środa, 13 listopada 2013

Rozdział 37 - "Nath"

Dziewczyny!
Dziękuję pięknie za wszystkie komentarze i proszę o kolejne. Przed nami bowiem rozdział, na który wiele z Was czekało.
Pozdrawiam,
Jaycee.
PS. Przepraszam za naturalistyczne opisy, dajcie znać, jak wyszło i czy mam zaniechać takich praktyk na przyszłość.




         "Rozbierz się, zdejmij wszystko, zdejmij skórę, teraz chcę Twojej duszy."
       Krystyna Kofta ("Ciało niczyje")


         Była taka piękna, a jej głos brzmiał jak głos anioła. Kiedy Wredne Zalotki wyszły na scenę, Nath widział tylko swoją dziewczynę. Piosenka, którą napisała razem z Moniką chwyciła go za serce. Była to melodia jej duszy, która ukoiła jego zszargane nerwy.

         Kiedy oznajmił menedżerowi, że musi lecieć do Anglii, ten wpadł w szał. Byli w trakcie kręcenia swojego programu reality i mieli napięty grafik, ale przecież nie mógł przegapić debiutu swojej dziewczyny. W rywalizacji z zespołem, zawsze zamierzał stawiać ją na pierwszym miejscu. Postawił się Scooterowi i teraz siedział na widowni, jak urzeczony wsłuchany w zespół swojej dziewczyny. Poprzednie zespoły w ogóle go nie interesowały, pisał wtedy wiadomości z Tomem, który bardzo chciał wiedzieć, jak radzą sobie jego dziewczęta. Transmisja telewizyjna nie była na żywo. Ekipa z jednej ze znanych stacji przyjechała, by zrobić materiał, który zostanie wyemitowany w wiadomościach następnego dnia. Do tego czasu trener wokalny Wrednych Zalotek musiał się zadowolić opisami przyjaciela, który obiecał, że występ nagra telefonem komórkowym, co też zrobił.

         Dziewczyny były świetne. Występ zaczęła Irene, która grała na fortepianie i śpiewała początek piosenki. Potem wchodziła Maja ze swoją partię. Refren należał tylko do Madzi, a druga zwrotka do Alex i Kathy. Brzmiały naprawdę dobrze i Nath był bardzo dumny ze swojej dziewczyny. Kiedy Wredne Zalotki skończyły, czekała ja głośna owacja, od niektórych nawet na stojąco.

         Nath siedział z boku, ale rozpoznał rozentuzjazmowaną Monikę, Luizę i Ryana w pierwszym rzędzie oraz Danny'ego Jonesa, który zaczął gwizdać z jurorskiego fotela, czym wywołał zdziwienie jednej z dziennikarek, która nie omieszkała go zmierzyć.

         Nie było wątpliwości, że dziewczyny mają duże szanse, by wygrać konkurs. Tego dnia nie miały okazji porozmawiać z chłopakami z One Direction, gdyż byli oni bardziej chronieni, żeby nie dopuścić do powtórki z rozrywki, kiedy to Jessica przejęła teatr i porwała Zayna. Nastolatki wyglądały jednak na zadowolone z występu i Nath też był niebywale zadowolony.

         Do czasu kiedy na scenę nie wyszli ostatni wykonawcy tego wieczoru, pozostałości Buster Sharp, Tony, Malcolm i klawiszowiec Sam czyli nowopowstałe MKTO. Ich piosenka zdawała się rozgrzać tłum do czerwoności. Młode dziewczyny wstawały i klaskały już w trakcie piosenki, a i jury wydawało się zauroczone. Nath zmarszczył brwi. Ostateczna rozgrywka musiała rozegrać się między tymi dwoma zespołami, reszta się nie liczyła.

         Nath ściskał kciuki aż zbielały mu kostki, kiedy ogłaszano wyniki. Na chwilę wstrzymał oddech i wtedy usłyszał niesatysfakcjonującą go nazwę, a trio chłopaków z MKTO zaczęło podskakiwać i się ściskać, gdy okazało się, że wygrali. Zayn wręczał im statuetkę i gratulował, a Niall obwieszczał przez mikrofon, że jury długo debatowało, by w końcu dojść do consensusu.

         No tak, być może uznali, że Wredne Zalotki mają zbyt dużo wtyk wśród sędziów i podejrzane byłoby, gdyby wygrały? Nath nie zastanawiał się nad tym dłużej, tylko popędził za kulisy, bo zauważył, że przegrane zespoły schodzą ze sceny. Musiał wspierać teraz swoją dziewczynę.

