Dziękuję za komentarze! Jeszcze ktoś to czyta, więc jest sens wstawiać :)
Co nas jeszcze czeka? Perypetie związane z amnezją, kręcenie filmu Toma "Runo Śmierci", miłosne zawirowania oraz perypetie Wrednych Zalotek.
Pozdrawiam :*
Monika czuła, że drży na całym ciele.
Przyszła na piętro boso, nogi miała jak kostki lodu, ale w tej chwili była w
stanie myśleć tylko o tym, co powiedział lekarz. Madzię zabrano na gruntowne
badania, tomografię oraz rozmowę z psychoterapeutą. Liam i Tom przybliżali
właśnie incydent z fanką, który doprowadził do amnezji u ich przyjaciółki,
kiedy do towarzystwa podeszli Tony i Adam. Ten pierwszy miał w objęciach misia
i wyglądał na skonsternowanego. Ten drugi spojrzał na Monikę z dezaprobatą.
- Co ty tutaj robisz?! Poszedłem po kwiaty
dla ciebie, dowiedziałem się o wypadku twojej siostry i biegłem ci o tym
powiedzieć, a tymczasem personel załamuje ręce i dziwi się, że pacjentka zwiała
im z OIOM'u.
- A po co mi niby kwiaty? Miałabym je sobie
powąchać i umilić pobyt w szpitalu? - prychnęła Monika. - Musiałam się
dowiedzieć, co z moją siostrą.
- A na oddziale intensywnej terapii już
wszystko wiedzą. Przygotowują pani salę ogólną - dodała pielęgniarka, która
pomogła pacjentce.
- Czy lekarz już zbadał Maggie? - spytał
Tony, któremu Adam zdążył wszystko opowiedzieć, kiedy spotkali się przy
windach.
- Ma amnezję - wyjaśnił Liam. - Jakąś
wybiórczą, dokładnie nie wiedzą. Zabrali ją na badania.
W
czasie, w którym Madzia była badana, dla Moniki przygotowano salę ogólną
niedaleko pokoju siostry. Dziewczyna nie miała siły myśleć o zapłacie za
szpital, niebawem miał przyjść czek z tantiemami za przebój "Wake Me
Up" i spodziewały się sporej kwoty. W tej chwili liczyło się jednak to, że
jej siostra miała dziurę w życiorysie i musiała być przerażona i skołowana, a
jej nie pozwalali wstawać z łóżka. Pielęgniarka, która się nią zajmowała
musiała wrócić na swój oddział i przydzielono jej inną, mniej przyjazną, która
podłączyła ją do aparatu tlenowego, który piszczał niemiłosiernie, gdy tylko
próbowała go ściągnąć. Nie mogła rozmawiać, a wstawanie było kategorycznie
zabronione. Plusem był fakt, że mogła przyjmować gości. Wiedziała, że
przyjechał Nath, który był w domu wziąć prysznic. Max i Karolina przybyli po
kilkugodzinnej drzemce, podobnie jak Luiza. Przyjaciółki opowiedziały
dziewczynie wszystko, co wiedziały. Lawson mieli występ w Ameryce, więc Joel
nie mógł być przy swojej dziewczynie. Miał przylecieć następnego dnia z samego
rana, podobnie jak rodzice sióstr. Karolina płakała jak bóbr, gdy opowiadała,
jak bardzo bała się, że jej najlepsza przyjaciółka umrze, kiedy ta zapadła w
śpiączkę.
Jakiś
czas później przyszedł lekarz, który zbadał Monikę i oświadczył, że będzie
musiała zostać jeszcze co najmniej tydzień w szpitalu. Nie podobało jej się to,
ale przynajmniej pozwolono jej przerzucić się na wąsy tlenowe, które
umożliwiały jej rozmowę, mimo iż miała strasznie zachrypnięty głos.
- Minęły dwie godziny odkąd zabrali Madzię
- odezwała się w końcu, gdy została sama z Luizą i Karoliną. - Myślicie, że już
coś wiadomo?
- Nie, ktoś by przyszedł ci powiedzieć -
zapewniła Karolina.
