córkę była bardziej spokojna, bo ta z natury była bardziej ułożona. Do tego
mieszkała z Alicją, która była dojrzałą i odpowiedzialną osobą.
-
Gdzie mama zamierza się zatrzymać? - spytała Monika, kiedy doszła do siebie.
-
U Ali. Rozmawiała z nią przez telefon i będzie tu w czwartek. Zostanie do
niedzieli.
-
Och.
-
Mama nie wie, że między tobą a Jayem finito? - spytała Madzia, biorąc się za
płatki swojej siostry. - Swoją drogą, śniadanie o tej godzinie? Weź się w garść,
Monia.
-
Mama nic nie wie, bo dostałaby zawału. A śniadanie będę jadła, kiedy mi się
podoba.
-
Może naucz się gotować? I tak siedzisz całymi dniami w domu i nic nie robisz.
Od tej akcji charytatywnej zbijasz bąki, a jakieś zajęcia pomogłoby ci się
ogarnąć - poradziła nastolatka.
-
Nie potrzebuję tego. Już się ogarnęłam. - Rudowłosa odchrząknęła i się
wyprostowała. Od tej chwili postanowiła wziąć się w garść i zamiast się nad
sobą użalać, powrócić do obwiniania świata za wszystkie niepowodzenia.
Kilka dni minęło jak z bicza strzelił.
Przyjechała jej mama, której razem z Madzią pokazała Londyn. W sobotę natomiast
stała zamyślona za kulisami gryząc paznokieć kciuka i obserwując, jak jej
siostra słucha ostatnich rad Toma.
-
… i tak wszyscy wiemy, że wygracie - zakończył podniosły monolog Tom. - Moja
drużyna zawsze wygrywa.
-
A Buster Sharp? - wtrąciła szeptem Kathy.
Wredne Zalotki powinny czuć się
podekscytowane faktem, że w jury zasiądą znane gwiazdy, które być może będą
miały okazję poznać. Niestety stres brał górę i nie mogły się w pełni cieszyć
perspektywą spotkania One Direction.
-
Och, kto by głosował na kolesi, kiedy może wybrać laski… - Parker wyszczerzył
zęby. - Jak wygracie, to zaproszę was na chilli con carne.
Madzia wzdrygnęła się na wspomnienie
potrawy, ale reszta dziewczyn wyglądała na zadowolone. Obok przemknęła jakaś
chudziutka dziewoja w kanarkowej rozkloszowanej sukience i spojrzała na Toma
jak urzeczona, przez co ten założył sobie kaptur od sportowej bluzy na głowę.
-
Myślisz, że to dobry kamuflaż? - spytała rozbawiona Maja.
-
Najlepszy, jaki mam. Nie mogę pozwolić, by niewiasty mdlały na mój widok.
-
Niewiasty będą mdlały na widok One Direction - poprawiła go Alex. - Mam
nadzieję, że Liam się pojawi…
-
A ta znowu o tym - westchnęła Irene. - Minęły cztery miesiące odkąd
"wpadłaś mu w ramiona". Gdyby to miała być miłość, już bylibyście
parą.
-
Gdyby wiedział, że przyjaźnię się z Maggie…
-
To nic by między wami nie zaszło. Nie umawiamy się z byłymi przyjaciółek -
wtrącił Tom, a Madzia spojrzała na niego zszokowana i nie miało to nic
wspólnego z faktem, że nazwał Liama Payne'a jej byłym, ale raczej z tym, że
poczuł się częścią dziewczyńskiej grupy przyjaciółek.
-
Dobra, dosyć tych plotek. Musimy zrobić ostatnią próbę i omówić wszystkie szczegóły
- zapowiedziała Maja, stając w centrum uwagi.
Madzia zmarszczyła brwi.
-
Czy twoja pewność siebie wynika z faktu, że poinformowałam cię o definitywnym
zerwaniu mojej siostry i Jaya?