         Kiedy biegł wzdłuż widowni, zauważył, jak wokalista wygranego zespołu patrzy na Madzię i przyspieszył kroku, zły i zazdrosny. Nie zamierzał jednak zrobić sceny, a jedynie dodać otuchy ukochanej.

         Nieoczekiwany zwrot akcji zatrzymał go jednak tuż przed sceną. Danny Jones wtargnął na nią i donośnym głosem odezwał się do zebranych.

- Gratulujemy MKTO zwycięstwa, ale to nie koniec wyróżnień!!! Jako że wygrana nastąpiła rzutem na taśmę, jury postanowiło w tym roku wyjątkowo wyróżnić najlepszą kompozycję autorską.

         Przegrani zatrzymali się w połowie drogi za kulisy i zaczęli spoglądać po sobie. Spodziewali się, że nie mają szans na docenienie, a jednak sprawy przybrały nieoczekiwany obrót.

         Nath widział, jak jego dziewczyna zwraca się do Irene, a z jej ust wyczytał, że pewnie wygra MKTO. Wynik jednak był pomyślny dla grupy dziewczęcej.

- Najlepszą piosenką wieczoru zostaje "Wake Me Up" Wrednych Zalotek i ich opiekunki! Zapraszamy na scenę wyróżnione osoby.

         Tym razem to Wredne Zalotki zaczęły się ściskać. Najwyraźniej nie wierzyły, że mogą zwyciężyć. Chłopak z MKTO ukłonił się przed nimi nisko i zaczął bić brawo, a dziewczyny wciągnęły na scenę zawstydzoną Monikę i wszystkie objęły się za ramiona, by równo się ukłonić i odebrać gratulacje ze strony członków jury. Nagroda była nieprzewidziana, ale sędziowie obiecali, że pomogą znaleźć wytwórnię zainteresowaną wydaniem singla, co wywołało euforię dziewczyn.

- Cóż, ostatni będą pierwszymi - oświadczyła Madzia swojemu chłopakowi, kiedy już spotkali się za kulisami.

- Byłyście niesamowite. Wszystkie.

         Uściskom i gratulacjom nie było końca. Cała ekipa wysłuchała jeszcze raz zwycięskiego numeru chłopaków z MKTO, którzy mieli nagrać swój singiel z One Direction. Następnie Wredne Zalotki i ich wierni kibice udali się na wspólne świętowanie.

- Tom każe was wszystkie jeszcze raz uściskać - obwieścił Nath, kiedy skończył rozmawiać z kumplem przez telefon.

- No to na co czekasz? - chichotały Wredne Zalotki i dały się wyściskać za wszystkie czasy.

         Wieczór zakończył się dość późno, a że samolot Natha odlatywał dopiero następnego dnia rano, ten zobowiązał się, że odwiezie taksówką swoją dziewczynę do domu.

         Przed drzwiami złapał ją za rękę i chciał się żegnać czułym pocałunkiem.

- Wejdziesz? - spytała nieoczekiwanie nastolatka, a on przez chwilę zbity z tropu, szybko kiwnął głową i dał się prowadzić do wnętrza.

         Poczęstowała go szklanką soku, którą wypił duszkiem, tak zaschło mu w gardle po emocjonującym wieczorze.

- Gdzie jest twoja… gospodyni? - spytał, wycierając usta wierzchem dłoni.

- Pojechała do znajomych. Wraca jutro wieczorem.

- Acha.

         Konwersacja zrobiła się nieco dziwna, bo nie widzieli się tak długo, że nie byli pewni, czy wpaść sobie w ramiona, czy nadrabiać stracony czas na rozmowę.

- Chcesz zobaczyć mój pokój? - zaproponowała Madzia, a on skinął głową i dał jej się prowadzić za rękę na górę.

         Żołądek podszedł mu do gardła, gdy znaleźli się na miejscu. Był to zwyczajny pokój, ewidentnie zamieszkany przez dziewczynę, ale jednak wywołał w nim dziwne uczucie. Nie kalkulował, kiedy nadejdzie dobry moment. Po prostu kiedy spojrzał na Maggie akurat w tej chwili, poczuł, jak bardzo ją kocha i jak bardzo pragnie, by znalazła się w jego ramionach. Serce załomotało mu jak oszalałe, ale nie była to zasługa paniki, ale ekscytacji z tego, co zaraz się wydarzy. Spojrzał jej prosto w oczy, których nie odrywała od jego twarzy i się uśmiechnął. Dłonią dotknął jej ciepłego policzka, a kciukiem przejechał po dolnej wardze.