- Masz rację. - Monika na chwilę zamilkła,
ale przypomniała sobie, co jeszcze ją nurtowało. - Dlaczego Adam siedział przy
mnie, gdy obudziłam się ze śpiączki?
- Czuwaliśmy po kolei, lekarze pozwolili
przebywać u ciebie pojedynczo, gdy przez prawie dwa dni byłaś nieprzytomna,
mimo transfuzji i tej całej komory… - Karolinie załamał się głos, gdy
wypowiadała te słowa. - Myśleliśmy, że może już się nie obudzisz… i…
- Ale się obudziłam. - Monika uśmiechnęła
się pokrzepiająco i położyła przyjaciółce rękę na ramieniu. - I całe szczęście,
bo miałam sen iście z "Opowieści wigilijnej".
Opowiedziała
przyjaciółkom całą historię z wróżką Enigmą, która objawiała jej prawdę.
- No ładnie. Rose? - chichotała Karolina. -
Wolałabym jakieś bardziej polskie imię dla własnego dziecka. Jeśli oczywiście
takowego doczekam.
- No a ja na pewno nie zerwałabym z tobą
kontaktów, gdyby Ryan zniszczył dzieło twojego życia - dodała Luiza. -
Pogoniłabym jego.
- Dzięki dziewczyny. Czuję się już dobrze,
jeśli tylko z Madzią będzie wszystko w porządku, będę szczęśliwa.
- No a… ta cała sytuacja z Joelem? I skoro
o nim mowa, to i z Adamem. Jutro przylecą z Polski twoi rodzice i będziesz mogła
zapytać taty, czy to on pogonił twojego byłego do Gdańska - zauważyła Karolina,
a Monika się zadumała, ale tylko na chwilę.
Drzwi
do sali się otworzyły i stanął w nich zasapany Tom.
- Ale numer… Nie uwierzycie… - powtarzał,
próbując złapać oddech.
- No co? Coś nie tak z moją siostrą?! -
Monika uniosła się na łóżku, a Parker opadł na krzesło zwolnione przez Luizę i
wysapał:
- Zaraz przywiozą ją z badań. Przyszedł do
nas psychiatra, który ją badał i powiedział, że ma częściową amnezję. Nie
pamięta nic od momentu, w którym uderzyliśmy w nią na lotnisku wózkiem
bagażowym.
- O Boże…
- Podobno to przejściowe, spowodowane
uderzeniem w głowę. Na szczęście zatrucie gazem nie wyrządziło jakiejś stałej
szkody jej układowi nerwowemu. Ale nie o tym chciałem wam mówić!
- No to o czym, Parker?! Co jest
ważniejszego niż amnezja mojej siostry?!
- Psychiatra polecił nam nie wprowadzać jej
w stan szoku.
- A co to ma niby znaczyć?
- Że mamy udawać. Dopóki sobie sama nie
przypomni, nie wolno nam wyprowadzać jej z błędu odnośnie daty, związku z
Nathem, Wrednych Zalotek… No, mamy grać, jak gdyby dopiero co zdecydowała się
zrezygnować ze współpracy z One Direction i próbowała wrócić do Polski, w czym
przeszkodziliśmy jej my, nie przyjaciele z The Wanted, ale wandale z pewnego
znanego zespołu - wytłumaczył Tom.
- Lekarze mówili, jak długo ma trwać ta
szarada? - spytała zaintrygowana Karolina.
- Może przypomni sobie wszystko za kilka
dni, ale może za kilka tygodni. Bo jeśli będzie się przeciągać w lata, to ja
jej jednak wszystko wyśpiewam. Nie wytrzymam tak długo udając, że się nie
znamy.
- Czyli my też musimy się usunąć w cień? -
spytała Luiza. - Idąc tym tropem, Madzia nigdy nie poznała mnie i nie wie, że wy
przyleciałyście do Anglii.
- Na to wygląda - westchnęła Monika. - A
jutro przylatują rodzice… Boże, czy może być jeszcze gorzej?!
Z
korytarza dał się słyszeć krzyk. Towarzystwo popatrzyło po sobie i wszyscy
rzucili się w stronę drzwi. Monika była najwolniejsza. Najpierw musiała
wyswobodzić się z wąsów tlenowych. Gdy w końcu udało jej się dogonić
przyjaciół, jej wzrok padł na siostrę, wiezioną na wózku inwalidzkim przez
pielęgniarkę. U jej stóp kucał Nath, który nie zwracał uwagi na jej wrzaski.