-
To to było definitywne?! - spytał zszokowany Tom, ale został zupełnie
zignorowany przez dziewczyny.
-
Nie życzę twojej siostrze źle, ale… no wiesz.
-
No nie wiem.
-
Ja też nie wiem! - zirytował się Parker.
-
Idź lepiej do Kelsey! - fuknęła na niego Magda. - My tu mamy babskie plotki.
-
Ale Kelsey nie mogła przyjść!
-
To idź do Jaya!
Oczy Mai zaświeciły, a Madzia
westchnęła ciężko i uderzyła się otwartą dłonią w czoło.
-
Nie ty. I najlepiej nie zdradzaj, że moja siostra i Jay nie są już parą.
Przypominam, że przyjechała moja mama, a oni udają, że wszystko między nimi w
porządku.
-
I Jay się na to zgodził?! - Tym razem to Maja była zszokowana.
-
Musiał. Jest coś winien mojej siostrze, więc chociaż poudaje jej chłopaka przed
moją mamą, bo inaczej Monika będzie musiała wrócić do Polski.
Dziewczyny pokiwały głowami ze
zrozumieniem i postanowiły wziąć się za rozgrzewkę wokalną. Do konkursu została
niecała godzina czasu, miejsca zaczynały się bowiem zapełniać, a stres powoli
osiągał apogeum. Konkurencję widziały już podczas prób generalnych na scenie,
ale Buster Sharp się nie pojawili i ich występ pozostawał tajemnicą, co
niepokoiło Wredne Zalotki, które w tej chwili marzyły o wygranej.
*
Monika nie miała pojęcia, dlaczego,
mimo rad wszystkich wokoło, nie powiedziała mamie o tym, że zerwała z Jayem, bo
ten ją zdradził i nie był w stosunku do niej szczery. Była przekonana, że wtedy
jej walizki zostaną z przymusem spakowane, a ona wsadzona w samolot powrotny do
Polski. Może i nie byłby to taki zły pomysł, gdyby nie fakt, że nie była pewna,
czy będzie potrafiła odnaleźć się w ojczyźnie po tym, co przeżyła w Anglii.
Liczyło się to, że przyszła wspierać
Madzię, i wszystkie inne sprawy starała się zepchnąć na dalszy plan. Po
krótkiej wymianie zwrotów grzecznościowych, kiedy to przedstawiła Jaya mamie,
stwierdziła, że nie może z nimi siedzieć na widowni, bo jest zbyt dziwnie. Udała
się za kulisy, by porozmawiać z siostrą, ale ona akurat rozgrzewała się
wokalnie z Wrednymi Zalotkami pod okiem nieudolnie zakamuflowanego Toma, nie
chciała więc im przeszkadzać.
Rudowłosa stała więc za kotarą, przygryzając paznokieć
kciuka i rozmyślając. Jay wziął sobie do serca pokazanie przyszłej-niedoszłej
teściowej wzorcowego związku i mimo iż jej mama słabo znała angielski,
opowiadał jej jakieś proste dowcipy, przez co Monice zachciało się rzygać.
Rzygać tęczą. Stawał stanowczo za blisko niej, dwa razy próbował objąć ją
ramieniem, a na przywitanie chciał ją nawet pocałować w usta, ale tak śmiesznie
odskoczyła, że mogła tylko trzymać kciuki w nadziei, że jej mama tego nie zauważyła,
zaślepiona iluzorycznym szczęściem starszej córki. Monika nie rozumiała,
dlaczego tak łatwo przychodzi Jayowi udawanie jej chłopaka, skoro od dwóch tygodni
nim nie był.
-
I na pewno już nie zostanie - powiedziała sama do siebie.
-
Kim? - spytał Niall, który nagle wyrósł za nią z butelką Nestea w dłoni i
wyszczerzył zęby, z których ściągnięto aparat, jakby chciał pokazać, co
straciła, kiedy zrezygnowała z pocałowania go podczas gry w butelkę.