- Jesteś taka śliczna… - wyszeptał, zanim zatopił usta w jej ustach.

         Dłońmi zawędrował na jej talię i przyciągnął ją do siebie. Nie spieszył się, mimo iż uczucie podniecenia niemal rozrywało mu wnętrzności. Chciał, żeby jej pierwszy raz był wyjątkowy.

         Delikatnie składając pocałunki na jej twarzy i szyi, ręką sięgnął na plecy, wymacał zamek błyskawiczny od sukienki i sprawnym ruchem zaczął go rozpinać. Nie przestawał jej całować, kiedy zsuwał złote ramiączko z jej ramienia, które też pokrył pocałunkami. Odchyliła głowę do tyłu i poddała się tym pieszczotom. Spojrzał na nią z uśmiechem i zsunął drugie ramiączko sukienki z jej ramienia, przez co element garderoby wylądował w jej stopach. Wyswobodziła się z niego z nieukrywaną ulgą, a Nath po raz kolejny się uśmiechnął.

- Kocham cię - powiedział z taką pewnością, jakby urodził się z tym uczuciem.

- Mówisz tak dlatego, że stoję tu w bieliźnie? - zachichotała zalotnie, a on nie zastanawiając się długo, pochylił się, podniósł ją na ręce i zaniósł na łóżko.

         Odbiła się od sprężystego materaca i roześmiała się szczerze, a jej oczy rozsiewały blask po całym pokoju, kiedy jej chłopak zdjął koszulkę, którą cisnął w kąt pokoju, a następnie wspiął się na łóżko i znalazł się tuż nad nią. Tym razem pocałował ją bardziej zachłannie, jakby chciał zostawić trwały odcisk na jej wargach. Nie było wątpliwości, co się zaraz wydarzy. Wybrzuszenie w jego spodniach napierało na nią raz po raz, kiedy pogłębiał pocałunek. Przygarniała go do siebie ramionami i wypinała w jego stronę biodra, ale czując, że nie posuwa się dalej, sama sięgnęła do klamry jego paska i chwilę później oboje leżeli na łóżku w samej bieliźnie.

         Chwilę wpatrywał się w jej twarz i błądził palcem wskazującym po każdej rysie, by zapamiętać ten moment na zawsze. Kiedy złapała go w pasie i przyciągnęła do siebie oraz po raz kolejny uniosła w jego stronę biodra, zsunął dłoń po jej ramieniu i złapał jej pierś w dłonie. Zaczął obdarzać pocałunkami jej dekolt, a on wiła się subtelnie, jakby sama próbowała zapanować nad reakcją organizmu. Ale fali pożądania, która ich ogarnęła nie mogli opanować.

         Jego dziewczyna nieśmiało zaczęła wargami muskać jego tors, podczas gdy jej ręce zmysłowo błądziły po jego plecach. Nie odrywali od siebie warg na dłużej niż kilka sekund, by spojrzeć na siebie z miłością. Słowa nie były im potrzebne.

         Dłonie Natha zawędrowały na jej plecy i w oka mgnieniu rozpiął jej stanik, uwalniając piersi. W tym samym momencie rozsunął jej kolana i ułożył się wygodnie między jej nogami. Jęknęła i wbiła palce w jego barki. Biodra uniosła w zapraszającym geście, ale mimo iż czuł nabrzmiałą męskość, która chciała wydostać się z jego bokserek, nie zamierzał się spieszyć.

         Pieścił ustami i językiem jej nagą pierś, drugą masował delikatnie, raz po raz podszczypując brodawkę, co spodobało jej się do tego stopnia, że wygięła się w łuk i wydała z siebie kolejny jęk rozkoszy, przez który Nath uśmiechnął się zwycięsko. Zjeżdżał językiem coraz niżej. Dłużej zatrzymał się przy pępku, a kiedy jęknęła, zaczął pieścić wargami jej podbrzusze. W końcu złapał dłońmi jej koronkowe figi i zsunął je powoli wzdłuż ud, by cisnąć razem z resztą garderoby gdzieś na ziemię. Leżała przed nim naga i taka bezbronna, ale wyraz zawstydzenia na trwałe zniknął z jej twarzy. Byli tutaj razem i kochali się. Za chwilę mieli stać się jednością, a ona bezgranicznie mu ufała.