- Kochanie, to ja… - powtarzał. - Wszystko
sobie wyjaśniliśmy, pamiętasz? Kocham cię.
- Natychmiast zabierzcie tego chłopaka! -
krzyknęła pielęgniarka w stronę ochrony.
Madzia
była blada i wyglądała na przerażoną. Odsuwała się od Natha, który próbował ją
złapać za rękę.
- Zostaw mnie, zboczeńcu! - powtarzała,
zanim ochroniarze odciągnęli wierzgającego nogami Natha jak najdalej od niej.
Pracownica
szpitala przyspieszyła kroku i zniknęła w sali ogólnej razem z pacjentką.
Zamknęła za sobą drzwi. Nath wyrwał się ochronie i opadł na krzesło. Ukrył
twarz w dłoniach. Kawałek dalej stał Tony, ściskając pluszowego misia. Adam
trzymał się na uboczu, by Madzia go nie zobaczyła i nie rozpoznała. Max
najwyraźniej poszedł po kawę, bo Monika nie dostrzegła go na korytarzu.
- Nath, co ty robisz?! - spytał wściekły
Parker, nachylając się nad Beniaminkiem. - Chcesz pogrzebać jej szansę na
przypomnienie sobie wszystkiego?
- Chcę jej pomóc sobie przypomnieć! Takiej
miłości jak nasza się nie zapomina! Nie teraz, kiedy… O Boże.
Nath
zapłakał, chowając twarz w dłonie. Na chwilę do towarzystwa podszedł lekarz,
żeby wyrazić swoją dezaprobatę dla zachowania chłopaka, ale widząc, że był to
akt desperacji zakochanego, rzucił zebranym pokrzepiający uśmiech, kazał być
cierpliwymi i oddalił się, zostawiając ich bijących się z myślami.
*
Madzia
jeszcze nigdy nie czuła się tak skonfundowana. Głowa bolała ją niemiłosiernie.
Po przebudzeniu zszyli jej rozcięcie na potylicy i założyli śmieszny opatrunek.
Bardziej niż wyglądem mumii denerwowała się jednak włosami. Część musieli
wygolić, żeby założyć szwy, zapewne wyglądała śmiesznie.
Podziękowała
pielęgniarce za pomoc w dowiezieniu jej do pokoju i udała się do łazienki. Nie
rozpoznała siebie w lustrze. Długie pukle włosów i grzywka zniknęły, na głowie
miała fryzurę do ramion, a pasma zostały nieco rozjaśnione.
- Jak długo byłam nieprzytomna, proszę
pani? - spytała skonsternowana, przyglądając się obcej twarzy w lustrze.
- Jakiś czas - odpowiedziała oględnie
kobieta. - Nie jestem pewna.
Nastolatka
skinęła głową, opłukała twarz chłodną wodą i poszła położyć się do łóżka.
Pielęgniarka poinformowała ją, że następnego dnia przylecą z Polski jej
rodzice. Chciała zapytać, czy przypadkiem kobieta nie wie czegoś na temat
przyjazdu jej siostry, ale wolała nie zapeszać. Monika oznaczała kłopoty, a
tych nastolatka miała do tej pory aż nadto.
Dawno
nie czuła się tak samotna jak w tej chwili. Przygoda, którą rozpoczęła dzięki
Joe McDovanowi się skończyła. Poznała One Direction, swój ulubiony zespół, ale
przez nieustanne plotki o swoim romansie z Liamem i scysje z jego dziewczyną,
Danielle, została zwolniona. Nadal świeży w pamięci był incydent, w którym
członek 1D wpadł jej w hotelu do wanny, co nie tylko było zawstydzające, ale i
stało się źródłem problemów chłopaka z jego dziewczyną. Nastolatka przymknęła
oczy i powróciła w pamięci do tej chwili w hotelu. Była zła i smutna, Daniella
właśnie na nią nawrzeszczała.