-
Zapomniałam, że tu jesteście - westchnęła, zamiast zaszczycić go odpowiedzią.
-
Wiesz, sędziujemy - wyjaśnił z dumą, a ona powstrzymała się, by nie uderzyć się
otwartą dłonią w czoło. Nie przepadała za One Direction i z całej piątki była w
stanie zrozumieć tylko Liama, no ale skoro jej siostra tak ich lubiła, coś w
tym musiało być.
Budynek teatru, w którym odbywał się
konkurs był przepełniony celebrytami. Przedsięwzięcie było na wielką skalę.
Nagrodą główną było nagranie duetu z One Direction, a w jury zasiadać mieli
sami celebryci. Oprócz Zayna i Nialla, którzy mieli decydujący głos był Andy
Brown z Lawson, Louis Walsh znany jako juror X-Factora, Frankie Sandford z The
Saturdays, której nadal obie siostry nie znosiły po wydarzeniach z balu
przebierańców ponad rok temu, jakaś nieznana dziennikarka oraz Danny Jones. Za
tego ostatniego Monika i Madzia były szczególnie wdzięczne, bo liczyły na to,
że mają wtyki w jury, a co za tym idzie, "Wredne Zalotki" mają
większe szanse na zwycięstwo.
-
Nie musisz czasem gdzieś iść? - spytała Monika Nialla, który był ostatnią
osobą, z którą chciałaby teraz porozmawiać. - Sędziować?
-
Jesteś jeszcze bardziej zgorzkniała niż pamiętam - oświadczył bezceremonialnie
Niall, czym wzburzył Monikę.
-
Co ty sobie wyobrażasz? Kim jesteś, żeby mnie obrażać?
-
Na pewno nie osobą upoważnioną do krytyki, więc zamilknę w tej chwili, chociaż
na usta ciśnie mi się kilka świetnych odpowiedzi.
Monika zmroziła blondyna wzrokiem, a on
udał, że kuli się w sobie i przytulił butelkę płynu. Nie spodziewała się po nim
takiej odwagi, zawsze wydawało jej się, że w jakiś sposób go onieśmiela.
-
Ta cała sprawa z Jayem jest popaprana - odezwał się nagle Niall, jakby nie
zrozumiał aluzji, że rozmowa skończona. - Wiem, że nie jesteśmy przyjaciółmi i
z niewiadomych przyczyn nas nie lubisz, mimo iż jesteśmy tacy uroczy… - przerwał,
by po raz kolejny wyszczerzyć zęby, a po chwili odkaszlnąwszy, kontynuował. - W
każdym razie wiedz, że bycie singlem to nie słabość. To odwaga, by czekać na
to, na co się zasługuje.
Nie była pewna, czy miała to być jakaś
enigmatyczna wskazówka dotycząca ich wspólnej przyszłości, ale jego niebieskie
i czyste spojrzenie było tak szczere, że zrozumiała, iż jest to zwykła życzliwa
rada. Był na bieżąco z dziwaczną szaradą, w którą się wplątała i dał jej do
zrozumienia, że nie powinna wstydzić się przed matką, że rozstała się z
chłopakiem.
-
Dzięki - powiedziała cicho, widząc, że Niall się oddala.
-
Ciężko ci to przeszło przez gardło, ale cieszę się, że doceniłaś moją radę -
odpowiedział rezolutnie.
-
Choć wolałabym, żeby moja siostra na prawo i lewo nie opowiadała o moim życiu
osobistym.
-
Na prawo i lewo? Ona powiedziała Louisowi przez telefon. A on powiedział
Harry'emu. A Hazza to już wszystkim. Stąd wiem. Swoją drogą, szkoda, że nikt
nas nie zaprosił do tej zabawy.
-
Będę pamiętać na przyszłość - zobowiązała się na odczepne Monika i rzuciła
blondynowi coś na kształt uśmiechu. Ten oddalił się do Zayna pudrowanego przez
dwie stylistki.