         Spojrzał na nią ostatni raz, jakby szukał przyzwolenia, a kiedy nie napotkał na żaden opór, zdjął bokserki i po raz kolejny znalazł się między jej udami, tym razem skóra przy skórze. Przyszła jego kolej na jęk rozkoszy, kiedy poczuł jej ciepło i wilgoć. W jej oczach dostrzegł niemal błaganie, ale zamiast kontynuować, cofnął się do punktu wyjścia. Złożył namiętny pocałunek na jej ustach. W tym czasie sięgnął ręką na nocny stolik, gdzie położył prezerwatywę. Sprawnym ruchem rozerwał paczuszkę i przyklęknął, by założyć zabezpieczenie na swoją nabrzmiałą męskość.

- Jesteś pewna? - spytał, ponownie pochylając się nad swoją dziewczyną, a ona oplotła jego biodra nogami, więc wszedł w nią szybko i łatwo, bo była gotowa na jego przyjęcia.

         Zapomniała, że pierwszemu kontaktowi z mężczyzną może towarzyszyć ból. Nie czuła go, tylko dziwaczne uczucie, które trwało przez ułamek sekundy.

         Zaczął poruszać się w niej, a ona oddała się tej gwałtownej namiętności. Zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu, opierając ją na miękkich poduszkach i pozwalając mu przejąć inicjatywę. Gdy Nath wykonał kilka pierwszych pchnięć ogarnęła ją rozkosz, jakiej nigdy nie zaznała. Żadne doznanie nie mogło się równać z tym momentem, na który tak długo czekała. Kiedy chłopak przyspieszył, dziewczynę zaczęła ogarniać coraz bardziej satysfakcjonująca rozkosz, rozlewająca się promieniście po całym ciele, przypominająca słodki rodzaj bólu, który mógłby nigdy się nie skończyć. Zamruczała i przygryzła wargę, kiedy zdała sobie sprawę, że przeżyła pierwszy w swoim życiu orgazm. Nath jęknął i szybko dołączył do niej, spowijany spazmami rozkoszy.

         Opadł na nią ciężko, ale nadal nie wypuszczał jej z ramion. Pocałował ją delikatnie i spojrzał jej głęboko w oczy, choć była to czysta formalność. Nie mógł w nich wyczytać więcej, niż sam wiedział. Przeżyli dokładnie to samo, w tym samym czasie. Najwspanialszą chwilę w życiu.

- Nath? - odezwała się Madzia, kiedy leżeli tak wtuleni w siebie, ona z głową opartą o jego tors.

- Tak? - zapytał z troską, nie odrywając wzroku od ich splecionych dłoni.

- Nie chcę, żebyś wyjeżdżał. Dziwne rzeczy dzieją się, kiedy jesteśmy z dala od siebie.

- Też nie chcę wyjeżdżać, ale muszę. Jeszcze tylko miesiąc, skarbie. Gdy się zobaczymy po raz kolejny, przysięgam, że cokolwiek Scooter będzie miał do powiedzenia, nie zamierzam ukrywać naszego związku. - Nath pochylił się i złożył pocałunek na czole swojej dziewczyny, która ukradkiem otarła łzę na policzku.

         To była najwspanialsza chwila w jej życiu, ale wyjazd Natha mógł znowu narobić jej w głowie mętliku. Tęsknota była bowiem nie do wytrzymania, a żadna rozmowa przez telefon nie była w stanie zastąpić ciepła drugiej osoby. I to bardzo bolało.

9 komentarzy:

  1. Hmmmm jeah jam być pierwsza!
    No no no... Niegrzeczna Madzia! Hah! Wiedziałam że to będzie akurat w tym rozdziale ! Bo tak na początku napisałaś że się spodziewałam ,,tego,, no oki, może być, i sądzę że opisałaś ,,to dobrze,, na początku myślałam ,, kiedy znalazł się w punkcie wyjścia,, że się ubierze i pójdzie mówiąc ,, fajnie było pa,, ale on tylko wziął.
    No oki fajny rozdział. Czy tylko ja żyję że 20 grudnia przychodzimy ostatni raz do szkoły i do 7 stycznia czy któregoś tam mamy ferie świąteczne , po miesiącu znowu? No nie mogę się doczekać. Jak pisałaś kiedyś że zamierzasz dobić do 50 rozdziału i skączyć to się tak Zastanawiałam że jak już skończysz, to moźesz napisać całkiem inne opo z innymi bohaterami ale też z the wanted, np. Że ona to buntowniczka i Nath się w nej zakocha itp. I itd.
    No rospisałam się kochana :) życzę weny i pisz następny
    Anonimek
    =D