Postanowiła wziąć kąpiel, jako że była
to ostatnia noc w tym wspaniałym hotelu. Napuściła sobie wody i wlała do niej z
pół butelki płynu, który spienił się tak ostro, że ledwo co mogła utrzymać
bąbelki w ryzach.
-
Przepraszam, przepraszam! – usłyszała od strony drzwi i w panice wylała kilka
litrów wody na posadzkę. Głos był niewątpliwie męski i jak się okazało, należał
do Liama, który stał w drzwiach łazienki ze szczelnie zasłoniętymi oczami,
jakby coś miało mu je wypalić. – Nic nie widziałem! – zaparł się.
Pewnie, że nie. Przecież od stóp do
głów zakrywała ją mlecznobiała piana. Ale to nie zmieniało faktu, że czuła się
niezręcznie, wiedząc, że wtargnął do jej łazienki.
-
Wołałem, ale nie odpowiedziałaś. Pomyślałem, że coś się stało i… Przepraszam,
że wszedłem. Moja kuzynka poślizgnęła się kiedyś w łazience, uderzyła głową o
kafelki i zapadła w śpiączkę na dwa tygodnie. Przestraszyłem się.
- Jak
słyszysz, żyję i mam się dobrze – powiedziała przekornie, nadal będąc nieco
zawstydzoną, ale zrobiło jej się lepiej, kiedy zdała sobie sprawę, że on
wstydzi się bardziej.
- To
dobrze. Ale musisz coś zobaczyć. To poważna sprawa. – Liam wyciągnął rękę ze
swoim i’Phone’m i próbował go jej podać od progu. Wyjście z wanny nie wchodziło
w grę, obawiała się, że może ją podejrzeć nago. Wychyliła rękę najdalej, jak
potrafiła, a mimo to nie mogła dosięgnąć przedmiotu, który jej podawał.
-
Musisz podejść bliżej – oznajmiła niezadowolona.
Nadal zakrywając oczy zrobił ostrożnie
kilka kroków w przód. O jeden za daleko. Poślizgnął się na rozlanej przez nią
wodzie i jak długi wpadł do wanny, mocząc doszczętnie ubranie, podczas gdy ona
osłupiała, próbowała zasłonić się z powodu ubytku piany, która wylądowała na
podłodze.
Chyba ze sto razy przepraszał, ale to
nie było w stanie zmyć hańby, którą się okryła. Wygramolił się z wanny i podał
jej ręcznik, widząc, jak nieporadnie próbuje zakryć biust, który pozostawał schowany
w niewielkim stopniu za rzednącą pianą. Szybko ponownie przycisnął dłoń do oczu
i odwrócił się tyłem.
-
Wiem, że to ci nie poprawi humoru, ale telefon udało mi się uchronić od
zamoczenia – oświadczył, podnosząc do góry rękę, w której dzierżył suchutkiego
i’Phone’a.
-
Chwała ci za to – prychnęła po polsku i wyszła z wanny, owinięta w ręcznik.
Kiedy
to było? Nie miała pojęcia, jak długo była nieprzytomna. Doskonale jednak
pamiętała, że Danielle zastała ją i Liama i wyciągnęła pochopne wnioski. Następnego
dnia w prasie ukazał się artykuł o rzekomym romansie nastolatki i sławnego
piosenkarza, w którym, co gorsza, insynuowano, że sypia też z reżyserem
wideoklipów, który ją zatrudnił. Wtedy to została zwolniona i zmuszona do
zostawienia chłopaków z One Direction bez pożegnania. Na lotnisku czekała na
samolot do Polski, ujrzała zgraję rozhukanych Anglików, którzy z wózków
bagażowych zrobili sobie pojazdy i bawili się w jakieś wyścigi. Ostatnią
rzeczą, którą usłyszała był krzyk: "Uwaga, bolid!". Następnie obudziła
się w szpitalnym łóżku, skołowana tą sytuacją.