Madzia dopiero teraz zauważyła siostrę,
do której pomachała ręką, ale ta pokręciła głową, nie chciała bowiem przerywać
w próbie. Oprócz gwiazdorskiego jury gdzieś na widowni był Jay. Oczywiście
obstawiał swoją "teściową", a Karolina i Max dzielnie siedzieli obok,
robiąc dobrą minę do złej gry. Dzięki Bogu, że chociaż oni przybyli i pomogą
Monice przetrwać tę niezręczną atmosferę. Karolina robiła dodatkowo za
tłumaczkę. Kiedy rudowłosa wyjrzała za kurtynę, ujrzała Jaya, który żywo gestykulował
i rozmawiał z jej matką. Ciekawy obrazek. Dwa tygodnie wcześniej westchnęłaby
nad jego urokiem, ale teraz nie wiedziała, czy się smucić, czy irytować.
Lekarz Natha nakazał mu odpoczynek po
operacji gardła, którą przechodził wcześniej podczas pobytu w Ameryce, więc
chłopak Madzi został w domu, ale i tak nadmiar celebrytów pod jednym dachem
dawał się we znaki.
Monika przywołała na myśl wspomnienia z
imprez i koncertów, na których One Direction i The Wanted pojawiali się obok
siebie, gdyż ich losy splatały się z losami jej i jej siostry. Krajowy konkurs
zespołów wydawał się powrotem do korzeni.
-
Powrót do korzeni!!! - wrzasnął nad uchem dziewczyny znajomy głos, który
najwyraźniej czytał jej w myślach.
-
Danny Jones, kogo widzą moje oczy! - roześmiała się Monika, ściskając kumpla.
Ostatni raz pracowali razem nad akcją charytatywną, którą pomógł zorganizować.
-
Nie odzywasz się, więc tylko przypadkowo możemy nadrobić zaległości
towarzyskie. Masz ochotę na owocową żonglerkę? Gdzieś tu widziałem mandarynki…
- Danny zaczął żartować i rozglądać się w poszukiwaniu owoców, którymi rok temu
żonglowali na korytarzu w hotelu, w którym zawarli znajomość.
-
Ostatnie miesiące były zakręcone - wytłumaczyła się Monika.
-
Bardziej niż poprzednie? - Danny z McFly spojrzał na nią spode łba.
-
Bardziej.
-
To ma coś wspólnego z Loczusiem?
-
Aż tak oczywiste?
-
Tak, zważywszy na fakt iż przed chwilą zaczepiłem rudą kocicę z publiczności,
pewny, że to ty.
-
Rudą kocicę? - prychnęła Monika, ale zorientowała się, że Danny mówił o jej
mamie. - Mam nadzieję, że nie powiedziałeś nic głupiego…
-
Głupiego? Ja? - Chłopak wydawał się dotknięty do żywego. - Coś ty! Mówię:
McGuiness, po rozstaniu z Monicą skołowałeś sobie jej starszego sobowtóra, a on
spalił buraka i wytłumaczył, że to twoja mama.
-
A ona co na to?!
-
Chyba nie zrozumiała wszystkiego. Z angielskiego nie jest orłem, jak jej córka
- zachichotał Danny, a Monika uśmiechnęła się dobrodusznie. Jej tajemnica póki
co była bezpieczna.
-
Mama nie jest głupia, domyśli się, że zerwałaś z Jayem - wtrąciła Madzia, która
dołączyła do siostry i piosenkarza, kiedy już była gotowa.
Starsza dziewczyna zmierzyła młodszą
wzrokiem.
-
Wow, wyglądasz świetnie. Wszystkie wyglądacie - dodała, widząc, że reszta
dziewczyn ma takie same, połyskujące na złoto sukienki.
-
Jury będzie jednak oceniać talent, a nie wygląd - wtrącił Danny, ale szybko
wybuchnął śmiechem. - Żartuję!