    OdpowiedzUsuń
  2. O FUCK YEACH!!!!!!!! Awwwwww.... :3 Durex. Love Sex. Hełuheheheheheh :D
    Stwierdzam, że Scooter to gnida (-,-) a Nath jest skarbem nie chłopakiem ^^ a tak wgl to...Nathan ty ogierze! ^^
    Co do rzd nic dodać nic ująć :D Wrednym Zalotkom należało się to wyróżnienie :)
    Pozdrawiam i czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. O jej... Normalnie mentalnie skacze z radości!
    Mentalnie, bo jestem wykończona i nie mam siły. :C Wybacz...
    Rozdział cudowny! GENIALNY!
    Tego się nie spodziewałam... Nathan nie może wyjechać! ;(
    Nie teraz! NIEEE!!!!

    Szkoda, ze dziewczyny nie wygrały. :C
    Ale to, ze pomogą im znaleźć wytwórnię jest super!
    I moze jak Madzia będzie sławna, to ten cały menadżer TW nie będzie się czepiał. :)

    Czekam na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam Lubię Knedle.

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba najpiękniej opisana scena miłosna, jaką kiedykolwiek czytałam :)
    Jestem dumna z Wrednych Zalotek.
    I dziękuję, że.. chyba w poprzednim rozdziale nawiązałaś do mej miłości do Blake'a ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ouuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu ! :*
    Jak słodko
    Szkoda ze dziewczyny nie wygrały ale zaszly daleko i to sie liczy :)
    Mam nadzieje ze teraz juz wszystko bedzie dobrze :)

    Weny kochana i do nn :*

    OdpowiedzUsuń
  6. No mi po prostu szczęka opadła. Nawet takie momenty piszesz perfekcyjnie. Zabij mnie błagam.
    Ale jakim prawem Nathan musi wyjechać, ja się nie zgadzam i pewnie większość czytelniczek też, więc przegłosowane!
    Szkoda, że Wrednym Zalotkom się nie powiodło, ale to, że też coś dostały jest pocieszające, bardzo.
    Więc, nie zaczyna się zdania od więc, ale pieprzyć to. Więc, kocham twojego bloga, kocham twoje rozdziały, kocham twój talent i czekam niecierpliwie na kolejną dawkę twojej twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział. Szkoda, że Wredne Zalotki nie wygrały, ale należało im się to wyróżnienie za piosenkę.
    Nathan nie może wyjechać, nie w takim momencie. :/
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że Zalotki przegrały. No ale na pocieszenie mamy stosunek!
    Od razu jak przeszło do tych erotycznych scen od razu sięgnęłam po nutkę Marvina Gaye ''Let's get it on''. A teraz dziewczynki radzę sobie wrócić do TYCH scen z tą piosenką i czytajcie :) To nie to samo, coś lepszego :)

    Czekam na kolejny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na początku chyba już tradycyjnie przeproszę, że komentuję tak późno, ale ostatni tydzień wracałam do domu o godzinie 18 dzień w dzień, i jeszcze wczoraj był u nas odpust, co się równa goście, więc... No.
    Ale już do rzeczy:
    Kiedy przeczytałam, że MKTO wygrali, żal mi się zrobiło Wrednych Zalotek. Fajnie by było, gdyby dziewczyny wygrały główną nagrodę, ale "najlepsza kompozycja autorska" też jest bardzo dobra.
    I wreszcie gdy nadeszły "naturalistyczne opisy", poczułam się bardzo dziwnie. Ale nie ze względu na styl sceny. O,nie. Tutaj wszystko było bardzo fajnie opisane, żadnych rubasznych określeń, delikatnie, ale rzeczowo. Czyli w Twoim stylu.
    Czytając część uniesienia czułam się dziwnie ze względu na to, że cały czas wyobrażam sobie Magdę jako bardzo młodą Polkę jeszcze nie do końca zadomowioną na obczyźnie. Chodzi mi o to, że jak gdyby ciężko przyzwyczaić mi się do myśli, że tak młoda Madzia mogłaby już wkroczyć w poważniejszą fazę związku niż do tej pory.
    Niemniej cieszę się, że to nadeszło. Mam też nadzieję, że Nathan naprawdę nie zamierza ukrywać dalej ich związku mimo gadania Scootera.
    Pozdrawiam,
    Madeleine
    P.S. Nie zaniechuj w przyszłości tych "praktyk" jak je określiłaś. Przecież pisarz ma prawo się nie ograniczać, a czytelnicy tacy jak ja muszą przezwyciężyć swój kompleks pustego gniazda odniesieniu do postaci z ulubionego opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń

Blog List