Lekarz,
który ją badał zachowywał się dość dziwnie. Zupełnie jakby nieprzytomna była
przez bardzo długi okres czasu. Po przebudzeniu zaczęła panikować, że spóźni
się na samolot, a kiedy zapytali ją, kiedy ma lot, podała im datę i wywołała
dziwaczną reakcję. Lekarz zbladł, podobnie jak pielęgniarka. Po chwili jednak
obwieścili, że niestety przegapiła swój lot i nie może kupić kolejnego biletu,
bo niewiadomo, jak długo będzie musiała zostać w szpitalu. Zabrali ją na
tomografię, by sprawdzić, czy z jej głową wszystko w porządku, a potem, nie
wiedzieć czemu, przymusili ją do rozmowy z psychiatrą. Psychologa jeszcze jakoś
by przeżyła, ale psychiatra? Może śledzili jej przygody w prasie i uznali, że
może stanowić zagrożenie dla Liama? Opowiedziała mężczyźnie wszystko o
dziwacznych okolicznościach, w które się uwikłała, a on z kamienną twarzą
wysłuchał całej opowieści i stwierdził, że z jej głową wszystko w porządku.
Jakby tego nie wiedziała.
Ciche
pukanie wyrwało ją z rozmyślań. Do sali zajrzała głowa, której z początku nie
rozpoznała. Dopiero po chwili dotarło do niej, że ma przed sobą Liama. Czy to
możliwe, żeby przez kilka dni się zmienił? Wyglądał jakoś tak… dojrzalej.
Madzia nie miała pojęcia, skąd to dziwne wrażenie.
- Maggie! - rozpromienił się na jej widok.
- Jak się czujesz?
Podszedł
do niej i objął ją, czysto po przyjacielsku. Zaczerwieniła się, przypominając
sobie, że nie tak dawno temu wpadł jej do wanny. Dlaczego wydawało się, jakby wszystko
poszło w niepamięć?
Skąd
miała wiedzieć, że od wydarzenia, które według niej dopiero co miało miejsce
minęły prawie dwa lata?
- Eee… czuję się… dość dziwnie. Znaczy, nic
mnie nie boli, trochę rzęzi mi w klatce piersiowej, ale głowa w ogóle nie boli.
- Wyglądasz dobrze.
- Dzięki. Chyba jak byłam nieprzytomna
ścięli mi włosy.
- Może byłaś u fryzjera przed upadkiem, ale
tego nie pamiętasz? Taka amnezja czasami się zdarza - odpowiedział Liam. Jego
słowa miały sens, więc Madzia skinęła głową. Postanowiła zmienić temat.
- Przepraszam, że chciałam wyjechać bez
pożegnania. Joe powiedział, że nie mogę się z wami zobaczyć. Wszystko przez te
plotki i ten artykuł w gazecie…
Liam
przez chwilę wyglądał, jakby usilnie próbował sobie przypomnieć, o czym mówi. W
końcu skinął głową i złapał ją za rękę.
- Nic się nie stało. Najważniejsze, że
wszystko z tobą w porządku.
- A z tobą? Czy udało ci się wyjaśnić
Danielle, że to, czego była świadkiem w hotelu, było tylko zbiegiem
okoliczności?
- Między mną a Danielle już koniec. Nie
była dziewczyną dla mnie - oznajmił piosenkarz, uśmiechając się pokrzepiająco
do przyjaciółki.
Wyglądał,
jakby się z tym pogodził. Madzia cieszyła się, że incydent, jakkolwiek
niefortunny, przynajmniej pomógł chłopakowi przejrzeć na oczy i zorientować
się, że z tancerki było niezłe ziółko, oględnie mówiąc.
- Przykro mi - powiedziała, choć zapewne w
jej oczach widział radość z zaistniałego stanu rzeczy.
- Niepotrzebnie. Tak jest lepiej.
Przez
chwilę wydawało jej się, że chce powiedzieć coś jeszcze, ale ugryzł się w
język, więc nie zamierzała skłaniać go do wyznań.
- Chyba zgubiłam telefon - westchnęła
zrezygnowana nastolatka. - A chciałam do was pisać. Pobyt w szpitalu w obcym
kraju, gdzie nikogo nie znasz, nie jest niczym miłym.
- Telefon się na pewno znajdzie.
- Ale chodzi mi o to, skąd wiedziałeś, że
tu jestem?
- Co? Och, w telewizji o tym trąbią. - Na
opalonej twarzy Liama zapłonął rumieniec. Madzia zmarszczyła podejrzliwie brwi.