Madzia poczuła nagle, że ktoś zasłania
jej oczy, ale nie wydobywa z siebie żadnego dźwięku, oczekując, że sama
zgadnie, z kim ma do czynienia.
-
Tu jest tyle jej kawalerów, że nie ma szans, aby odgadła - szepnął Monice na
ucho Danny.
-
Nath, miałeś odpoczywać! - Nastolatka rozpromieniła się i odwróciła się w
stronę swojego chłopaka, którego poprawnie odgadła.
-
Jak ona to zrobiła? - dziwił się Jones. - Czy on ma jakieś gładkie ręce? A może
chropowate?
Wszyscy zignorowali członka McFly, bo
byli poruszeni niespodzianką Natha, który wręczył swojej dziewczynie kwiat.
-
Lekarz kazał mi się oszczędzać, ale chodziło mu raczej o mój głos, a nie o
izolację od społeczeństwa.
Chłopak pochylił się i pocałował swoją
dziewczynę, a jakaś nastolatka z innej grupy wokalnej zapiszczała, widząc
swojego idola.
-
No i tęskniłem za tobą jak szalony. I nie mogłem przegapić twojego debiutu na
scenie. Muszę zobaczyć, jak skopiecie wszystkim dupy. Tom pewnie nieźle was
wyszkolił, co?
-
Wolałabym skopać rywali wokalnie, ale perspektywa skopania im tyłków też jest
kusząca.
-
Rozumiem, że nie panuje tu przyjazna atmosfera. Trzeba to zmienić. - Nath
uśmiechnął się uroczo i przyciągnął swoją dziewczynę do siebie, by złożyć długi
i namiętny pocałunek na jej ustach.
-
Ktoś może zrobić zdjęcie - wyszeptała między jednym pocałunkiem a drugim
nastolatka.
-
I co z tego? Niech świat się dowie, nasz menedżer nie będzie mógł dłużej mnie
szantażować.
Dziewczyna uśmiechnęła się i wpiła się
głęboko w usta swojego chłopaka, zapominając o całym świecie.
-
Może tak poczekajcie, aż zgasną światła, co? Połowa dziewczyn tutaj dostanie
zawału albo się zesika z wrażenia… - zaczął Danny, a wtedy, jakby za
dotknięciem czarodziejskiej różdżki, coś strzeliło i kulisy, jak i widownia
pogrążyły się w zupełnych ciemnościach.
-
Co się stało? - spytała zaniepokojona Monika.
Nath przygarnął Madzię ramieniem do
siebie, żeby ją uspokoić. Nagłe egipskie ciemności wywołały spore poruszenie.
Krew w żyłach wzbużył jednak dopiero
komunikat, który popłynął z głośników.
-
Nikt nie rusza się z miejsc! W teatrze jest bomba i jeśli zapanuje panika,
natychmiast ją zdetonuję!
Madzia niemal od razu rozpoznała zachrypnięty
głos Jessici i osunęły się pod nią nogi.
Nie było mnie tu przez bodaj cztery rozdziały, ale ze względów niezależnych ode mnie, ale narzuconych odgórnie przez państwo (czyt. szkoła). No cóż, mam nadzieję, że nie będę bita i poniżana za brak komentarzy...
OdpowiedzUsuńKiedy przeczytałam tytuł, pomyślałam "TAK, to jest ta chwila, w której Wredne Zalotki skopią części zadnie Buster Sharp!" A tu zdziwienie i to duże zdziwienie, wręcz porażenie informacją. Nie spodziewałabym się po Jess takiego wyskoku. Bomba? To już "wystrzałowa" przesada. Kiedyś Jessica mnie bawiła, była bardziej normalna, a teraz??? To już się po prostu w makówce nie mieści. Tylko nie pasuje mi tu jeszcze brak chłopaków z Buster Sharp. A może razem idą w konspirę?