- W telewizji trąbią o tym, że na lotnisku
wyrżnęłam głową w ziemię?
- Cóż… potrącili cię członkowie The Wanted
- oświadczył Liam, oddychając z ulgą, że udało mu się wybrnąć z tej sytuacji.
Obawiał
się, że coś palnie, ale jego odpowiedź była nie tylko prawdziwa, ale i
sensowna. Madzia jednak pobladła jeszcze bardziej i martwym wzrokiem wpatrywała
się przed siebie.
- Ten chłopak, który mnie zaczepił na
korytarzu… On jest z The Wanted - oświadczyła, widząc, że Liam się zatroskał.
- Jaki chłopak?
- Wieźli mnie z tomografii i z rozmowy z
psychiatrą. Doskoczył do mnie, mówił, że mnie kocha. Złapał mnie za rękę.
Nazwałam go zboczeńcem, a pielęgniarka zawołała ochronę - wytłumaczyła
nastolatka.
- Och, jestem pewien, że miał wyrzuty
sumienia. Bawili się na lotnisku i doprowadzili do wypadku, w którym
ucierpiałaś.
- Powiedział, że mnie kocha.
- Bo ja wiem, dlaczego? - Liam nerwowo
zachichotał. - Żebyś ich nie pozwała? Albo troszczył się o ciebie jak o
wszystkie fanki.
- Ale ja nie jestem fanką. Nie znoszę The
Wanted.
Od
progu dał się słyszeć przeciągły krzyk obruszonego do głębi chłopaka o
zachrypniętym głosie.
- ŻE CO?!
To się porobiło :) Cieszę się, że dodałaś tak szybko rozdział. Jestem zaskoczona obrotem sytuacji. Maggie nigdy nie była ich fanką ? Jak sobie przypomni będzie musiała się nieźle tłumaczyć :) Z niecierpliwością czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Świetny rozdział <3 Mam nadzieję, że Madzia szybko odzyska pamięć <333
OdpowiedzUsuńFantastyczny <3
OdpowiedzUsuńBoze ale sie porobilo. Madzia pamieta tylko prace u one direction ciekawe co teraz sie bedzie dzialo i jak szybko odzyska pamiec. Oby jak najszybciej. Dodaj jak najszybciej kolejny rozdzial:-)
OdpowiedzUsuńHej. Strasznie szkoda mi Nathana chyba on najbardziej teraz cierpi chociaz duzo osob musi teraz udawac ze nie zna Maggie. Oby jak najszybciej odzyskala pamiec. Chociaz mam teraz nadzieje ze przez pomaganie Maggie w odzyskaniu pamieci przyjaznie miedzy wszystkimi sie wzmocnia ja caly czas mam nadzieje ze Nathan i Monika sie naprawde polubia a the wanted i one direction tez chociaz troche sie polubia. Juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu:-)
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńRozdzial jest fantastyczny. Ciekawe ile ta dziwna sytuacja bedzie trwala i ile wszyscy beda musieli udawac. Bo przeciez niektirych wogole nie zna Madzia. Czekam na kolejny i przepraszam ze dopiero dzisiaj komentuje ale dopiero wrocilam ze szpitala i bardzo sie ucieszylam jak zobaczylam ze sa dwa rozdzialy.
OdpowiedzUsuńTak,tak,tak dwa rozdzialy i to jeszcze jakie. Warto byo czekac chociaz teraz jak dla mnie moglabys dodawac codziennie. Tyle sie dzieje ze nie wiem co napisac. Meggs musi odzyskac pamiec bo Liam juz sobie zycie poukladal z inna dziewczyna a Nathan cierpi bo myslal ze ja odzyskal a ona go nie zna. No i oczywiscie Tom ktory wstrzyma sie ale na troche bo inaczej wyspiewa jej prawde. Dobrze ze przynajmniej z Monika jest w porzadku, chociaz metlik w glowie pozostal. I kto ba koncu wykrzyczal ''ze co '' ???swoja droga Meggs nie wie ze pokochal tych chlopakow z The wanted ktory jak twierdzi nie cierpi. Do nastepnego.
OdpowiedzUsuń