Ale zostawię w spokoju te kryminalne rozważania, zajmę się milszymi rzeczami.
Poczułam więź z Moniką- nie, nie z powodu rozstania (bo nie miałam jeszcze się z kim rozstać), ale z powodu "Jak poznałem waszą matkę". Nie dziwię się, że Monia wciągnęła się w sezony, ten sitcom jest po prostu genialny! Szczególnie rozwalający jest Barney, ale chyba zbaczam z tematu... Wracając, napiszę, że szkoda z kolejnego rozstania Brukselki i Jaya. Na moje oko naprawdę mogliby być razem, ale za każdym razem okoliczności nie sprzyjały. Teraz żywię nadzieję, że obecność mamy Madzi i Moni coś zadziała.
Cieszę się też, że między Magdą a Nathem wszystko w jak najlepszym porządku. W końcu musiało być po wszystkich perypetiach z nimi związanymi.
Fajnie, że Karolina i Luiza także znalazły swoich Romeów.
No i oczywiście Wredne Zalotki! Jedna lepsza aparatka od drugiej. Na łopatki rozłożyły mnie Alex z tą swoją wpadającą w ramiona miłością i Maja z "nie życzę źle twojej siostrze, ale wiesz...".
Reasumując: rozdział bardzo fajny i życzę ci jeszcze wielu pomysłów i wytrwałości w pisaniu, której niektórym osobom brakuje (tak, mówię o mnie)
I na koniec: niestety, jako że po prostu mam manię wyłapywania błędów ortograficznych, muszę napisać o tym, że "kamuflaż" jest przez "ż", a "odkąd" przez "d" na końcu.
Nie bierz sobie tego zbytnio do siebie, wszakże błądzić jest rzeczą ludzką, ale zawsze lepiej jak jest dobrze napisane, prawda?
Pozdrawiam serdecznie i niecierpliwie czekam do soboty na nowy rozdział,
Madeleine
Dzięki za ten wyczerpujący komentarz. Błędy poprawione, dzięki, że zwróciłaś na nie uwagę. Na swoją obronę dodam, że wiem, jak się pisze te słowa. Winę ponosi fakt, że strasznie szybko piszę, a plik w Wordzie jest już tak długi, że nie podkreśla mi błędów, więc często nie zwracam uwagi na te literówki (tak je nazwę, żeby nie było :P)
UsuńPozdrawiam :*
Nie ma za co, naprawdę, mam tylko nadzieję, że nie odczytałaś mojego komentarza jako mądrzenie się czy coś. Po prostu kiedy widzę gdzieś jakieś błędy po prostu muszę je zaznaczyć.
UsuńMogę cię jedynie pocieszyć, że nie tylko ty masz problem ze sprawdzaniem pisowni długich tekstów w Wordzie. Jakiś miesiąc temu oddawałam bardzo długie wypracowanie z polskiego pisane na komputerze. Spieszyłam się przed drukowaniem, więc nie sprawdziłam, a w tekście nie dość, że zamieniony był szyk zdań, to jeszcze takie byki... Znalazłam tam nawet "że" pisane przez "rz". Pani była w szoku :P
Więc pozostaje i mi, i Tobie, Jaycee życzyć, żeby Word nie szwankował.
Madeleine
O kur**... !!!
OdpowiedzUsuńMoja reakcja nie mogła być inna... BOMBA?!?!?!?!?!?!?! Na prawdę?!?!!?!?!?!??!?!?!?!!?
WOW!
Jessica mnie zaskoczyła... CZY JEST NA SALI PSYCHIATRA?! BO TEJ WARIATCE BY SIE PRZYDAŁ!
Słodka była ta niespodzianka Nathana. ♥ I w sumie dobrze, że się pojawił, bo jakby się dowiedział, ze Madzia jest w budynku z bombą to chyba by zawału dostał.. Widać jak bardzo ją kocha. ♥
Niall taki słodki. :3 Lubię go. :D I dobre rady daje. xD
Monia powinna powiedzieć o jej rozstaniu z Jayem. Przecież nie moze tego ukrywać!
Ale i tak Tom i Danny najlepsi. XD
Pod względem śmiesznioszciowym! xD
Dobra, nie wiem co dodać jeszcze na temat rozdziału.
Dziękuje za odpowiedź na mój komentarz!
Pozdrawiam. ;*
Ta to wszędzie się wpierdzieli...
OdpowiedzUsuńGłupia, wredna Jess.
Rozdział super. Czekałam na występ Wrednych Zalotek. Przyznam szczerze, że nie spodziewałabym się czegoś takiego po Jess. Wiedziałam, że jest dziwna, ale nie że aż do tego stopnia. No to teraz pozostaje tylko czekać na kolejny. :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że rozdział jak wszystkie inne zarombisty :D Niall pokazany z innej strony niź naprawdę wydaje sie taki bardziej domysłowy ale tak samo uroczy <3 Nath jest po prostu słodki i opiekuńczy co ukazuje go jako idealnego chłopaka ;* dobrze że Monia się pozbierala ale Jess to mnie zaskoczyła *_* i pytanko bo nie jestem wtajemniczona : co ile dodajesz rozdziały?
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuńJestem Kamila
Najpierw chciałam powiedzieć że twoje opowiadanie odkryłam miesiąc temu i dziś skończyłam nadrabiać (tzn. Przeczytałam 1 część i 2 do 32 rozdziału)
Twoje opowiadanie jest najciekawszym opowiadaniem jakie czytałam a przeczytałam naprawdę dużo. Super rozdział. Jesteś świetna. Proszę dodawaj rozdziały częściej. A i jak się na prawdę nazywasz ?
Na wstępie przepraszam za to że nieregularnie komentuję,ale jak zwykle brak czasu.
OdpowiedzUsuńKażdy rozdział czytam i mam nadzieję że nie jesteś zła za to że nie dodaję komentarza pod każdym rozdziałem być może za jakiś czas to się zmieni. :)
Rozdział jak zwykle genialny.
Czekam na następny.
No i życzę oczywiście weny jej nigdy za dużo. :)
Doskonale rozumiem dlaczego Monika wybrała ''Jak poznałem waszą matkę" za pocieszyciela. Przecież przy tym serialu nie da się usiedzieć bez śmiechu!
OdpowiedzUsuńA mama dziewczyn się zorientuje. Monika nie ma talentu aktorskiego niestety.
Jess, ach ta Jess. Tym razem przesadziła i ten wybryk będzie ciągnął za nią poważne konsekwencje np. zamknięcie w poprawczaku. W sumie dobrze, bo Madzia będzie miała spokój.
Jestem ciekawa jak potoczy się konkurs piosenki. Bo mam nadzieję, że się odbędzie :)
Pozdrawiam :)
PS. Jak byś chciała jakieś cytaty to mam całą skarbnicę. Daj znać, a zasypię Cię przeróżnymi cytatami od różnych autorów, z książek rożnych gatunków.
Ten rozdzial jest swietny. Biedna Monia uzalaxsie nad soba i rozpacza a reszta sie o nia martwi. Dobze ze zdecydowala sie wyjsc z domu i zobaczyc konkurs piosenki siostry chociaz mamusia dziewczyn skomplikowala sytuacje. Oj Jay to dobry aktor a Monika jest naprawde w glupiej sytuacji.Tom i jego druzyna to jest piekne jak dziewczyny zzyly sie z tym wariatem i ciesze sie ze to on im pomaga mam nadzieje ze wygraja. Danny to kolojeny wariat od hasel ich dwoch mozna plakac ze smiechu. No i pojawie sie Natha bylo piekne i Madzia taka szczesliwa mam nadzieje ze teraz juz bedzie wiecej takich scen. Nie mioge sie doczekac. Maja
OdpowiedzUsuń